Proces wietnamskich dysydentów kpiną z wymiaru sprawiedliwości.

Podczas procesu za zamkniętymi drzwiami, który trwał zaledwie jeden dzień, sąd w mieście Ho Chi Minh skazał czterech aktywistów za działalność mającą na celu obalenia wietnamskiego rządu. Wszyscy oskarżeni otrzymali wyroki pozbawienia wolności od pięciu do szesnastu lat.
Według Brittisa Edmana specjalisty AI ds. Wietnamu, proces był parodią wymiaru sprawiedliwości: -Skazani nie powinni być w ogóle aresztowani, zaś samo ich skazanie to istne kuriozum. Proces czterech wietnamskich dysydentów, nie gwarantując oskarżonym prawa obrony był demonstracją braku tolerancji dla wolności wypowiedzi i dla pokojowej walki o demokrację. Proces ukazał też, z całą ostrością, brak niezależności wietnamskiego wymiaru sprawiedliwości.-
Sąd po piętnastu minutach obradowania skazał Tran Huynh Duy Thuc, 43-letniego właściciela firmy internetowej na 16 lat więzienia, 26- letniego informatyka Nguyen Tien Trung na siedem lat pozbawienia wolności oraz prominentnego prawnika Le Cong Dinh i przedsiębiorcę Le Thang Long na pięć lat więzienia. Wysokie wyroki były spowodowane zmianą kwalifikacji prawnej czynu przez prokuratora, który nie zakwalifikował czynów popełnionych przez skazanych jako szkodliwej propagandy, ale jako działanie zmierzające do obalenia ludowego rządu Wietnamu.
Proces był przejawem ponownego zaostrzenia walki z ruchami pro-demokratycznymi przez władze Wietnamu. Nowa fala represji wobec działaczy ruchów pro-demokratycznych zaczęła się w maju 2009r. Na chwile obecną w wyniku represji w więzieniu znalazło się ponad 30 prawników, blogerów i działaczy ruchów demokratycznych.