Codziennie rano wyglądam przez okno mojego salonu, żeby sprawdzić pogodę i ujrzeć pustą przestrzeń między drapaczami chmur i apartamentowcami, gdzie stały kiedyś wieże World Trade Center.
Wspomnienia grozy, niepewności i rozpaczy, które czułem tego dnia, i obrazy płonących i osuwających się wieżowców – wszystko to powraca. Ataki w Nowym Jorku, Waszyngtonie i w Pensylwanii były zbrodnią przeciwko ludzkości i przez 10 lat, jakie upłynęły od tamtej pory, czekałem aż odpowiedzialni za nią ludzie staną przed obliczem sądu.
Zamiast tego rząd Stanów Zjednoczonych dał nam tortury, zatrzymania bez postawienia zarzutów, tajne więzienia, niesprawiedliwe pokazowe procesy, samosądy, zaginięcia, niekończącą się wojnę o światowym zasięgu i inne naruszenia praw człowieka popełniane bez cienia ironii w imię sprawiedliwości i bezpieczeństwa.
11 stycznia 2012 mija 10 lat od kiedy Guantanamo stało się okrytym złą sławą więzieniem „walki z terroryzmem” używanym do trzymania przesłuchiwanych poza systemem prawa i światowym symbolem łamania praw człowieka przez Stany Zjednoczony po 11 września.
W czasie kampanii wyborczej w 2007 roku zarówno Barack Obama, jak i John McCain zadeklarowali, że zamkną więzienie. Jednak po wyborach sprawa była wykorzystywana przez siejących panikę polityków to zdobywania politycznych punktów i prezydent ustąpił.
Dziś (t.j 23 stycznia, przyp. Admin), dzień po rocznicy wydania przez prezydenta Obamę decyzji o zamknięciu Guantanamo Amnesty International dostarczy do Białego Domu 164 058 podpisów zebranych w ogólnoświatowej petycji w sprawie Guantanamo i naruszeń praw człowieka, które wiążą się z tym miejscem.
Ogromna aktywność różnych politycznych i społecznych opcji była inspirująca. Ruch „Occupy”, libertarianie, konserwatyści, personel wojskowy, rodziny 11 września, chrześcijanie, żydzi, muzułmanie – wszyscy spotkali się na wspólnym gruncie walki z ideą odbierania nam przez polityków praw człowieka.
Wraz z uchwaleniem rok temu ustawy „National Defense Authorization Act” i jej postanowień, które umacniają bezterminowe przetrzymywanie i inne praktyki naruszające prawa człowieka, wygląda na to, że Guantanamo będzie otwarte jeszcze przez długi czas i możliwe, że się rozrośnie.
Jednak obywatele ze wszystkich Stanów i z całego świata powiedzieli głośno „Nie w moim imieniu!”. Od Waszyngtonu do Trypolisu, od Chicago po Paryż, od Dallas po Londyn – ludzie upamiętnili 11 stycznia żądając, aby rząd Stanów Zjednoczonych zmienił swoją politykę w kwestii praw człowieka.
Jutro (t.j 24 stycznia, przyp. Admin) prezydent wygłosi coroczną mowę do kongresu. Raczej mało prawdopodobne, aby on i inni politycy przemówili w kwestii kondycji praw człowieka w Ameryce, ale my, naród, przemówimy.
Ponad 10 lat później tragedia 11 września i tragiczna w skutkach odpowiedź na nią amerykańskiego rządu nie domagają się niczego innego.
Tłumaczyła Emilia Olszewska