Chiny: Coraz więcej tybetańskich mnichów podpala się w proteście przeciwko represjom

Według oficjalnej chińskiej agencji prasowej mnisi zostali niezwłocznie przetransportowani do szpitala. Jednakże tybetańskie źródła na uchodźstwie twierdzą, że ich miejsce pobytu jest nieznane . Możliwe, że jeden z mnichów zginął na miejscu.
Samospalenia są protestem wobec represjom chińskiego rządu  skierowanymi przeciwko wolności religijnej i kulturze Tybetu. Amnesty International wezwała rząd Chin do natychmiastowego zaprzestania represji i respektowania prawa Tybetańczyków do kultywowania swoich tradycji i religii.
Rząd Chin wzmocnił represje w stosunku do klasztorów znajdujących się w centrum tych incydentów – klasztoru Kirti w regionie Ngaba, Syczuan oraz Nyitse, w regionie Kardze, Syczuan.
Ostatnie działania przeciwko klasztorowi w Kirti miały miejsce w tym tygodniu, zaledwie 6 tygodni po śmierci Tsewang Norbu, mnicha z klasztoru Nyitse, który podpalił się 15 sierpnia domagając się wolności i powrotu Dalajlamy.
Uważa się, że czyn Tsewang Norbu został spowodowany taktyką twardej ręki prowadzonej przez chińskich urzędników po samospaleniu mnicha z Kirti nazwiskiem Phuntsok w marcu tego roku.
Jednym z mnichów, którzy dokonali samospalenia w tym tygodniu może być jego brat. Phuntsok miał wykrzykiwać slogany “Niech żyje Dalajlama”, zanim się podpalił.
Czyn Phuntsoka jest podobny do wydarzenia z 2009 roku, kiedy to inny mnich z Kirti, Tapey, podpalił się wznosząc wykonaną przez siebie flagę Tybetu z podobizną Dalajlamy na środku. Po samobójstwie Phuntsoka w marcu tego roku nasiliły się protesty, które z kolei wzmogły falę represji – masowych aresztowań  (w tym około 300 mnichów z Kirti), zaginięć, a nawet możliwych zabójstw dokonywanych przez siły bezpieczeństwa. Licea, w których uczniowie wyrażali  solidarność z mnichami  z Kirti, były blokowane, a znalezione tam książki – palone.
Dwoje starszych Tybetańczyków – 65-letnia kobieta imieniem Sherkyi i 60-letni Dongkho zmarło po tym, jak miejscowa ludność starła się z siłami bezpieczeństwa próbując powstrzymać masowe aresztowania mnichów z Kirti. 24-letni Tybetańczyk Chukpel zmarł w szpitalu po pobiciu przez policję. Mężczyzna protestował przed posterunkiem policji w Ngaba, żądając prawa do samostanowienia w Tybecie.
Troje z aresztowanych mnichów, w tym wuj Phuntsoka, zostało ostatnio skazanych na 10 i 13 lat więzienia  za namawianie do  samospalenia oraz “umyślne zabójstwo”.
Wśród 300 aresztowanych w marcu mnichów były także dzieci, które według chińskich władz zostały odesłane do ośrodków na “edukację patriotyczną”, w czasie której żąda się od nich wyparcia się Dalajlamy i uczy rządowej wersji historii Tybetu.
Większość mnichów została już zwolniona, ale Amnesty International wie o co najmniej 5 osobach, które zostały skazane na 3 lata więzienia każda, w trwających nadal postępowaniach karnych.  Są to Lobsang Khedup, Lobsand Gyatso, Dhonyoe Dorjee, Lobsang Dhargay i Kunchok Tsultrim. Nieznane są szczegóły dotyczące zarzutów i procesów, lecz Amnesty International wielokrotnie udokumentowała pogwałcenie prawa do sprawiedliwego procesu w Tybecie i innych rejonach Chin. Co najmniej troje innych osób zostało skazanych na reedukację przez pracę fizyczną.
Według tybetańskich źródeł na uchodźstwie siły bezpieczeństwa przejęły kontrolę nad Kardze po samospaleniu mnicha z klasztoru Nyitse w zeszłym miesiącu. Klasztor został odcięty od dostępu do wody, elektryczności oraz żywności. W regionie Ngaba podobno nie ma dostępu do internetu i sms-ów.
W klasztorze Kirti “edukacja patriotyczna” mnichów jest prowadzona codziennie.
Tłumaczenie: Anna G.
www.ratujTybet.org