Abortion Dream Team activists, Poland

Dlaczego musimy być #jakJustyna i wspierać się w aborcjach

Justyna Wydrzyńska wsparła osobę potrzebującą aborcji. W Polsce będącej jednym z państw, które najsilniej w Europie ograniczają dostęp do aborcji. W kraju, w którym solidarność powinna być zrozumiała dla wszystkich. Odruchy empatii i wsparcie w realizacji podstawowych praw nie powinny być kryminalizowane. Wręcz przeciwnie, wszyscy powinniśmy móc okazywać taką solidarność i wspierać się w korzystaniu z naszych praw.

Szczególnie w ostatnich latach, kiedy prawa seksualne i reprodukcyjne w Polsce są atakowane i ograniczane, potrzebne jest działanie osób takich jak Justyna Wydrzyńska. Justyna nie jest sama w swojej pracy. Razem z Aborcyjnym Dream Teamem pracuje nad tym, by informacja o bezpiecznej aborcji dotarła do jak największej liczby osób, a także, by zniknęła stygma wokół aborcji, ograniczająca osoby w podejmowaniu decyzji o własnym ciele. Istnieje też Aborcja Bez Granic – sieć organizacji z różnych krajów Europy, z której numerem telefonu +48 22 29 22 597 w czasie ostatnich dwóch lat można było się zetknąć w całej Polsce. To dzięki takim organizacjom osoby potrzebujące aborcji, mogą to zrobić bezpiecznie i godnie za granicami kraju.

W Polsce ciężko pracuje też Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. To aktywistki z Federy walczą o dostęp do aborcji w sądach i w szpitalach, to one wspierają skarżących w walce przeciwko Polsce przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Walkę o dostęp do aborcji wspiera także Strajk Kobiet, który mobilizuje setki tysięcy osób jasno mówiących, że prawo do aborcji jest dla nich ważne. Te 4 inicjatywy to zaledwie czubek góry lodowej aborcyjnego wsparcia działającego w Polsce, a każdy i każda z nas może być jej częścią. Udostępniając informację o bezpiecznej aborcji czy przekazując kontakt do odpowiedniej organizacji możemy się wspierać. Czasem nawet drobne gesty, jak wspólna kawa czy pójście razem do kina może być wyrazem wsparcia dla koleżanki, która ma aborcję.

Prawo aborcyjne w Polsce od dawna nie przystawało do międzynarodowych standardów. Zgodnie z nimi, by móc w pełni korzystać z praw reprodukcyjnych i seksualnych, które są prawami człowieka, aborcja powinna być dostępna dla każdej potrzebującej jej osoby. Najnowsze wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia zalecają, by aborcja była dostępna na prośbę każdej osoby ciężarnej, a wszelkie praktyki i prawa wymagające spełnienia określonych przesłanek jako warunku dostępu do aborcji powinny zostać stosownie zmienione. WHO wprost rekomenduje rezygnację z praw aborcyjnych opartych na przesłankach dopuszczalności aborcji.

Tymczasem w Polsce, prawo aborcyjne uznaje za przestępcę każdego kto pomaga innym w aborcjach, czyli de facto każdego, kto wyręcza państwo w jego obowiązkach z zakresu ochrony zdrowia i życia, o których owo państwo zapomina.

Jak powiedziała ostatnio doktor Bela Ganatra, dyrektorka oddziału Prewencji Niebezpiecznej Aborcji WHO: “Nikt nie powinien być narażony na nadużycia lub krzywdy w postaci doniesienia na policję czy pozbawienie wolności z powodu poszukiwania lub zapewnienia bezpiecznej opieki aborcyjnej”.

Jednak polskie organy ścigania w dalszym ciągu nękają takie osoby jak Justyna. Artykuł 152 § 2 Kodeksu karnego, który im to umożliwia, powinien być jak najszybciej uchylony.

Jedynie pełna dekryminalizacja aborcji stanowi właściwy krok w kierunku realizacji praw seksualnych i reprodukcyjnych. Jak pokazują doświadczenia innych państw europejskich, w tym Irlandii, w której tak niedawno świętowaliśmy legalizację aborcji, obowiązujące regulacje dotyczące aborcji szczególnie często nie zapewniają pełnego dostępu do aborcji grupom marginalizowanym. Osoby transpłciowe, osoby z doświadczeniem migracji, osoby z niepełnosprawnością czy wykluczone ekonomicznie, często nie mają dostępu do aborcji z powodu trudnej sytuacji finansowej, odległości, którą muszą pokonać czy innych faktycznych ograniczeń. Dlatego takie osoby jak Justyna Wydrzyńska są tak ważne, by każdy miał dostęp do informacji o wszystkich możliwościach zaopiekowania się swoim zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym, i mógł faktycznie decydować o własnym ciele. To Justyna wspiera te osoby na co dzień.

Teraz jednak musimy wesprzeć samą Justynę. To ją, za okazanie empatii, za wsparcie Ani, kobiety potrzebującej aborcji w trudnym momencie, ścigała policja i prokuratura. A teraz toczy się przeciwko niej proces sądowy, wytoczony na podstawie absurdalnego prawa kryminalizującego pomaganie w aborcji. Tej sprawy nie powinno być, taki przepis nie powinien istnieć. Jednak polskie władze wykorzystują go, by atakować obrończynie praw człowieka.

Dlatego teraz Ty możesz okazać swoje wsparcie dla praw seksualnych i reprodukcyjnych – podpisz petycję o wycofanie zarzutów wobec Justyny i zaprzestanie nękania aktywistek, które działają na ich rzecz. To może być Twój wkład we wsparcie innych w dostępie do aborcji.

Miko Czerwiński – Starszy specjalista ds. kampanii i rzecznictwa w Amnesty International Polska


Zdjęcie w nagłówku: Grzegorz Żukowski.