– Reakcja państw UE na tragedie uchodźców na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce jest haniebna – podkreśla John Dalhuisen, Dyrektor Amnesty International ds. Europy i Azji Centralnej. – Wzrost liczby zgonów na Morzu Śródziemnym obnaża nieefektywność obecnej polityki i praktyki traktowania uchodźców i migrantów UE.
– Przywódcy państw UE chcą za wszelką cenę przeciwdziałać dostaniu się tych osób do Europy, zmuszając ich do podejmowania bardziej niebezpiecznych sposobów podróży.
– Europejskie kraje zaoferowały uchodźcom uciekającym przed konfliktami, takimi jak wojna w Syrii, żałosną liczbę miejsc, w których mogliby się osiedlić. Znaczny wzrost takich miejsc mógłby stać się dla uchodźców wybawieniem i może pomóc ograniczyć liczbę osób zmuszonych do podjęcia ryzykownej przeprawy.
– Przywódcy UE nie chcą zapewnić uchodźcom i migrantom bezpiecznych i legalnych sposobów dotarcia do Europy. Dopóki to się nie zmieni, na morzu będą ginąć kolejne osoby.
Libijska marynarka poinformowała, że uratowała 36 osób po tym, jak statek, według doniesień przewożący 250 uchodźców i migrantów, zatonął niedaleko Tajoura na wschód od Trypolisu. Media donoszą o kolejnej tragedii statku z ok. 500 uchodźcami z Egiptu na pokładzie zatopionego prawdopodobnie przez samych przemytników.
Doniesienia wskazują, że w ostatnich dniach na Morzu Śródziemnym mogły zatonąć jeszcze dwie inne łodzie w wyniku czego utonęło kilkaset osób.
Według UNHCR podczas przeprawy przez morze w tym roku zatonęło lub zaginęło ponad 2500 osób.
Pogarszająca się sytuacja i starcia bojówek w Libii, najważniejszym punkcie, z którego wyruszają migranci i uchodźcy, oznacza, że jeszcze więcej z nich szuka sposobu wydostania się z tego kraju.
Amnesty International wzywa przywódców UE do zapewnienia migrantom bezpiecznych i legalnych sposobów dotarcia do Europy poprzez system dobrowolnych przesiedleń, programy humanitarnego przyjmowania i ułatwianie łączenia rodzin.
Amnesty International jeszcze w tym miesiącu opublikuje raport na temat niebezpiecznych przepraw z Libii do Włoch.
