Ilham Tohti został zatrzymany w swoim domu 8 lipca, krótko po oskarżeniu go przez władze o to, że za pomocą publikowanych w internecie artykułów podsycał przemoc w czasie zajść w Urumczi (Urumqi), stolicy Autonomicznego Regionu Xinjiang Uighur w północno-zachodnich Chinach. Ilham Tohti zaprzecza tym oskarżeniom, twierdząc, że nigdy nie zgodziłby się na stosowanie przemocy.
Jego zatrzymanie było bezprawne i arbitralne. W wywiadzie dla Radio Free Asia (Radia Wolna Azja) Ilham Tohti powiedział po uwolnieniu, że nie postawiono mu żadnych zarzutów. Jego obrońca nie otrzymał żadnej dokumentacji prawnej. Przetrzymywano go w miejscu, które nie było oficjalnym ośrodkiem zatrzymań. Wydaje się, że celem zatrzymania było pozbawienie Tohtiego kontaktu z dziennikarzami oraz użytkownikami jego strony internetowej i czytelnikami jego bloga.
W tym samym wywiadzie radiowym Tohti zaprzeczył jakoby był torturowany lub znęcano się nad nim w jakiś inny sposób poza faktem, że przesłuchiwano go -dzień i noc-. Uwalniając go policja ostrzegła go jednocześnie, żeby nie krytykował więcej rządu, bo zostanie formalnie oskarżony i ukarany.
5 lipca początkowo pokojowe demonstracje w regionie Xinjiang Uighur (Sinkiang) przerodziły się w krwawe zamieszki. Według władz zginęło prawie 200 osób, a 1600 odniosło rany. Hou Hanmin, rzecznik autonomicznego rządu regionalnego, powiedział państwowej agencji informacyjnej Xinhua, że spośród ofiar śmiertelnych 156 było -niewinnymi ludźmi.- Z tej liczby 134 osoby należały do grupy etnicznej Han (należy do niej większość mieszkańców Chin – przyp. tłum.), 11 osób do mniejszości Hui, 10 osób było Ujgurami a jedna należała do mniejszości mandżurskiej. Bezpośrednio po zamieszkach chińskie władze zatrzymały 1400 osób. 10 sierpnia w rewizji chińskiego raportu do oenzetowskiego Komitetu ds. Eliminacji Dyskryminacji Rasowej przewodniczący chińskiej delegacji, Duan Jielong, stwierdził, że 718 osób wciąż przebywa w aresztach, ci zaś, którzy -popełnili lżejsze przestępstwa-, zostali uwolnieni. Powiedział też, że 83 osoby są przetrzymywane pod zarzutem poważnych przestępstw takich jak morderstwo, podpalenie czy rozbój (każde z nich może być w Chinach karane śmiercią). Ujgurskie organizacje emigracyjne kwestionują dane przedstawione przez chińskie władze, twierdząc, że są mocno zaniżone.
Nie ma potrzeby dalszego wysyłania apeli w sprawie Tohtiego. Dziękujemy tym, którzy to zrobili.
To pierwsza kontynuacja pilnej akcji nr 194/09 (ASA 17/034/2009), szczegóły na http://www.amnesty.org/en/library/info/ASA17/034/2009/en
Tłumaczenie: Marcin Natorski