Nielegalne wysiedlenie społeczności Związku Kolejowego w Port Harcourt. Nigeria była przygotowana do działania. Pilna Akcja i natychmiastowe apele wysyłane w odpowiedzi na nią przyniosły czasowe zawieszenie. Raportuje Makmid Kamara.
O 6.45 stukanie do drzwi. Czas wyjść z domu.
O 7.00 rano mieliśmy spotkanie z kolejową społecznością, całe szczęście byliśmy tam zanim wszystko się zaczęło.
Kiedy przybyłem z kolegą na miejsce, zobaczyliśmy, że niektórzy ludzie już w pośpiechu pakowali swoje rzeczy w obawie przed nagłym zniszczeniem ich dobytku.
Dało się wyczuć powszechny niepokój wśród mieszkańców. Czy protest odniesie skutek- Czy powstrzyma buldożery i siły bezpieczeństwa- Czy zaangażowanie Amnesty International i jej partnerów powstrzyma rząd od zrealizowania swoich planów-
Początkowo, moja podróż do Port Harcourt miała na celu koordynowanie akcji walentynkowej jako część naszej stałej kampanii na rzecz prawa do godnych warunków zamieszkania w Port Harcourt.
Cel ten zmienił się kilka dni przed moim wyjazdem z Londynu. Od jednego z naszych lokalnych aktywistów otrzymaliśmy wiadomość, że władze dzielnic nadbrzeżnych dały mieszkańcom siedem dni na opuszczenie swoich domów.
Mając na uwadze dotychczasowe poczynania władz, a zwłaszcza historię rozbiórki 13 domów i dwóch kościołów po podobnej siedmiodniowej zapowiedzi, musieliśmy podjąć działanie.
Przygotowaliśmy Pilną Akcję wzywającą aktywistów Amnesty International z całego świata do pisania do gubernatora dzielnicy, wysyłania wiadomości za pośrednictwem Twittera i Facebooka.
W ciągu kilku godzin napłynęły wiadomości od aktywistów i aktywistek z całego świata, w różnych językach, tj. angielski, hiszpański, portugalski czy francuski.
Ale komunikat był taki sam: Gubernatorze Amaechi, ZATRZYMAJ przymusową eksmisję społeczności Związku Kolejowego.
W poniedziałek rano w Port Harcourt, aktywiści i aktywistki wzywali ludzi do gromadzenia się przed wyburzonymi budynkami społeczności. Po około godzinie, zaczął się śpiew i taniec. Mężczyźni, kobiety i dzieci – wszyscy przyłączali się i śpiewali trzymając transparenty Amnesty International.
Udało nam się odnieść małe zwycięstwo. Buldożery nie przyszły i domy pozostały w miejscach, w których stały w godzinach porannych.
Opuściliśmy to miejsce, aby spotkać się z Komisarzem ds. Rozwoju Miejskiego i dowiedzieć się czegoś więcej. Rozbiórki będą czasowo zawieszone. Rząd zobowiązał się przestrzegać należytego procesu i włączyć w niego mieszkańców społeczności.
Wiadomość o rezultatach naszego spotkania została przyjęta z wielką radością. Zapewniliśmy społeczność Port Harcourt o dalszym wsparciu Amnesty International dla walki o ich prawa.