Białoruś: Obrońcy praw człowieka solą w oku państwa

-Niemal codziennie obrońcy praw człowieka walczą z kampanią zinstrumentalizowanego nacisku skierowanego na złamanie ich oporu. Kampania ta przybiera różne formy, włącznie z samowolnymi zatrzymaniami, krótkotrwałym uwięzieniem i maltretowaniem.-

-Wielu obrońców praw człowieka prześladowano w związku z wypowiedziami na temat prawdopodobnych ‘zaginięć’ na Białorusi. W 2000 r. do ‘zaginionych’ należał operator rosyjskiej Telewizji Publicznej, Dmitrij Zawadski- – podkreśliła Organizacja.

Obawy o bezpieczeństwo tych działaczy wydają się w pełni zasadne w świetle ostatnich oświadczeń dwóch byłych urzędników białoruskich, którzy prowadzili dochodzenia w sprawie domniemanych -zaginięć-, a obecnie pozostają na emigracji politycznej w USA. Twierdzą oni, że -zaginięcia- zostały nakazane przez wysokich urzędników mianowanych przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę.

Oświadczenia te potwierdzają -kurs twardej ręki- w stosunku do opozycji: mówia o tym, że elitarna jednostka policyjna bezpośrednio podległa kierownictwu państwa prawdopodobnie dokonała zabójstw głównych postaci opozycji, w tym byłego ministra spraw wewnętrznych Jurija Zacharenki, zastępcy przewodniczącego rozwiązanego parlamentu białoruskiego Wiktora Hanczara i jego współpracownika Anatolija Krasowskiego.

Czołowy działacz na rzecz ujawnienia losów -zaginionych-, prawnik i obrońca praw człowieka Oleg Wołczek, w związku ze swoją działalnością został pobity do nieprzytomności. Zdarzenie to miało miejsce w lipcu 1999 r. po aresztowaniu go za wypowiedź o prawdopodobnych -zaginięciach- podczas demonstracji pro-demokratycznej w Mińsku. Nikogo nie pociągnięto w związku z tym incydentem do odpowiedzialności. Amnesty International jest zdania, Oleg Wołczek jest świadomie napastowany przez władze za działalność na rzecz wyjaśnienia prawdopodobnych -zaginięć-.

W maju br. około 30 demonstrantów niosących podobizny zaginionych zostało zatrzymanych w centrum Mińska. Jednemu z demonstrantów złamano rękę w trakcie rozpędzania pokojowego zgromadzenia. Później tego samego dnia, podczas kolejnych demonstracji, nastąpiły dalsze zatrzymania wielu działaczy na rzecz praw człowieka, z których jeden został poważnie pobity.

Determinacja, z jaką władze białoruskie stosują przemocy, nie dotyczy jedynie tych, którzy protestują przeciwko -zaginięciom-. Inni liczni obrońcy praw człowieka są także atakowani przez władze- – twierdzi Amnesty International.

Do przypadków takich należy:

  • 60. letni weteran ruchu na rzecz praw człowieka Walery Sczukin, obecnie odbywający trzymiesięczny wyrok za działalność na rzecz praw człowieka i uznany przez Amnesty International za więźnia sumienia. Podczas pobytu w znanym więzieniu Żodino strażnicy tępymi nożyczkami obcięli mu długą brodę.
  • 33 działaczy młodzieżowej organizacji praw człowieka "Żubr" zostało aresztowanych 21 kwietnia podczas anty-prezydenckiej demonstracji w Mińsku. Około połowa z nich pozostała w areszcie przez trzy dni i Amnesty International uznała ich za więźniów sumienia. Młoda kobieta została po aresztowaniu uderzona przez policjanta tak mocno, że straciła przytomność.
  • Do lokali obrońców praw człowieka wdzierała się policja. W podejrzanych okolicznościach lokale te okradano z wartościowego wyposażenia i zgromadzonych danych. Policyjne dochodzenia były prowadzone opieszale i nikogo w związku z tym nie pociągnięto do odpowiedzialności.
  • Znany działacz na rzecz praw człowieka, Wiera Stremkowskaja, wielokrotnie była zastraszana posądzeniem o popełnianie przestępstw. W ciągu ubiegłych dwóch lat stawiano jej zarzuty rzekomego zniesławiania urzędników państwowych, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
  • Prawnicy zajmujący się prawami człowieka byli zastraszani usunięciem z organizacji zawodowej, Kolegium Adwokatów, co uniemożliwiłoby im prowadzenie dalszej praktyki prawniczej.

-Świadome nękanie przez władze przybiera również bardziej wyrafinowane, biurokratyczne formy- – stwierdza Amnesty International. -Organizacjom praw człowieka odmawia się rejestracji, oficjalne ostrzega się je o grożącej im delegalizacji pod absurdalnymi pretekstami lub uniemożliwia się organizowanie akcji na rzecz praw człowieka.-

-Białoruś ma złe notowania w odniesieniu do przestrzegania prawi człowieka- – mówi Amnesty International wskazując na stałe doniesienia o samowolnych zatrzymaniach ludzi opozycji, znęcaniu się nad zatrzymanymi, nieustannym stosowaniu kary śmierci, nieludzkich warunkach panujących w więzieniach i aresztach, gdzie przetrzymywani są też więźniowie sumienia.

-Zamiast zapobiegać tym naruszeniom, władze atakują każdego, kto stara się im przeciwdziałać. Białoruś powinna podjąć natychmiastowe kroki ku zmianie tej sytuacji i niezwłocznie zakończyć kampanię nękania i zastraszania środowisk występujących w obronie praw człowieka-.