W 2011 roku Amanda Mellet podczas ciąży dowiedziała się, że płód jest poważnie uszkodzony i domagała się dostępu do legalnej aborcji. Irlandzkie prawo przewiduje taką możliwość tylko w wypadku poważnego zagrożenia dla życia kobiet, więc zabiegu odmówiono. Organizacja Center for Reproductive Rights złożyła skargę w imieniu Amandy Mellet do Komitetu Praw Człowieka ONZ w listopadzie 2013 roku.
Wyrok Komitetu jest pierwszym tego typu. Orzekł on, że brak dostępu do legalnej aborcji i jej kryminalizacja w określonych przypadkach, jest złamaniem przez państwo jego zobowiązań międzynarodowych w zakresie praw człowieka. Uznał, że sytuacja, w której znalazła się Pani Mellet doprowadziła do naruszenia artykułów 7 i 26 Międzynarodowego Paktu Praw Politycznych i Obywatelskich zakazujących okrutnego, nieludzkiego poniżającego traktowania i dyskryminacji. Uznał też naruszenie prawa do prywatności. Komitet podkreślił, że kryminalizacja aborcji, co widać było w tej sprawie, prowadzi do stygmatyzacji i atmosfery strachu, które utrudniają pacjentkom uzyskanie rzetelnych informacji o ich stanie zdrowia i dostępnym im możliwościach.
– Władze Irlandii wreszcie muszą przestać chować głowę w piasek i zmienić prawo. Irlandzka opinia publiczna chce tej zmiany . Ostatnie badanie pokazuje, że 87 % społeczeństwa opowiada się za szerszym dostępem do możliwości przerwania ciąży. Ogromna większość uważa też, że prawie całkowity zakaz, obowiązujący dziś w Irlandii, jest okrutny, nieludzki i dyskryminujący – powiedziała Weronika Rokicka, koordynatorka kampanii Amnesty International Polska.
Komitet Praw Człowieka wezwał Irlandię do zmiany przepisów, w tym konstytucji, jeśli zajdzie taka potrzeba, by nie stały w sprzeczności z prawem międzynarodowym.