Na świecie co minutę od strzału z jednej z 700 milionów sztuk broni znajdujących się w obiegu, ginie człowiek. Co roku na świecie produkuje się 14 miliardów sztuk amunicji – po dwie na każdego mieszkańca ziemi. Łatwość dostępu do broni w krajach dotkniętych konfliktami nakręca spiralę przemocy. Embarga nakładane przez ONZ są notorycznie łamane. Amnesty International udowodniło na przykład, że broń z Chin i Rosji nadał płynie do Darfuru. W czasie konfliktów zbrojnych kobiety i dziewczęta są gwałcone pod lufami karabinów (w Ruandzie zgwałcono 15 tysięcy kobiet i dziewcząt; w Bośni i Hercegowinie 25 tysiecy). Handel bronią jest poza kontrolą.
Niezbędne jest stworzenie globalnego systemu nadzoru nad bronią znajdującą się w obiegu oraz produkowaną. Amnesty International w koalicji z innymi organizacjami walczy o to od kilku lat. W 2006 roku Stowarzyszenie przekazało Sekretarzowi Generalnemu ONZ milion podpisów, będących wyrazem poparcia dla Traktatu o Handlu Bronią. Wśród osób, które udzieliły nam poparcia i złożyły podpis pod apelem, był m.in. generał Michaił Kałasznikow, konstruktor najczęściej używanej na świecie broni. -Z powodu braku międzynarodowej kontroli nad sprzedażą broni, broń lekka i ręczna łatwo trafia do różnych miejsc na świecie, gdzie zamiast obronie kraju, służy agresorom, terrorystom i różnego rodzaju przestępcom. (-) Kiedy oglądam telewizję i widzę moje karabiny w rękach bandytów, zadaję sobie pytanie: jak tym ludziom udało się je zdobyć– – mówi gen. Kałasznikow.
Większość państw ONZ, w tym Polska, poparło rozpoczęcie prac nad Traktatem – ale niektóre trzeba jeszcze do tego przekonać (w tym największego producenta broni – USA, a także Chiny, Rosję, Egipt i Iran).
Celem akcji przed Sejmem było nakłonienie polskich władz do aktywnego poparcia Traktatu w październiku na szczycie ONZ. Istotne jest by traktat zawierał zapis stanowiący o zakazie transferu broni, jeśli uzasadnione jest zagrożenie wykorzystania jej z naruszeniem praw człowieka i prawa humanitarnego lub w sposób hamujący zrównoważony rozwój regionów i państw.
Podobne akcje przeprowadzą w najbliższym tygodniu sekcje Amnesty International w ponad 30 krajach.