Fakty:
- Irlandia jest jednym z niewielu krajów świata, który prawie całkowicie zakazuje aborcji;
- Minimum 3500 Irlandek rocznie przerywa ciążę za granicą; taka podróż kosztuje 1000-1500 euro;
- Około 5000 Irlandek rocznie zamawia środki do aborcji farmakologicznej online.
„Kiedy objąłem stanowisko, myślałem, że nie potrzebujemy zmiany w naszym kraju… A potem wziąłem udział w spotkaniu grupy „Przerywanie ciąży z powodów medycznych”. Były tam matki i ojcowie, którzy podczas ciąży dowiedzieli się, że płód jest poważnie, śmiertelnie uszkodzony. Żadne inne spotkanie nie poruszyło mną tak bardzo. Kocham mój kraj, bycie Irlandczykiem, uwielbiam reprezentowaniem kraju jako przedstawiciel rządu, ale w tamtej sytuacji było mi naprawdę wstyd, jak nasz kraj traktuje ludzi”,
Simon Harris, minister zdrowia
„Moja zupełna niewiedza o kwestii aborcji trwała do dnia, kiedy przyjaciółka przyszła do mnie do domu… Rozmawiałyśmy o mojej ciąży, a ona wyznała, że rok wcześniej przerwała ciążę. Siedziałam, słuchałam i zrozumiałam. Zrozumiałam dlaczego i że każda aborcja to w rzeczywistości historia kobiety, dziewczyny. Ona była moją przyjaciółką i przyznałam, że dokonała najlepszego wyboru. Przez lata byłam przeciwna aborcji, ale wtedy zaczęłam wreszcie rozumieć tę kwestię”,
Lynn Ruane, senatorka
„Wiedziałam, że ciąża skończy się dla mnie poważną chorobą albo nawet śmiercią. Wiedziałam też, że irlandzkie prawo nie daje mi dużo możliwości. Nie zdawałam sobie sprawy, że de facto nie daje mi żadnej”,
Claire Malone, której odmówiono aborcji mimo poważnego zagrożenia zdrowia
„Obecne prawo spowodowało poważne krzywdy, włącznie ze śmiercią kobiet w Irlandii, a ponadto nie osiągnęło wcale celu, który przyświecał jego zwolennikom, czyli zmniejszenia liczby Irlandek przerywających ciążę”,
Dr Peter Boylan, były dyrektor szpitala Holles Street Maternity Hospital
Na początku tego roku władze Irlandii ogłosiły, że przeprowadzą referendum w sprawie zmiany konstytucji, która umożliwiłaby liberalizację prawa aborcyjnego. Amnesty International Irlandia prowadzi kampanię “It’s Time to Talk” (Musimy porozmawiać), zachęcając każdego, kto popiera zmianę prawa, by przed referendum każdego dnia odbył z kimś jedną, bezpośrednią rozmowę na ten temat, przekazując pięć prostych argumentów za dokonaniem zmian.
Powody przemawiające za zmianą prawa:
- Przez wiele lat Irlandia karała, raniła, szkodziła i pozostawiała kobiety samymi sobie, więc to sprawa EMPATII i WSPÓŁCZUCIA;
- Irlandia zmusza kobiety do podróżowania do Wielkiej Brytanii, jeśli zdecydują o przerwaniu ciąży, więc to kwestia SZACUNKU dla nich i ich decyzji;
- Kobiety nie mają kontroli nad swoimi ciałami, nawet w kluczowych momentach w życiu, podczas gdy mężczyźni tak, jest to więc sprawa RÓWNOŚCI;
- Przez lata kobiety musiały się ukrywać i wstydzić, uciekały za granicę lub ryzykowały karą w kraju, zmiana jest więc sprawą poszanowania ich GODNOŚCI.
Co możesz zrobić, jeśli solidaryzujesz się z Irlandkami?
Udostępniaj materiały informujące o referendum z hashtagami #repealthe8th #itstime #voteyes
Zrób sobie zdjęcie z hasłami “It’s time! Vote YES” oraz dopiskami, np. “Poland in Solidarity” lub “Solidarity with Irish Women” i wrzuć do mediów społecznościowych z hashtagami #repealthe8th #itstime #voteyes.