Prawie 1000 migrantów znalazło się w sytuacji zagrożenia życia na otwartym morzu. W przypadku jednej tylko łodzi włoskie służby ratownicze uratowały 121 osób, głównie uchodźców z Syrii. Odnaleziono też 10 ciał osób, które nie przeżyły. Ostatni wypadek miał miejsce niecałe 100 kilometrów od wybrzeży Libii, na terytorium które nie jest patrolowane przez unijną operację “Tryton”. Na sygnał SOS odpowiedziały służby Tunezji i Włoch. Do akcji dołączył też jeden ze statków wykorzystywanych w unijnej operacji.
“Śmierć 10 osób i nieskoordynowane działania ratownicze pokazały, jak potrzebna jest wspólna unijna odpowiedź na tragedie na Morzu Śródziemnym. Mimo że włoska operacja ‘Mare Nostrum’ skończyła się już 4 miesiące temu, Unia Europejska nie wypracowała do tej pory rozwiązania, które ją zastąpi”
– powiedziała Weronika Rokicka, koordynatorka kampanii Amnesty International Polska.
Na wczorajszej konferencji prasowej w Brukseli (która miała miejsce dokładnie w chwili, gdy na Morzu Śródziemnym tonęły łodzie) Komisja Europejska podkreślała, że Europa potrzebuje pilnej i solidarnej odpowiedzi Europy na wyzwania migracji. W maju ma ukazać się europejska agenda migracyjna zawierająca m.in. odniesienie do zwiększania możliwości legalnego i bezpiecznego dotarcia do Europy. Nie ma w niej jednak mowy o operacji poszukiwawczo-ratowniczej, która wydaje się najpilniejszą potrzebą, żeby zatrzymać tragedię humanitarną na Morzu Śródziemnym.
Amnesty International od dawna wzywa UE do rozpoczęcia operacji na kształt włoskiej “Mare Nostrum”, która przez rok uratowała 170 tysięcy uchodźców i migrantów. Podobny apel wystosowała wczoraj Międzynarodowa Organizacja Morska (organizacja wyspecjalizowana ONZ) oraz Międzynarodowa Izba Przewoźników Morskich (International Chamber of Shipping), która wezwała państwa członkowskiego UE do “pilnego działania w celu zapobiegnięcia śmierci dalszych tysięcy ludzi”.