Raport Niezatapialny wstyd Europy: porażka w ratowaniu migrantów i uchodźców na morzu dokumentuje zeznania rozbitków, którzy przeżyli katastrofy. Raport wymienia wyzwania i ograniczenia aktualnej operacji ratowniczej w centralnej części Morza Śródziemnego i prezentuje sposoby na rozwiązanie tej sytuacji. Ponadto wzywa do natychmiastowego rozpoczęcia operacji humanitarnej z użyciem adekwatnych statków, samolotów i innych środków w sytuacji, gdy życie ludzkie jest zagrożone.
– Przywódcy Europy spotykając się w Brukseli mają historyczną szansę, by przerwać łańcuch tragedii, która przybrała rozmiary katastrofy Titanica – powiedziała Weronika Rokicka, Koordynatorka Kampanii Amnesty International.
– Zaniedbania w ratowaniu tysięcy migrantów i uchodźców, którzy ruszają w niebezpieczną podróż po Morzu Śródziemnym, można porównać z sytuacją, gdy strażacy odmawiają ratowania ludzi z płonącego wieżowca. Do obowiązków rządów należy nie tylko ugasić pożar, ale także złapać tych, którzy zdecydowali się skoczyć.
Raport pokazuje, w jaki sposób decyzja o zakończeniu “Mare Nostrum”, operacji humanitarnej prowadzonej przez włoską marynarkę, przyczyniła się do dramatycznego wzrostu liczby ofiar wśród migrantów i uchodźców na morzu.
Jeśli informacje dotyczące ostatnich incydentów się potwierdzą, znaczy to, że w tym roku zginęło aż 1700 osób, czyli 100 razy więcej niż w tym samym okresie w ubiegłym roku.
Dane pokazują, że liczba migrantów i uchodźców, którzy próbują przedostać się przez Morze Śródziemne wzrosła od czasu zakończenia operacji. W 2015 roku obserwujemy rekordową liczbę migrantów i uchodźców, którzy próbują dostać się do Europy drogą morską, a około 24,000 dotarło już do Włoch.
Po zakończeniu operacji “Mare Nostrum”, zgodnie z instrukcją przedstawicieli rządów europejskich, unijna agencja Frontex rozpoczęła operację “Tryton”.
“Tryton” nie jest operacją ratowniczą. Patroluje wody oddalone o 30 mil morskich od wybrzeża Włoch i Malty, o wiele za daleko od miejsc, gdzie łodzie najczęściej miewają problemy. “Mare Nostrum” obejmowało swym działaniem obszar o 100 mil morskich na południe od Lampedusy.
Frontex przyznał, że ich zasoby są “proporcjonalne do mandatu, który mówi o kontrolowaniu granic UE, nie o pilnowaniu 2,5 miliona km2 Morza Śródziemnego”. Zamiast operacji ratowniczej mamy do czynienia z operacją patrolowania granic. Admirał Giovanni Pettorino, naczelnik Centrum Koordynacyjnego Ratownictwa Morskiego włoskich służb przybrzeżnych powiedział Amnesty International, że jego statki “nie będą w stanie pomóc wszystkim, jeśli wciąż będą jedynymi, którzy to robią”.
Załogi statków handlowych odgrywają znaczącą rolę w aktualnych operacjach ratowniczych, pomimo tego, że nie są przeznaczone, wyposażone i przeszkolone do ratownictwa morskiego. Pomimo ich wysiłków i uratowaniu w tym roku dziesiątek tysięcy ludzi, nie można od nich oczekiwać, że zajmą się obecnym kryzysem humanitarnym.
Liczby
Szacuje się, że 18 kwietnia 2015 roku, podczas akcji ratowniczej prowadzonej przez załogę statku handlowego, utonęło ponad 800 migrantów i uchodźców. Według informacji od straży przybrzeżnej łódź wywróciła się, gdy ludzie zgromadzili z jednej strony. Ten opis przypomina wspomnienia osób, które przetrwały inne tragedie, a z którymi Amnesty International miała okazję porozmawiać.
Mohammad, 25-letni Palestyńczyk z Libanu opisał, jak 4 marca 2015 roku łódź, na której znajdował się wraz ze 150 osobami wywróciła się, gdy duży holownik zbliżał się do nich z zamiarem pomocy.
“Zrzucili drabinkę… dziesiątki ludzi starały się ją złapać. Nasza łódź tonęła. Wpadłem do wody. Immirdan, Syryjka, utonęła ze swoim rocznym synkiem”.
31 marca 2015 roku przedstawiciele największych europejskich i światowych firm spedycyjnych i związków zawodowych marynarzy opisały aktualną sytuację, jako “nie do przyjęcia” i wezwały państwa do zwiększenia środków i wsparcia dla operacji ratowniczych. We wspólnym oświadczeniu powiedzieli: “to niedopuszczalne, że społeczność międzynarodowa coraz częściej polega na statkach handlowych i marynarzach, by podejmowali coraz więcej akcji ratowniczych na dużą skalę”.
8 lutego 2015 roku w wyniku wezwania pomocy, włoska straż przybrzeżna ruszyła w pełne morze. Panowały bardzo złe warunki pogodowe, wysokie fale i lodowata temperatura utrudniały akcję. Uratowano 105 osób z przeludnionego pontonu. Ich łódź była jedną z czterech, które poprzedniego dnia wyruszyły z Libii i po drodze napotkały duże problemy. Tego dnia w sumie zginęło więcej niż 330 uchodźców i migrantów. Pomimo obecności dwóch statków handlowych w tym obszarze, tylko włoska straż przybrzeżna była w stanie udzielić pomocy.
Jednak wyposażenie dwóch odkrytych łodzi patrolowych było niewystarczające, by zapewnić ciepło i schronienie dla uratowanych i 29 spośród nich zmarło na pokładzie z powodu wyziębienia organizmu. Salvatore Caputo, pielęgniarka na pokładzie jednej z łodzi straży przybrzeżnej powiedziała Amnesty International: “Na zmianę wchodzili do kabiny, żeby się ogrzać… Było to jednak bardzo trudne.. Byłam wściekła: najpierw ich uratowaliśmy, a później widziałam, jak umierali”.
Gotowi do działania
Massimiliano Lauretti, kapitan włoskiej marynarki wojennej, powiedział Amnesty International, że operacja humanitarna mogłaby zostać zorganizowana w ciągu kilku dni, jeśli tylko zostanie wydany taki rozkaz. “Włoska marynarka jest gotowa. Posiadamy sprawdzone i przetestowane procedury. Budowaliśmy swoje doświadczenie. Jeśli zostaniemy o to poproszeni, możemy ponownie uruchomić operację humanitarną w bardzo krótkim czasie, 48-72 godziny”.
Amnesty International wzywa przywódców państw europejskich, którzy będą brać udział w jutrzejszym szczycie, aby natychmiast powołali skuteczną operację ratującą życie ludzi na morzu. Muszą wyrazić zgodę na natychmiastowe rozmieszczenie wystarczających zasobów w okolicy głównych szlaków migracyjnych. Do momentu wdrożenia tych działań rządy powinny wspierać Maltę i Włochy finansowo i logistycznie, umożliwiając im realizację operacji ratowniczych.
– W czwartek przywódcy europejscy mogą wreszcie podjąć konkretne działania. Nie ma miejsca na wymówki – powiedziała Weronika Rokicka.
Tło
Kryzysowe spotkanie Komisji Europejskiej odbędzie się w czwartek 23 kwietnia w Brukseli i wezmą w nim udział przywódcy rządów państw Unii Europejskiej.
20 kwietnia w Luksemburgu miało miejsce nadzwyczajne posiedzenie ministrów spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych. W efekcie ogłoszono 10-punktowy plan działania.
Podczas gdy Amnesty International uważa, że jest to pozytywny przełom w polityce wypierania i pustej retoryki, organizacja ostrzega, że diabeł tkwi w szczegółach. Pełen zakres obszaru objętego operacją, zasoby oraz maszyny udostępnione do akcji poszukiwawczo-ratowniczych, a także harmonogram działań są kluczowe dla powodzenia akcji.