Czego uczy zbiorowy grób

 

Rwanda: 15 years on - photostory. Credits: Tiggy Ridley

Rwanda: 15 years on – photostory. Credits: Tiggy Ridley

Ta scena, której świadkami byli badacze Amnesty International, może przypominać ludobójstwo w Rwandzie. Ale dziewczynka jest muzułmanką, a nie członkinią plemienia Tutsi. Jej wisoka leży natomiast w Republice Środokowoafrykańskiej, a nie Rwandzie. A wszystko wydarzyło się w lutym, a nie dwadzieścia lat temu.

Dekadę temu, w dziesiątą rocznicę ludobójstwa w Rwandzie, były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan ubolewał nad porażką społeczności międzynarodowej, której nie udało się uchronić 800 tysięcy ludzi przed śmiercią.

– Takich zbrodni nie da się wymazać z historii. Takich błędów nie da się naprawić. Zmarłym nie można przywrócić życia. Zatem co możemy zrobić? – Nie było to pytanie retoryczne, lecz poruszenie podstawowej kwestii dotyczącej ochrony przed ludobójstwem, zbrodniami wojennymi oraz zbrodniami przeciwko ludzkości.

Od czasu ludobójstwa w Rwandzie lokalne i międzynarodowe instytucje wdrożyły nowe normy I mechanizmy, mające odpowiedzieć na pytanie Annana.

Międzynarodowy Trybunał Karny oraz sądy działające pod auspicjami ONZ wraz z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla Rwandy dążą do tego, by pociągnąć do odpowiedzialności wszystkich tych, którzy dopuszczają się podobnych zbrodni. Zasada ,,odpowiedzialności za ochronę” oznacza, że państwa mają obowiązek chronić swoich obywateli przed zbrodniami przeciwko ludzkości.

Afrykański Trybunał Praw Czlowieka i Ludów jest upoważniony do przeprowadzania dochodzenia w sprawie powszechnego łamania praw człowieka, podczas gdy Unia Afrykańska może interweniować w krajach członkowskich, gdzie mają miejsce ludobójstwa, zbrodnie przeciwko ludzkości oraz zbrodnie wojenne.

Jak dotąd, pomimo przeprowadzonych zmian instytucjonalnych, deklaracje zaangażowania w sprawy sprawiedliwości międzynarodowej nie przekładają się na wystarczające działanie. Ostatnie wydarzenia w Republice Środkowoafrykańskiej i Sudanie Południowym stanowią dowód na to, że instytucjom lokalnym i międzynarodowym nie udało się działać wystarczająco stanowczo, zdecydowanie i szybko, by zapobiec tego rodzaju tragediom.

Od grudnia 2013 roku w Republice Środokowoafrykańskiej ma miejsce czystka etniczna na ogromną skalę wymierzona w muzułamńską populację kraju. Wskutek zbrodni wojennych oraz zbrodni przeciwko ludzkości ucierpiała ludność cywilna. Schwytano też zamieszanych w walki pomiędzy muzułmańskimi jednostkami Seleka a chrześcijańskimi bojówkami Anti-Balaka.

ONZ ostatecznie zdecydowało się na zwiększenie liczebności sił pokojowych w Republice Środkowoafrykańskiej do dwunastu tysięcy żołnierzy, którzy mają trafić na miejsce nie wcześniej jak we wrześniu.

Od wybuchu konfliktu w grudniu 2013 roku w Sudanie Południowym zginęły tysiące cywili. Członkowie zarówno sił rządowych, jak i opozycyjnych atakowali ludność cywilną ze względu na jej tożsamość etniczną. Gwałcili kobiety i dziewczęta, palili domy i rabowali dostawy niezbędnej pomocy humanitarnej.

Na obszarach zamieszkanych przez ludność cywilną użyto broni ciężkiej; kościoły i szpitale dające schronienie cywilom zostały zaatakowane, a ponad milion osób opuściło swoje domy.

W odpowiedzi na przemoc w Sudanie Południowym Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie zdecydowała się na zwiększenie liczebności sił pokojowych, jednak ich rozmieszczanie przebiega powoli.

Rada Pokoju i Bezpieczeństwa Unii Afrykańskiej w grudniu 2013 roku zażądała powołania komisji śledczej. Ta jednak nie została utworzona aż do zeszłego miesiąca, a jej członkowie mają dopiero przybyć do Sudanu Południowego. Tymczasem negocjacje pokojowe prowadzone przez Międzyrządową Władzę ds. Rozwoju utknęły w martwym punkcie.

Organizacje broniące praw człowieka odgrywają niezwykle istotną rolę w uświadamianiu istniejących zagrożeń zbrodniami masowymi. Ma to pobudzić społeczność międzynarodową do działania. Eksperci Amnesty International zorganizowali trzy niezależne wyprawy, mające na celu dogłębne zbadanie sytuacji zarówno w Republice Środkowoafrykańskiej, jak i w obozach dla uchodźców znajdujących się w sąsiednim Czadzie.

Organizacja opublikowała raport wskazujący na wzrost przemocy już od października 2013 roku. Opublikowała również zdjęcia satelitarne, na których widać, że w mieście Bouca podpalono 485 domów, a wysiedleńcy, którym udało się uciec, gromadzą się w pobliżu miasta Bossangoa.

Amnesty International jako pierwsza nazwała tamtejszą masakrę czystką etniczną. A jednak, pomimo międzynarodowych wyrazów niepokoju, rzeź trwa nadal.

W Republice Środkowoafrykańskiej i Sudanie Południowym miliony mężczyzn, kobiet i dzieci desperacko potrzebują pomocy. Niestety dziewczynka chowająca się wśród poległych w swojej wiosce nie jest pojedynczym przypadkiem.

Ludobójstwo w Rwandzie było szokujące nie tylko ze względu na swój ogrom i skalę potworności, ale również dlatego, że można było mu zapobiec.

Jeśli społeczność międzynarodowa jest prawdziwie zaangażowana w działania mające powstrzymać masowe zbrodnie, to musi upewnić się, że podjęte działania będą skuteczne. Państwa i jednostki muszą wiedzieć, że nie mogą postępować bezkarnie.

Rada Bezpieczeństwa powinna rozmieścić siły pokojowe na obszarach, gdzie są one najbardziej potrzebne. Trzeba im również zapewnić dostateczne środki, aby dobrze pełniły swoje obowiązki i broniły ludności cywilnej.

Może nie jesteśmy w stanie przywrócić życia zmarłym, jednak podejmując takie kroki, możemy być pewni, że chronimy żyjących.

Tłum. Emilia Gregorczyk, Katarzyna Wronczewska

Tematy