Podczas wizyty prezydenta Obamy, siły bezpieczeństwa trzymały dziesiątki prawników i aktywistów w aresztach domowych lub pod nadzorem i nie pozwoliły im na jakiekolwiek kontaktowanie się z zagranicznymi dziennikarzami, którzy relacjonowali tę wizytę.
-To bardzo niekorzystna oznaka tego, że chiński rząd właściwie wzmacnia swoją strategię represji podczas drażliwych wydarzeń publicznych,- stwierdził Sam Zarifi, Dyrektor Amnesty International ds. Azji i Pacyfiku.
-Jest to jasny sygnał dla społeczeństwa obywatelskiego Chin, jak również dla Stanów Zjednoczonych, że chiński rząd nie będzie dotrzymywał swoich zobowiązań związanych z międzynarodowymi prawami człowieka, nawet wtedy, kiedy wie, że cały świat patrzy na Chiny,- stwierdził Sam Zarifi.
Rankiem 19 lutego policjanci zastawili drogę prawnikowi Jiangowi Tianyongowi, przy bramie jego domu w pekińskiej dzielnicy Haidian, w momencie, kiedy odprowadzał swoją córkę do szkoły. Dwa dni wcześniej Jiang wrócił ze Stanów Zjednoczonych.
Jiang Tianyong był przetrzymywany przez 13 godzin i przesłuchiwany przez policjantów z posterunku dzielnicowego Yangfangdian, niedaleko swojego domu w Pekinie.
Policjanci nie pokazali mu żadnych dokumentów nakazujących jego zatrzymanie. Kiedy Jiang postawił w wątpliwość legalność jego zatrzymania przez policjantów, ci powiedzieli mu, że został zatrzymany za -zaatakowanie policjantów-.
Kiedy on znajdował się w areszcie, policjanci przesłuchali w szkole jego siedmioletnią córeczkę. Został wypuszczony w dniu 19 listopada, ale policjanci powiedzieli mu, że -sprawa nie jest jeszcze zakończona-. Rankiem 20 listopada, przynajmniej sześciu funkcjonariuszy policji zostało umieszczonych przy bramie domu Jianga Tianyonga. Początkowo policjanci blokowali wyjście, ale ustąpili po negocjacjach.
-Zastraszanie i nękanie prawników i aktywistów przez chiński rząd jest oznaką całkowitego lekceważenia dla praw człowieka, prawa i osób wykonujących zawód prawnika,- stwierdził Sam Zarifi. -To nie są działania rządu zaangażowanego w praworządność.- – dodał.
Inni prawnicy broniący praw człowieka, w tym Li Xiongbing, Li Heping i Mo Shaoping, również padli ofiarą nękania – przed ich domami rozmieszczono po trzech lub czterech policjantów. Niektórzy z funkcjonariuszy nadal pozostają przed domami prawników.
Przed wizytą prezydenta Obamy w Chinach, wielu aktywistów i wnioskodawców narzekało na zastraszanie przez państwo polegające na tym, że rozmieszczano policjantów przed ich domami w Szanghaju, Pekinie i w innych miejscach.
Podczas wizyty, niektórzy aktywiści zostali wywiezieni z Pekinu lub byli przetrzymywani w nieoficjalnych aresztach, często określanych jako -czarne więzienia-.
Aktywiści i prawnicy broniący praw człowieka w Chinach są narażeni na naruszenia swoich własnych praw człowieka, polegających na torturach i innych metodach maltretowania, zastraszaniu i arbitralnym aresztowaniu za swoją pokojową pracę na rzecz praw człowieka.
Tłumaczenie: Bartosz Kumanek