Jest 15 lipca 2024 r. Od dwóch tygodni trwają pokojowe protesty przeciwko obecnemu systemowi kwotowemu, który niesprawiedliwie faworyzuje zwolenników partii rządzących i zapewnia im prawie 1/3 wszystkich stanowisk rządowych.
Abu Sayed jest dwudziestopięcioletnim studentem anglistyki. W chwili, gdy trafiają go policyjne kule, stoi na środku ulicy z szeroko rozłożonymi ramionami – pokojowo i spokojnie, nie zagrażając nikomu. Kule zostały wystrzelone przez dwóch policjantów z odległości zaledwie 15 metrów.
Według aktu zgonu Sayeda gdy dowieziono go do szpitala, już nie żył.
Co się dzieje w Bangladeszu?
W lipcu w Bangladeszu doszło do najbardziej krwawych starć policji z protestującymi w historii tego kraju od czasu uzyskania niepodległości. Od 1 lipca 2024 r. studenci uniwersytetów protestowali, domagając się reformy istniejącego systemu kwotowego, który przewidywał 30% stanowisk rządowych dla potomków weteranów wojny o niepodległość. System ten niesprawiedliwie faworyzował zwolenników partii rządzącej.
Protesty spotkały się z ostrą reakcją władz, a w wyniku przemocy śmierć poniosło ponad 197 osób, z czego 75 zginęło w ciągu jednego dnia. Tysiące osób zostało rannych. Ponad 2500 osób aresztowano.
Przeprowadzone przez Amnesty International dochodzenie wykazało, że służby mundurowe odpowiedziały na protesty, używając bezprawnej siły, a czasem śmiercionośnej broni. Do tego władze chcąc stłumić protesty wprowadziły ogólnokrajową, sześciodniową przerwę w dostępie do Internetu, odcinając kraj od reszty świata.
Ludzie w Bangladeszu nie są bezpieczni, a ich prawa są łamane. Musimy działać natychmiast, by chronić pokojowo protestujących i pociągnąć władze Bangladeszu do odpowiedzialności.
Dołącz do nas i wezwij rząd Bangladeszu do:
1. Zaprzestania łamania prawa do wolności słowa i pokojowych zgromadzeń,
2. Przeprowadzenia dokładnego, skutecznego, niezależnego i bezstronnego śledztwa w sprawie ofiar śmiertelnych i pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności,
3. Pilnego zniesienia całkowitego zakazu protestów,
4. Natychmiastowego uwolnienia wszystkich osób aresztowanych za korzystanie z prawa do wolności słowa i pokojowych zgromadzeń.
Pokażmy, że świat patrzy władzom Bangladeszu na ręce i nie mogą bezkarnie łamać prawa.