María Teresa Rivera, 33-letnia kobieta, została skazana w 2011 roku na 40 lat pozbawienia wolności za „poważne zabójstwo”, po tym jak poroniła.
– Zwolnienie Marii Teresy jest kolejnym krokiem w stronę sprawiedliwości w kraju, w którym kobiety traktowane są jak obywatele drugiej kategorii – powiedziała Weronika Rokicka, koordynatorka kampanii w Amnesty International. – Maria nie powinna być zmuszona spędzić choćby sekundy za kratkami. Jej zwolnienie musi być motorem zmian w Salwadorze, gdzie dziesiątki kobiet skazywane są na więzienie przez absurdalne prawo antyaborcyjne, które nie robi nic prócz stawiania żyć tysięcy kobiet i dziewcząt w niebezpieczeństwie.
Maria Teresa została zaaresztowana w szpitalu, po tym jak jej teściowa znalazła ją w łazience prawie nieprzytomną i mocno krwawiącą. Pracownicy szpitala donieśli na nią policji i oskarżyli o próbę aborcji.
Podczas procesu, jeden z szefów Marii zeznawał przeciw niej, mówiąc, że wiedziała ona, że jest w ciąży już w styczniu 2011 roku. To jednak oznaczałoby, że do czasu poronienia trwałaby ona aż 11 miesięcy. Te skandaliczne zaznania stanowiły jeden z dowodów obciążających kobietę.
Dzisiejsze uwolnienie nastąpiło po tym, jak sędzia orzekł, że nie było wystarczających dowodów, by udowodnić jej winę.
Idąc za zmianą w prawie z 1998 roku aborcja w Salwadorze została zakazana w każdym przypadku- nawet jeśli jest ona wynikiem gwałtu, kazirodztwa lub jeśli zagraża życiu kobiety. Zmiana w prawie doprowadziła do złego stosowania przepisów, przez które każda kobieta mająca komplikacje podczas ciąży jest traktowana jak kryminalisytka. Kobiety ubogie i słabo wykształcone są szczególnie narażone na niesprawiedliwy proces.
Dowiedz się więcej:
– Raport Na krawędzi życia i śmierci – przemoc wobec kobiet i całkowity zakaz aborcji w Salwadorze
– Co przyniósł Salwadorowi całkowity zakaz aborcji