Amnesty International wzywa do przeprowadzenia natychmiastowego, bezstronnego i skutecznego śledztwa w sprawie śmierci dziennikarza Aleha Biabenina

3 września o godzinie 5:30 ciało dziennikarza znaleźli w jego daczy pod Mińskiem członkowie rodziny i przyjaciele, którzy przyjechali zaalarmowani brakiem kontaktu z nim od poprzedniej nocy. Znaleźli go ze sznurem owiniętym wokół szyi, wiszącego na poręczy wewnątrz domu. 4 września ogłoszono wstępne wyniki sekcji zwłok.
Jako najbardziej prawdopodobną przyczynę śmierci podano samobójstwo. Ostateczny powód zostanie podany pod koniec września. Znajomi i przyjaciele Aleha Biabenina nie wierzą, że mógł popełnić samobójstwo. Powiedzieli Amnesty International, że Biabenin był szczęśliwym mężem i ojcem dwójki dzieci, właśnie wrócił z rodziną z wakacji i nie miał żadnych powodów, by odebrać sobie życie. Krótko przed śmiercią dołączył do ekipy Andrieja Sannikowa, kandydata na prezydenta z ramienia ruchu obywatelskiego -Europejska Białoruś-. 2 września Biabenin miał wysłać przyjaciołom propozycję wyjścia do kina wieczorem – ale w kinie się już nie pojawił.
Świadkowie, którzy znaleźli jego ciało, wyliczali wiele nieścisłości: sińce na ciele i brud pod paznokciami sugerowały, że mógł z kimś walczyć; w salonie były dwie puste butelki po Białoruskim Balsamie – wysokoprocentowym likierze – którego Biabenin nigdy nie pijał; dziennikarz był ubrany w kurtkę i nie pozostawił pożegnalnego listu. Politycy opozycji i koledzy Biabenina wyrażali obawy, że mógł stać się on celem ataku władz, którym przeszkadzał niezależny dziennikarz, od niedawna zaangażowany w kampanię wyborczą Andrieja Sannikowa.
W przeszłości zdarzały się już ataki na Biabenina: w kwietniu 1997 roku miał zostać porwany i wywieziony do lasu, w którym miała się odbyć jego udawana egzekucja; we wrześniu 1999 roku dotkliwie pobili go prawicowi aktywiści, włączył się w tedy w bójkę między nimi a Andriejem Sannikowem.
W marcu tego roku 10 milicjantów przeszukało biura Karty-97, podobno w związku z dochodzeniem karnym w sprawie korupcji w siłach milicji. Milicjanci, torując sobie drogę do mieszkania zajmowanego przez Kartę-97, uderzyli w twarz dziennikarkę Natalię Radzinę. Milicja przeszukała również domy kilku dziennikarzy współpracujących z Kartą-97. Natalia Radzina przyznała, że ona i inni pracownicy Karty-97 przed śmiercią Aleha Biabenina otrzymywali anonimowe pogróżki.
Amnesty International wzywa władze Białorusi do zapewnienia bezpieczeństwa politykom opozycji i dziennikarzom podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 19 grudnia oraz do wyjaśnienia wszelkich wątpliwości dotyczących przyczyn śmierci Aleha Biabenina w natychmiastowym, bezstronnym i efektywnym śledztwie. AI prosi również o informowanie rodziny zmarłego dziennikarza o postępach w dochodzeniu oraz o jak najszybsze ujawnienie wyników śledztwa.
Wzywa także, by władze umożliwiły wzięcie udziału w dochodzeniu zagranicznym specjalistom od medycyny sądowej, jak również – o ile zgodzi się rodzina – na przeprowadzenie drugiej sekcji zwłok Aleha Biabenina.
KONIEC/
Tłumaczyła Małgorzata Lamperska