Najdłuższy strajk głodowy świata

 

Irom Sharmila jest na strajku głodowym od 2 listopada 2000 r. Na zdjęciu jeszcze przed wypuszczeniem na wolność w szpitalu Jawaharlala Nehru w stolicy Manipur z rurką przymusowego odżywiania.

Irom Sharmila jest na strajku głodowym od 2 listopada 2000 r. Na zdjęciu jeszcze przed wypuszczeniem na wolność w szpitalu Jawaharlala Nehru w stolicy Manipur z rurką przymusowego odżywiania.

2 listopada 2000 roku żołnierze indyjskiego oddziału paramilitarnego zastrzelili 10 przypadkowych osób na przystanku autobusowym w miasteczku Malom. Tego dnia Irom Sharmila, wtedy 28-letnia zwykła obywatelka Indii, rozpoczęła strajk głodowy przeciwko nadmiernym uprawnieniom służb w jej rodzinnym regionie Manipurze.
Prawo, którego zniesienia domaga się Sharmila, obowiązuje od 1958 roku w przygranicznych północno-wschodnich rejonach Indii, a podobne od 1990 w Kaszmirze. Rozszerza ono obowiązujący katalog sytuacji, w których żołnierze mogę strzelać z zamiarem zabicia czy aresztować bez nakazu. Jednocześnie sądzenie żołnierza w przypadku podejrzenia nadużycia uprawnień jest możliwe tylko za zgodą władz centralnych, czyli w praktyce nigdy. Według logiki władz zwiększenie uprawnień pomaga skutecznie walczyć z separatystami w małych wschodnich stanach jak Manipur czy Nagaland czy w Kaszmirze. Władze wydają się nie zauważać ‘efektów ubocznych’ takiej polityki.
Wkrótce po rozpoczęciu kampanii przeciwko bezkarności żołnierzy Irom Sharmila została aresztowana pod zarzutem próby samobójstwa i poddana przymusowemu karmieniu. Przez lata wypuszczana i znów zatrzymywana walczyła z indyjskim państwem już nie tylko o zmianę prawa, ale też o respektowanie jej prawa do protestu.
19 sierpnia tego roku, po 13 latach nieugiętej batalii i latach protestów organizacji broniących praw człowieka sąd orzekł, że jej walka nie jest próbą samobójczą, ale legalną i pokojową formą korzystania z wolności słowa. Sąd ostatecznie przyjął argumenty, że strajk głodowy to historycznie uznana forma protestu, a samo prowadzenie takiego strajku ma w założeniu ostateczne przeżycie, a nie śmierć protestującego.
Irom Sharmila to dla opinii publicznej w Indiach Żelazna Dama z Manipuru. Jej przydomek brzmi może dziwnie, gdy widzimy bladą, wyniszczoną postać z przyklejoną do twarzy rurką, która służyła do jej przymusowego karmienia przez ostatnie 13 lat. Opuszczając szpital powiedziała jednak jasno: walka trwa.
Wolność dla Irom Sharmilii to wyzwanie dla państwa – Czy Irom będzie strajkować do śmierci na oczach świata? Czy władze ugną się wreszcie i spełnią jej żądanie? Wydaje się, że znalazła pokojową metodę szantażu idealnego. Jeśli bowiem władze zgodziły się na wolność, a tym samym na respektowanie jej praw, muszą też de facto zgodzić się na zapewnienie praw człowieka obecnym i potencjalnym ofiarom bezkarności armii, czyli spełnić warunek, który postawiła. Prawa człowieka są dla wszystkich albo dla nikogo, wydaje się mówić Irom Sharmila. Czy wygra? Po 13 latach możemy być jedynie pewni, że walczyć będzie do końca. Miejmy nadzieję, że do sukcesu swojej kampanii, a nie do końca życia.
Aktualizacja z dn. 22.sierpnia: po 2 dniach od wypuszczenia Irom Sharmila została ponownie aresztowana pod zarzutem „próby samobójstwa”. Amnesty International wezwała władze Indii do respektowania jej praw zapisanych w konstytucji oraz do spełnienia jej żądania, czyli uchylenia prawa, które przyczynia się do łamania praw człowieka.
Weronika Rokicka, koordynatorka kampanii Amnesty International Polska.
irom1 (3)