Ni Yulan i jej mąż Dong Qiqing wyrazili wdzięczność za pracę Amnesty International nad jej sprawą. Uważają, że nasze wysiłki w zakresie kampanii i lobbingu przyczyniły się do ogromnej poprawy ich życia, na przykład poprzez ograniczenie nękania i zastraszania przez policję. Powiedzieli również, że czuli się wspierani wysiłkami tych, którzy prowadzili kampanię w ich imieniu.
Ni Yulan wysłała następującą wiadomość w dniu 11 października 2018 r .:
„Drodzy przyjaciele z Amnesty International,
dziękuję za troskę, pomoc i wsparcie! Kiedy w lipcu tego roku wynajęłam dom, lokalna policja wezwała właścicielkę i ostrzegła ją, by nie wynajmowała nam swojego mieszkania. W odpowiedzi na Wasze wsparcie i troskę o nas, policja cofnęła się trochę. W sierpniu, z pomocą naszych przyjaciół, w końcu wynajęliśmy dom i przeprowadziliśmy się. Policja nas nie nękała przez ponad dwa miesiące. Dzięki wspólnym wysiłkom osiągnęliśmy teraz spokój ducha.
Serdecznie dziękuję za wszystko, co dla nas zrobiliście!”
Ni Yulan była bohaterką Maratonu Pisania Listów w 2017 r. Na całym świecie powstały tysiące listów w jej obronie i wyrazów wsparcia. Ni Yulan naraziła się na lata brutalnych prześladowań za obronę osób eksmitowanych ze swoich domów. Jako prawniczka pomagała wielu osobom, które z powodu realizacji lukratywnych projektów budowlanych wyrzucono z domów, a sama była wśród tysięcy tych, których mieszkania zostały wyburzone w związku z organizacją Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.
Odpowiedzią rządu na jej działalność było nękanie Ni Yulan i jej rodziny w nadziei na położenie kresu jej pracy. Wielokrotnie ją aresztowano, a w areszcie pobito tak mocno, że teraz musi używać wózka inwalidzkiego. Prześladowano ją przez blisko 20 lat, inwigilując ją i jej rodzinę, grożąc im i eksmitując ich z kolejnych domów.
W marcu 2016 roku władze odmówiły jej wydania paszportu na podróż do USA, gdzie miała odebrać międzynarodową nagrodę. W kwietniu 2017 roku kilku mężczyzn wpadło do mieszkania, które wynajmowała Ni Yulan. Chwycili ją, jej męża i córkę i wyrzucili ich z domu. Przez pewien czas małżonkowie byli zmuszeni do spania na ulicy, potem w tymczasowym mieszkaniu pod stałym
nadzorem policji.