Aleś Bialacki – dwa ciężkie lata w więzieniu

– Dają Ci wystarczająco jedzenia byś nie umarł, lecz w pożywieniu jest bardzo mało witamin, co nieuchronnie oddziałuje na stan zdrowia. W zeszłym roku Aleś nie otrzymał żadnych świeżych owoców czy warzyw – powiedziała ostatnio Amnesty International żona Alesia, Natalia Pinczuk.
Mija już druga rocznica od jego aresztowania 4 sierpnia 2011. Odsiaduje obecnie wyrok 4,5 roku pozbawienia wolności za użycie osobistych kont bankowych na Litwie i w Polsce w celu przeznaczenia funduszu na rzecz organizacji Centrum Praw Człowieka “Wiosna”. Nie była ona oficjalnie uznana przez rząd Białoruski, dlatego nie mogła posiadać konta bankowego na terenie kraju.
Amnesty International ogłosiło go więźniem sumienia, skazanym jedynie za swoją pokojową działalność na rzecz ochrony praw człowieka. Uważa, że jego proces był w rażący sposób nierzetelny a wyrok motywowany politycznie, jako część strategii by powstrzymać jego pracę na rzecz praw człowieka.
Jak do tej pory, Aleś  spędził 18 miesięcy w koloni karnej nr 2 w Babrujsku – miejscu, gdzie przetrzymywani są także inni więźniowie sumienia. Warunki zakładu są wyjątkowo złe, cele przepełnione a porcje żywnościowe marne.
Aleś jest przetrzymywany w celi w raz z 16 innymi więźniami, którzy mają zakaz kontaktowania się z nim w jakikolwiek sposób pod groźbą kary przez władze więzienne.
– Moją główną obawą jest, że długi okres spędzony w więzieniu zrujnuje jego stan zdrowia – powiedziała Natalia przed zbliżającą się już drugą rocznicą od momentu aresztowania jej męża.
– Nie jest samotny w celi – powiedziała. – Lecz jest odizolowany, co dodatkowo wpływa na jego stan psychiczny.
W tym miesiącu Aleś miał brać udział w rozprawach, na których decyduje się o ewentualnym zwolnieniu warunkowym. Jednak nadzieje na przedwczesne zwolnienie zostały przerwane, gdy został uznany za ?ciągle łamiącego przepisy (więzienne)?, a jego przywileje – włącznie z ograniczonymi wizytami, prawem do  otrzymywania porcji żywności oraz do ubiegania się o zwolnienie warunkowe – zostały zawieszone. Za jedną z przyczyn otrzymania tej kary władze więzienia podają niewłaściwy rodzaj butów jakie Aleś miał na sobie.
– Nie mam o co prosić władz Białoruskich – powiedziała Natalia. – Z powodu niesprawiedliwości z jaką zetknął się Aleś, nie wierzę, by jakakolwiek prośba była brana pod uwagę. Zwrócenie się z oficjalną prośbą do osób, które dopuściły się takiej niesprawiedliwości świadczyłoby jedynie o przyznaniu ich działaniom prawomocności.
Władze Białorusi notorycznie karzą ludzi, którzy mówią otwarcie o prawach człowieka. Osoby te dostają przedłużone wyroki a ich wolność słowa, gromadzenia się i stowarzyszenia są rażąco lekceważone.
Praktycznie od razu po aresztowaniu Alesia, Amnesty International ruszyła z akcją na rzecz natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia zarówno jego jak i innych więźniów sumienia na Białorusi.
Od tamtej pory Aleś i Natalia otrzymali tysiące listów ze wsparciem od osób z całego świata.
– Dziękuje za wsparcie. To bardzo ważne, że on je czuj ponieważ, sytuacja w jakiej się znajduje jest bardzo ciężka.
Proszę wyślij pocztówkę ze wsparciem dla Alesia na poniżej podany adres:
Ales Bialiatsky
213807, Magiliouskaya vobl.
g. Babruisk,
vul. Sikorskaga 1
I.K No. 2, atrya No. 14
 
Tłumaczył Dawid Karski
Fot. Vladimir Gridin.