Rząd Kirgistanu musi chronić swoich obywateli

Apel został wystosowany w odpowiedzi na eskalację przemocy w mieście Osz oraz w jego okolicach.
-Prawo Kirgistanu zawiodło nie zapewniając bezpieczeństwa obywatelom, w szczególności bezpieczeństwa społeczności uzbeckiej-, powiedziała Maisy Weicherding, ekspert Amnesty International ds. Azji Centralnej.
-Konieczne są natychmiastowe działania, które powstrzymają coraz większe pogarszania się sytuacji. Siły bezpieczeństwa, usiłujące przywrócić prawo i porządek w mieście Osz i jego okolicach, muszą przestrzegać podstawowych praw człowieka-.
Starcia w mieście Osz i jego okolicach miały znaczący wpływ na społeczność Uzbeków. Tysiące osób, głównie kobiety, dzieci i osoby starsze musiały uciekać z miasta w obawie przed atakami. Odnotowano, że od 2 tys. do 6 tys. osób skierowało się w kierunku granicy z Uzbekistanem. Amnesty International obawia się, że wraz z eskalacją konfliktu więcej osób będzie zmuszonych do opuszczenia swojego miejsca zamieszkania.
Według świadków grupy, w większości młodych, uzbrojonych Kirgizów, przemierzały ulice Osz, wybierając sobie za cel dzielnicę zamieszkaną głównie przez ludność uzbecką. Strzelali do cywili, podpalali domy i sklepy, dokonywali grabieży. O ile oficjalne źródła mówią o 60 zabitych w ciągu ostatnich dwóch dni zamieszek, niepotwierdzone raporty przekazane niezależnej agencji informacyjnej Ferghana.ru przez przedstawicieli lokalnego urzędu podają informacje o co najmniej 500 zabitych Uzbekach i ponad 2000 rannych, w tym wielu poważnie.
Przedstawiciele lokalnych władz z Osz powiedzieli dziennikarzom, że nie byli w stanie zapanować nad sytuacją i ochronić ludności cywilnej. W niektórych przypadkach uzbrojeni mężczyźni atakowali siły bezpieczeństwa i uprowadzali opancerzone pojazdy. Odnotowano również przypadki strzelania przez snajperów do ludności cywilnej.
Zamieszki przeniosły się do miasta Jalal-Abad i innych okolicznych wiosek i miasteczek, gdzie również wprowadzono stan wyjątkowy.
-Jeśli tysiące ludzi przemieszcza się w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia, władze sąsiednich państw, a w szczególności Uzbekistan, powinny otworzyć dla nich swoje granicy, aby mogli uciec od przemocy w Kirgistanie. Niezależnie od ich pochodzenia etnicznego państwa powinny zaoferować im ochronę do momentu, kiedy w Kirgistanie zostanie zapewnione bezpieczeństwo-, powiedziała Maisy Weicherding.
Tło sytuacji:
Zamieszki rozpoczęły się 10 czerwca od starcia pomiędzy dwoma rywalizującymi gangami, głównie składającymi się z Uzbeckiej i Kirgiskiej młodzieży. Szybko przekształciły się w zakrojone na szeroka skalę akty przemocy, w tym zabójstw, grabieży i ataków na dzielnice zamieszkane przez Uzbeków. Południowy Kirgistan jest zamieszkany przez dużą społeczność uzbecką, która była podstawą siły byłego prezydenta Kirgistanu Kurmanbeka Bakijewa. Został on obalony w kwietniu po starciu sił rządowych i opozycyjnych, do którego doszło w odpowiedzi na wzrost cen energii i korupcję.
Szef tymczasowego rządu, Roza Otunbajewa, zapewniała w kwietniu, że rząd tymczasowy, powołany do czasu nowych wyborów zaplanowanych na październik, w pełni kontroluje cały kraj. Nowa szefowa rządu rozwiązała parlament i mianowała nowych ministrów.
O ile przyczyna starć jest niejasna, rząd tymczasowy i inni obserwatorzy obwiniają za przemoc zwolenników byłego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa i ugrupowania przestępcze, które zamierzają zdestabilizować sytuację w kraju przed zaplanowanym na 27 czerwca referendum. Wybory parlamentarne zostały zaplanowane na 4 października.
KONIEC/