Raport obejmuje okres od stycznia do grudnia 1984 roku
Amnesty International jest zaniepokojona aresztowaniem i zatrzymaniem 100 więźniów sumienia, podejrzeniami się, że więźniowie polityczni są źle traktowani i torturowani, niewyjaśnionymi zgonami politycznych działaczy oraz faktem, że w Polsce stosowana jest kara śmierci.
Według oficjalnych doniesień 10 stycznia 1984 roku w Polsce było 215 więźniów politycznych, ich liczba do 14 czerwca wzrosła do 600. Amnesty International twierdzi, że wielu z nich jest więźniami sumienia. Pod koniec 1984 roku, po ogłoszonej 21 czerwca amnestii ujawniono kolejnych 45 więźniów politycznych, z których wielu Amnesty uznała za więźniów sumienia. Wiele z aresztowanych osób lub przetrzymywanych w areszcie, przed 1984 roku oskarżano w związku z ich politycznym zaangażowaniem, kolportowanie i drukowanie nielegalnych publikacji, działalność w podziemnym radiu Solidarność, działalność w zakazanych związkach zawodowych oraz członkostwo w nielegalnej organizacji.
Zgodnie z dekretem Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 6 stycznia, istniała możliwość aresztowania każdej osoby, której zachowanie uzasadnia podejrzenia o działalność przeciwko porządkowi publicznemu i bezpieczeństwu państwa. Na tej podstawie milicja może zatrzymywać ludzi oraz przeszukiwać ich bagaże.
Kontrole policyjne w marcu rozszerzyły się również na domy prywatne i fabryki i przybrały formę organizowanych obław oraz rewizji, które objęły wiele osób będących działaczami Związku Zawodowego Solidarność. Według panującego w Polsce prawa były to legalne działania. Przeprowadzono je w 15 głównych miastach Polski. Faktycznie było to prowadzone na wielką skalę działanie skierowane przeciwko osobom (działaczom Związków Zawodowych i ich sympatykom) oskarżanym o przeprowadzanie „destabilizacji systemu” i zakłócanie porządku publicznego w określone rocznice wydarzeń z historii Polski. 1 Maja 686 osób zostało aresztowanych podczas nieoficjalnych demonstracji, jakie odbyły się w całej Polsce. Wielu z nich zostało skazanych na kary grzywny lub krótkie okresy pozbawienia wolności.
W czerwcu Amnesty apelowała do władz państwowych o uwolnienie wszystkich więźniów sumienia, lista obejmowała 268 nazwisk.
Amnesty International otrzymała raport, że obrońcy uczestniczący w politycznych procesach są aresztowani, przesłuchiwani lub zaginęli a policja organizuje naloty na ich domy oraz konfiskuje poufne dokumenty. Prawnicy często mieli utrudniony dostęp do swoich klientów będących w więzieniu a listy od aresztowanych często były cenzurowane i wstrzymywane.
Doniesienia mówią o licznych przypadkach fizycznego i psychicznego torturowania więźniów przez funkcjonariuszy podczas przesłuchań dotyczących organizacji. Przykładowo Marek Wieczorek, pracownik z Wrocławia, który został aresztowany 14 marca 1984 r. był według doniesień bity podczas przesłuchań w następstwie czego znalazł się w szpitalu z poważnymi obrażeniami głowy.
Amnesty International również zajęła się bezpodstawnie aresztowanymi więźniami sumienia, którzy podczas pobytu w areszcie byli źle traktowani, przetrzymywani w złych warunkach z nieodpowiednią pomocą medyczną co powodowało znaczące pogorszenie zdrowia więźniów.
W 1984 roku miała miejsce seria strajków głodowych przeprowadzona przez więźniów politycznych oraz przez więźniów sumienia. Jedną głodówkę protestacyjną w Strzelinie więźniowie rozpoczęli pod koniec 1983 roku w proteście przeciwko złemu traktowaniu, zatruciom pokarmowym dotyczącym każdego więźnia (wynikających ze złego stanu żywności) oraz niewystarczającej opieki medycznej.
Amnesty International wydała Pilną Akcję w imieniu jednego z głodujących, Janusza Pałubickiego, ówczesnego lidera Solidarności w Poznaniu. 24 stycznia został on przetransportowany do szpitala więziennego z powodu powtarzających się stanów utraty przytomności oraz konieczności przeprowadzenia natychmiastowej operacji na sercu, która miała miejsce w marcu. Protesty głodowe miały miejsce również w Braniewie, Barczewie i Łęczycy, więźniowie protestowali przeciwko pogorszeniu warunków w więzieniu oraz nękaniu więźniów. Raport donosi o tym, że więźniowie byli bici przez milicję (np. więzień sumienia Edmund Bałuka powiedział, że cierpiał z powodu złamanych żeber i uszkodzenia nerek), wielu z nich było umieszczanych w odosobnionych celach i pozbawiano ich ciepłej odzieży. Dodatkowo kilku więźniów politycznych było ubieranych w kaftany bezpieczeństwa, byli skuci kajdankami przez całą noc, ich usta były zaklejane taśmą, aby nie krzyczeli i nie protestowali. Romuald Szeremetiew, ówczesny lider Konfederacji Polski Niepodległej, który miał problemy z sercem, 10 kwietnia w Barczewie został umieszczony w klatce, pojedynczej celi (kraty zamiast ścian, niski sufit) za karę. Gdy Szeremetiew załamał się i wrócił do swojej celi prawdopodobnie był nadal ubrany w kaftan bezpieczeństwa. Dwa dni później powiedział, że z powrotem zabrali go do klatki gdzie miał atak serca.
Amnesty International wydała Pilną Akcję w imieniu Andrzeja Słowika, lidera Solidarności w Łodzi, więzionego od 13 grudnia 1981 roku, który był nieludzko traktowany w dniach 11, 12, 13 kwietnia, kiedy to przymusowo karmiono go w obozie w Barczewie.
21 lipca 1984 roku sejm uchwalił amnestię w związku z obchodami 40 rocznicy istnienia PRL. Prawo to stosowano wobec więźniów politycznych, jednakże warunkiem umorzenia wszystkim więźniom wyroku było zaprzestanie przez nich wszelkiej aktywności politycznej, amnestia nie obejmowała oskarżonych i skazanych za zdradę stanu, zamach stanu, sabotaż oraz szpiegostwo. Oficjalne źródła podają, że do 31 grudnia amnestią zostało objętych 1212 przestępców, 632 więźniów (skazanych i aresztowanych) zostało zwolnionych i ostrzeżonych, aby zaniechali swojej działalności. Amnestia objęła również warunkowo ułaskawienie tych więźniów, którzy wspierali Solidarność, podziemnych działaczy politycznych i polskich działaczy opozycji za granicą. Polskie władze 31 grudnia wydały szczegółowy wykaz tych działaczy. Urzędnicy państwowi postanowili, że 31 grudnia 398 ludzi skorzysta z tego prawa. Amnesty International napisała do rządu polskiego w sierpniu list, w którym z radością przyjęła informacje o wprowadzeniu amnestii, jednocześnie wyraziła swoje zaniepokojenie faktem, że amnestia jest obłożona warunkiem: do 31 grudnia 1986 roku ktokolwiek z więźniów objętych amnestią popełni podobne przestępstwo do tego za jakie dotychczas odbywał karę może zostać ponownie aresztowany a dotychczasowe oskarżenie oraz nowy wyrok zostaną zsumowane.
Amnesty International podjęła działania dotyczące 6 osób z Huty Katowice, wobec których nie zastosowano amnestii. Byli to Michał Luty, Jerzy Milanowicz, Leszek Lorek, Andrzej Kisielinski, Andrzej Niewiara i Andrzej Stolarczyk. Aresztowano ich w grudniu 1983 roku, a z początkiem stycznia 1984 r., oskarżono o posiadanie i dystrybuowanie nielegalnych broszur (wykroczenie przeciwko warunkom amnestii z czerwca 1984 r.) oraz o posiadanie skradzionych, państwowych maszyn poligraficznych (nie dotyczyło to warunków amnestii). Drugie oskarżenie dotyczyło wyposażenia pochodzącego z biura Solidarności, które było najwyraźniej ukryte, kiedy stan wojenny został wprowadzony. Według ustawy o Związkach Zawodowych z 8 października 1982 roku, wszelka własność należąca do Solidarności stawała się własnością nowych, oficjalnych związków zawodowych. Oskarżonym groziły kary pozbawienia wolności od 5 do 25 lat. Ich proces był ciągle wstrzymywany aż do końca 1984 roku.
Wśród więźniów zwolnionych podczas amnestii było 4 członków Komitetu Obrony Robotników, Jacek Kuroń, Adam Michnik, Henryk Wujec oraz Zbigniew Romaszewski, których proces rozpoczął się 13 lipca. Amnesty International odmówiono prawa do wysłania obserwatorów na proces, który był tajny. Ponadto zwolnienie obejmowało 7 liderów Solidarności, którzy byli więzieni od wprowadzenia stanu wojennego, Jana Rulewskiego, Seweryna Jaworskiego, Karola Modzelewskiego, Grzegorza Pałkę, Andrzeja Rozpłochowskiego oraz Mariana Jurczyka, tak samo jak podziemnych solidarnościowych liderów, którzy zostali aresztowani za swoją działalność związkową, Władysława Frasyniuka, Andrzeja Słowika, Piotra Bednarza, Józefa Piniora i Bogdana Lisa.
Prawo amnestyjne z lipca nie położyło kresu aresztowaniom ludzi za pokojowe działania na rzecz fundamentalnych praw człowieka. AI wezwała do zwolnienia ich z więzień. Wiele osób otrzymało 2-3 miesięczne wyroki za udział w demonstracjach i głośnych wiecach ku uczczeniu różnych rocznic. Aresztowaniem objęto również ówczesnych liderów solidarności, Władysława Frasyniuka, Józefa Piniora i Andrzeja Gwiazdę. Ludzie byli również aresztowani za produkcję i kolportaż nielegalnej literatury czy branie udziału w audycjach Radia Solidarność. Na przykład Stanisław Kotowski, Tadeusz Wypych, Krzysztof Gos, Zdzisław i Jacek Król, Teresa Piechocka byli ciągle przesłuchiwani aż do końca 1984 roku.
Po tym jak w dniu 19 października zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę, aktywnego działacza Solidarności, we Wrocławiu, Krakowie, Warszawie, Wałbrzychu, Szczecinie i Toruniu powstało sześć ugrupowań praw człowieka na bazie byłych działaczy Solidarności oraz KOR, skupiających zarówno intelektualistów, studentów jak i robotników. Komitety te zostały uznane przez władze za nielegalne, a rzecznik prasowy rządu Jerzy Urban ostrzegał wszystkich jego uczestników, że mogą zostać postawieni w stan oskarżenia na mocy art. 278 KK (uczestnictwo oraz przewodzenie nielegalnym organizacjom) i grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności. Amnesty dostała informacje ze Szczecina gdzie 2 ówczesnych więźniów sumienia E. Bałuka i J. Kostecki zostało poinformowanych o toczącym się przeciwko nim śledztwie dotyczącym ich działalności w komitecie.
Proces 4 tajnych funkcjonariuszy SB, którzy porwali i zamordowali księdza Popiełuszko rozpoczął się przed sądem w Toruniu 27 października, ale nie zakończył się przed końcem roku. Oficerowie SB, kapitan Grzegorz Piotrkowski oraz porucznicy Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski zostali oskarżeni o porwanie i morderstwo, na zlecenie przełożonych. Natomiast pułkownik Adam Pietuszka został oskarżony o współudział w porwaniu i pomoc sprawcom morderstwa. Wszystkim 4 oficerom groził wyrok śmierci.
Morderstwo ks. Popiełuszko zwróciło uwagę na powtarzające się inne porwania, pobicia i śmierć działaczy solidarności od momentu wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. W sprawie tych przypadków prowadzono niepełne śledztwa. Jedyną sprawą, którą zajęto się obszerniej był przypadek śmierci 19 letniego studenta, Grzegorza Przemyka, syna Barbary Sadowskiej, działaczki Solidarności. W dniu 31 maja 1984 r. 2 oficerów milicji, 2 sanitariuszy i 2 lekarzy pogotowia oskarżono o współudział i przyczynienie się do śmierci Grzegorza Przemyka. Po 6 tygodniach procesu, oficerowie milicji zostali uniewinnieni, lekarze zostali wypuszczeni na wolność w ramach ogłoszonej rok wcześniej (czerwiec 1983 rok) amnestii, sanitariusze otrzymali kary 2 i 1,5 roku więzienia za śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka. Wyszli na wolność w ramach ogłoszonej kolejnej amnestii w czerwcu 1984 roku. Główny oskarżyciel w tym procesie, Cezary Filozof, przyjaciel zmarłego został zatrzymany i ciężko pobity przez nieznanych napastników 10 lutego. Doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu. Maciej Bednarczyk, prawnik zatrudniony przez matkę Grzegorza Przemyka nie był zdolny do podjęcia czynności procesowych gdyż został aresztowany w styczniu.
Amnesty International otrzymała informacje o kilku innych niewyjaśnionych morderstwach politycznych działaczy dokonanych w 1984 roku. M.in. o morderstwie Piotra Bartoszcze, członka Solidarności Rolników w Inowrocławiu, którego znaleziono w dniu 9 lutego martwego na dnie rowu melioracyjnego niedaleko jego domu. Bolesława Walczaka, lat 57, robotnika, znaleziono martwego 8 dni po tym jak został zatrzymany przez patrol milicji 8 marca. Andrzej Gebosza, wykładowcę zmarł 26 października, dzień po tym jak został pobity podczas przesłuchania na komisariacie.
Amnesty International apelowała kilkakrotnie bezpośrednio do ówczesnego Przewodniczącego Rady Państwa, Henryka Jabłonowskiego, aby wezwał i zobligował rząd do zniesienia kary śmierci i zaniechania wykonania dotychczasowo orzeczonych wyroków w Polsce. Amnesty nie dostała jednak żadnej odpowiedzi w tej sprawie.
W 1984 roku w Polsce wydano 13 wyroków śmierci i wykonano 4 egzekucje – wszystkie za morderstwa. 15 listopada 1984 roku władze polskie otrzymały list o usunięciu Polski z Międzynarodowej Organizacji Pracy za łamanie prawa związków zawodowych i stosowanie przemocy wobec ich członków, po wprowadzeniu stanu wojennego i delegalizacji Solidarności w grudniu 1981 roku.
Tłumaczenie: Małgorzata Urbanik