Na wyrok śmierci dla oskarżonych czekały media. Społeczeństwo było podzielone. Obrońcy czterech mężczyzn zarzucali sędziemu, że podejmując decyzję o karze, kierował się głosem tych, którzy krzyczeli najgłośniej, czyli zwolenników surowego potraktowania winnych. Mówili, że to wyrok polityczny – w kraju trwa zacięta kampania wyborcza i partia rządząca nie zamierza przegrać wyborów, bo nie zrobiła nic, by rozwiązać najważniejsze problemy społeczne. Sędzia tłumaczył natomiast, że orzeka najwyższy wymiar kary ze względu na bardzo rzadko spotykane okrucieństwo zbrodni.
Uchwalone w pośpiechu nowe prawo jedynie w 10 procentach uwzględniało jednak rekomendacje ekspertów, w tym głos organizacji pozarządowych. A te przedstawiały jasne wyniki badań: wprowadzenie kary śmierci za gwałt prowadzi do zwiększenia brutalności aktów przemocy – oprawca woli bowiem zabić ofiarę, by pozbyć się głównego świadka w sprawie. Zaostrzenie kar nie jest rozwiązaniem. Prowadzi do zwiększenia atrakcyjności medialnej najbardziej drastycznych przypadków. Nie pomaga natomiast zwykłym kobietom, które przemocy doświadczają. Do tego trzeba bowiem zmienić mentalność policji, sądów i całego społeczeństwa.
Dziewięć miesięcy po gwałcie, który wstrząsnął krajem, emocje już częściowo opadły i w przeprowadzonym przez dziennik „Hindustan Times” sondażu głosy na temat wyroku były podzielone. Przeciwni najwyższemu wymiarowi kary byli zarówno ci, którzy chcieliby widzieć realną i trwałą zmianę, a nie doraźne działanie, jak i ci, którzy odrzucają karę śmierci z zasady.
W Indiach wykonanie kary śmierci jest wycenione oficjalnie na 50 rupii (3 zł, równowartość obiadu w ulicznej jadłodajni). W większości przypadków wykonuje się ją najbardziej prymitywną metodą – przez powieszenie. W momencie ogłaszania wyroku 477 osób czekało w indyjskich celach śmierci na egzekucję.
Amnesty International potępia karę śmierci we wszystkich sytuacjach, bez względu na charakter zbrodni, metodę wykonywania kary oraz winę, niewinność lub jakiekolwiek cechy indywidualne skazanego.
Autorka: Weronika Rokicka, koordynatorka kampanii Amnesty International
Czytaj więcej na blogu:
Indyjskie przebudzenie: pół miliarda kobiet mówi NIE przemocy, 28 lutego 2013 >>