Piłka nożna i sok: świętowanie z przyjaciółmi z celi śmierci
Byłem oszołomiony, kiedy 28 maja o 16:00 dowiedziałem się o ułaskawieniu. Byłem tak szczęśliwy, że nie byłem w stanie nic powiedzieć. Dzień po usłyszeniu dobrych wieści świętowałem w więzieniu: zorganizowałem mecz piłki nożnej między więźniami z celi śmierci a pozostałymi. Byłem trenerem drużyny więźniów z celi śmierci. Wygraliśmy 3:0! Wszyscy cieszyli się, że mogą grać.
W niedzielę poszedłem do więziennego kościoła. Kupiłem ciastka i sok, żeby podzielić się z innymi więźniami. Po ogłoszeniu mojego ułaskawienia wszyscy się cieszyli. Miałem przyjaciół w więzieniu – uczyłem ich angielskiego i matematyki.
Zostałem wypuszczony parę dni później. Pierwszego wieczoru w domu moja mama przygotowała specjalne danie – zupę okro z wołowiną. Cala rodzina jadła razem przy stole. Potem śpiewaliśmy razem piosenki i graliśmy. Modliliśmy się za wszystkich aktywistów, którzy działali na rzecz mojego uwolnienia, tych z Amnesty International, Justine’a Ijeomah [dyrektor HURSDEF, Human Rights Social Development and Environmental Foundation w Nigerii] i jego żonę.
Pierwszej nocy w moim łóżku spałem bardzo dobrze. To, co uderzyło mnie najmocniej, to fakt, że o 5:00 rano nie słyszałem więziennego dzwonka na pobudkę. Czekałem na niego, ale zorientowałem się, że to nie sen, naprawdę jestem wolny. Kiedy to zrozumiałem, poczułem prawdziwą wolność. Wszystko zmieniło się na lepsze. Wróciłem do łóżka i spałem do 10:00, cieszyłem się „snem wolności”. Rodzina przyszła, żeby mnie obudzić, ale poprosiłem, żeby pozwolili mi pospać dłużej. To był bardzo dobry sen.
„Ja żyję, nie jestem duchem!”
W pierwszych dniach wolności spotkałem starego przyjaciela ze szkoły, który spojrzał na mnie tak, jakby zobaczył ducha. Według naszych lokalnych wierzeń, jeśli posypiesz ducha piaskiem, zniknie. Przyjaciel zaczął zbierać piasek z ziemi i mnie nim posypywać! Powiedziałem mu: „Nie syp na mnie piasku! Ja żyję, nie jestem duchem!”. Dotknął mnie i przytulił, myślał, że mnie stracono. Powiedział, że nigdy nie zapomniał ostatniego razu, kiedy mnie widział 10 lat temu przed aresztowaniem.
W domu wszystko jest dla mnie nowe, mimo że czuję taką ulgę, że jestem wolny. Wiele rzeczy zmieniło się w ciągu ostatnich 10 lat: zbudowano nowe mosty, zaczęto powszechnie używać laptopów i telefonów.
Dołączam do walki przeciwko torturom
Planuję kontynuować edukację i osiągnąć moje marzenie – zostać lekarzem, żeby spełnić życzenie mojego ojca. Chcę być również aktywistą praw człowieka i pomagać innym, którzy muszą mierzyć się z trudnościami takimi jak ja. Wypełniłem już formularz i z zrobiłem zdjęcie do paszportu – warunki potrzebne, aby zostać wolontariuszem HURSDEF. Dyrektor Justine przywitał mnie ciepło jako „Towarzysza Mosesa Akatugbę”. Powiedziałem mu: „Justine, dołączam do walki przeciwko torturom, żeby inni nie musieli przechodzić przez cierpienie, które ja przeżyłem”.
Mam też wiadomość dla osób, które przeżyły tortury: dołączcie do walki przeciwko torturom, aby inni nie musieli doświadczyć takiego cierpienia. Jeśli uda mi się powstrzymać tortury, będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Dołącz do kampanii STOP TORTUROM!