Film opowiada o młodym wokaliście rockowym, który postanowił sprzeciwić się niesprawiedliwości narzucanej przez reżim Łukaszenki. Do walki wykorzystuje zarówno swoją muzykę jak i ogromną siłę naszych czasów – Internet. Blog, w którym obnaża białoruską rzeczywistość staje się potężnym zagrożeniem dla panującej władzy.
Franak Wiaczorka, 24-letni działacz opozycji, na losach którego został oparty scenariusz filmu, w swoim liście napisanym specjalnie z okazji powstania filmu wyraża swoje wielkie nadzieje związane z premierą “Żywie Biełaruś!”:
– Moim wielkim marzeniem jest, aby ten film zobaczyli w Polsce i na całym świecie. Na zachód od Polski praktycznie nic nie wiedzą o Białorusi. Im więcej będą mówić o moim kraju, tym większe będziemy mieli szanse na zmiany. Wiele lat czekaliśmy aż powstanie taki film. Pokładamy w nim wielkie nadzieje(…).
Reżyserem filmu jest Krzysztof Łukaszewicz, reżyser głośnego “Linczu” oraz współtwórca pamiętnego “Generała Nila”. Film ukazuje losy czołowego białoruskiego opozycjonisty i realia kraju, zmagającego się z dyktaturą Łukaszenki. Głównym bohaterem historii, napisanej przez Łukaszewicza i Franaka Wiaczorkę, jest muzyk rockowy Miron. Artysta z początku stara się trzymać z dala od polityki, a opozycjonistów uważa za garstkę marzycieli. Kolejny koncert grającego “niezależny” rock zespołu staje się jednak zapalnikiem dla antyreżimowych manifestacji publiczności. Miron przypłaca te wydarzenia przymusowym wcieleniem do wojska. W swojej jednostce MIRON zderza się z nieludzkimi warunkami i indoktrynacją w sowieckim duchu. W odruchu protestu, Miron, przy wsparciu swojej pięknej i niepokornej dziewczyny WIERY, publikuje w Internecie “zapiski z życia poborowego”. Blog ukazuje armię jako miniaturę współczesnej Białorusi, a jej obywateli jako “poborowych”, podlegających “fali” i indoktrynacji, wywołując prawdziwą burzę w Internecie. Fragmenty blogu MIRON łączy w satyryczne piosenki, uderzające w reżim, które stają się przebojami na ulicach. Władze postanawiają uderzyć buntownika w najczulszy punkt…
W roli głównej wystąpił debiutujący w kinie białoruski muzyk Dźmitry Papko, który w Polsce zasłynął z występu pod pseudonimem Vinsent na koncercie “Solidarni z Białorusią”, a także Karolina Gruszka – jedna z najzdolniejszych i najpopularniejszych polskich aktorek młodego pokolenia, nagrodzona za kreację w “Kochankach z Marony” główną nagrodą FPFF w Gdyni w 2005 roku.
– W niektórych scenach filmu udział wzięli znani działacze białoruskiej opozycji, którzy uciekli z Białorusi do Polski po wydarzeniach 19 grudnia 2010 roku – pisze w liście Franak Wiaczorka. – Na przykład, przy kręceniu scen zbiorowych tłumienia manifestacji brało udział kilkudziesięciu Białorusinów, którzy uczestniczyli w prawdziwych wydarzeniach na placu w Mińsku. Był wśród nich między innymi były więzień Zmicier Barodka, który zagrał szefa milicji, kierującego pacyfikacją.
– “Żywie Biełoruś!” zostało zakazane przez białoruskie władze jeszcze nawet przed premierą. Państwowy Belarusfilm skasował wszystkie umowy z rosyjsko-białoruskim aktorem Anatoliem Kotem, który zagrał ministra obrony. Jego nazwisko ukazało się również na czarnej liście białoruskich twórców. Państwowa wojskowa prasa już nazwała film manipulacją i kłamstwem, natomiast niezależna “Nasza Niwa” okrzyknęła “Żywie Biełaruś!” projektem 2011 i 2012 roku – pisze Franak Wiaczorka.
Na Facebooku pod adresem: www.facebook.com/razemdlabialorusi ruszyła oficjalna strona filmu “Żywie Biełaruś!”. Jest to również miejsce, w którym mogą się zebrać wszyscy Ci, którym pojęcie “wolności” nie jest obojętne. W działania promocyjne filmu włączone są m.in.: Fundacja “Białoruski Dom Informacyjny”, koncert “Solidarni z Białorusią 2013”.
Pełna treść listu do Polaków Franaka Wiaczorki można przeczytać tutaj.