Prezydent Abdelaziz Bouteflika wysuwa propozycję ustawy o amnestii, która ma być krokiem w stronę -pojednania narodowego-. Ogłosił ostatnio, że zamierza przeprowadzić w tej sprawie referendum -wtedy, kiedy będą po temu odpowiednie warunki-. Jak dotąd niewiele wiadomo o formie planowanej amnestii. Żaden projekt ustawy nie został ujawniony, ale oficjalne doniesienia mówią o możliwości zwolnienia z procesu sądowego członków grup zbrojnych, milicji państwowej i służb specjalnych, którzy popełnili zbrodnie, nawet poważne naruszenia praw człowieka, w czasie trwania konfliktu. Propozycja ta następuje po latach niepowodzeń w prowadzeniu dochodzenia przez algierski rząd w sprawie naruszeń praw człowieka popełnionych podczas konfliktu trwającego od 1992 roku. Jest to poważna porażka z uwagi na ogrom i okrucieństwo przestępstw, których część urasta do rangi zbrodni przeciwko ludzkości.
W ostatnich publicznych wystąpieniach prezydent Abdelaziz Bouteflika podał, że dwieście tysięcy osób zostało zabitych podczas konfliktu. Dziesiątki tysięcy cywilów: mężczyzn, kobiet i dzieci zostało zabitych w czasie brutalnych zamachów. Tysiące osób było torturowanych. Kolejne tysiące -zaginęły- po zatrzymaniu ich przez służby bezpieczeństwa, inni zostali uprowadzeni przez grupy zbrojne i straceni podczas zbiorowych egzekucji. W większości przypadków władze nie przedsięwzięły żadnych działań w celu wyjaśnienia okoliczności tych zbrodni i postawienia odpowiedzialnych za nie osób przed sądem, pomimo nieustających wysiłków czynionych przez ofiary i ich rodziny. Te domagają się ustalenia prawdy i uzyskania informacji w przypadku złożenia skargi. W tym kontekście powszechna amnestia pozostawiłaby nie rozwiązanymi kwestie z przeszłości i kładłaby się cieniem na sprawę przestrzegania praw człowieka w przyszłości. Mogłaby doprowadzić do sytuacji, w której prawda nigdy nie wyjdzie na jaw, a popełnione zbrodnie nigdy nie zostaną osądzone. W ten sposób szansa zapewnienia sprawiedliwości zostanie opóźniona. Amnestia oznaczałaby także brak dochodzenia w sprawię tysięcy -zaginięć-.
Pod koniec marca komisja z ramienia państwa ds. -zaginięć-, powszechnie uważana za kreowaną ad hoc, przedłożyła prezydentowi raport i rekomendacje. Raport ten nie został podany do publicznej wiadomości. Według doniesień mediów zawierał informację, że między 1992 i 1998 rokiem za sprawą służb specjalnych -zaginęło- 6146 osób. Raport bazował na skargach krewnych -zaginionych- i jego kluczową kwestią była wypłata odszkodowań rodzinom pokrzywdzonych. Do tej pory nie określono w jaki sposób rekompensaty będą wypłacane i jakie środki finansowe i inne mogą być udostępnione przez państwo.
Znaczącym krokiem naprzód jest przyznanie, że za tysiącami -zaginięć- stoją służby państwowe, niemniej jednak komisja nie była uprawniona do wyjaśnienia losu -zaginionych-, czy do wskazania odpowiedzialnych.
Farouk Ksentini, stojący na czele komisji, twierdził w wywiadach, że -zaginięcia- były odizolowanymi działaniami funkcjonariuszy państwowych, którzy próbowali chronić swoich przełożonych od odpowiedzialności za zbrodnie i nie dopuścić, aby państwo prowadziło śledztwo w celu ich ujawnienia winnych. Farouk Ksentini podkreślił także, że funkcjonariusze państwowi powinni skorzystać także ze zbliżającej się amnestii. Organizacje i rodziny -zaginionych- uznają te słowa za ostateczne odrzucenie prawdy i sprawiedliwości. Rodziny -zaginionych- nie ustawały w poszukiwaniach, niekiedy dłuższych niż dziesięć lat, którym towarzyszyła ciągła niepewność, czy ich bliscy wciąż żyją, czy nie.
Ich sprawy utknęły lub były zamykane, gdyż władze sądowe nie były w stanie lub nie wykazywały chęci prowadzenia rzetelnego dochodzenia. Zgodnie z wiedzą organizacji, jak dotąd żadna z rodzin -zaginionych- nie uzyskała wiarygodnych informacji co do losu i miejsca ich przebywania.
Organizacje uznają, że wydarzenia z przeszłości Algierii są wewnętrzną sprawą państwa i powinny być w jego granicach omawiane, jednak z poszanowaniem wolności słowa, gromadzenia i stowarzyszania się oraz prawa do informacji. Podstawowe zasady tj. prawda, sprawiedliwość i wynagrodzenie krzywd nie powinny podlegać dyskusji. Organizacje są przeciwne amnestiom, wybaczaniu win i podobnym sposobom rozwiązywania problemów, które nie pozwalają, aby prawda wyszła na jaw, wina lub niewinność została stwierdzona w toku procesu sądowego, a ofiary i ich rodziny uzyskały pełne zadośćuczynienie.
Jeżeli chodzi o projekt referendum dotyczącego prawa o amnestii, sygnatariusze przypominają władzom Algierii, że nie mogą się one uchylać od międzynarodowych zobowiązań kierując się państwowym ustawodawstwem. Stoi ono bowiem z nimi w sprzeczności i nie jest tu istotne, czy zostało uchwalone przez parlament, czy w drodze referendum. Poszanowanie i ochrona fundamentalnych praw człowieka nie może być przedmiotem głosowania. Amnestia, przebaczenie i inne tego typu metody stosowane przez państwo prowadzą do bezkarności przestępców popełniających zbrodnie przeciwko ludzkości, czy poważnie naruszające prawa człowieka, tj. tortury, egzekucje bez sądu, czy -zaginięcia-. Metody te stanowią naruszenie podstawowych zasad prawa międzynarodowego. Sekretarz Generalny Stanów Zjednoczonych i inne agendy NZ, a także trybunały międzynarodowe uznały, że nie powinno się stosować amnestii i innych środków tego typu, które zezwalałyby na bezkarność w dziedzinie poważnych naruszeń praw człowieka.
Organizacje wielokrotnie wzywały rząd Algierii do poparcia prawa wszystkich ofiar poważnych naruszeń praw człowieka do poznania prawdy, do tego, aby sprawiedliwości stało się zadość i do wynagrodzenia krzywd. Takie gwarancje są podstawą dla procesu pojednania. Są także koniecznym elementem dla zbudowania fundamentów przyszłej ochrony praw człowieka.
Tło wydarzeń
Prezydent Bouteflika po raz pierwszy wspomniał o planie ogłoszenia powszechnej amnestii w listopadzie 2004 roku. Propozycja ta miała być kolejnym krokiem w stronę realizacji projektu narodowego pojednania. W 1999 roku uchwała o tak zwanej Ugodzie Obywatelskiej przyznawało prawo łaski członkom ugrupowań zbrojnych, którzy zrzekli się stosowania przemocy. Ci z nich, którzy nie zabijali, nie dokonywali gwałtów i nie podkładali bomb w miejscach publicznych mieli być zwolnieni od oskarżenia, natomiast ci, którzy popełnili powyższe zbrodnie mieli otrzymać łagodniejsze wyroki. Niewiele wiadomo o stosowaniu tego przepisu, a także o procedurach sądowych prowadzonych przeciwko członkom grup zbrojnych, którzy popełnili poważne naruszenia praw człowieka. Raporty miejscowych działaczy, ofiar i ich rodzin wskazują na ogólny brak dochodzeń, mówią też o tysiącach członków grup zbrojnych, którzy rzeczywiście uniknęli osądzenia, i nie stwierdzono, czy są winni naruszenia praw człowieka. Prezydencki dekret ze stycznia 2000 roku mówił o amnestii setek członków niektórych grup zbrojnych, które ogłosiły zawieszenie broni w 1997 roku, bez względu na to, czy popełnili oni zbrodnie, czy nie.
tłumaczenie Magdalena Radkiewicz