Autor: Michał Kłopocki, koordynator sieci edukacji praw człowieka
Oryginalnie opublikowano 31 sierpnia 2018. Aktualizacja 18 stycznia 2019.
W 70-rocznicę uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka warto się przyjrzeć niektórym współczesnym wyzwaniom dla praw człowieka w Polsce i na świecie i temu, jaką rolę odgrywa edukacja w odpowiadaniu na nie. Obok starych wyzwań związanych z prawami człowieka, z którymi mierzymy się od lat, a które dziś zdają się wręcz wracać z podwójną siłą (wzrost antysemityzmu, nacjonalizmu, ksenofobii), pojawiają się nowe, związane z rozwojem technologii.
Zjawisko mowy nienawiści istnieje od zawsze, jednak obecnie stało się ono na tyle powszechne i problematyczne, że Komitet Ministrów Rady Europy postanowił w 1997 r. wydać swoje rekomendacje w tej sprawie. Mowę nienawiści definiuje tam jako „wszelkie formy wypowiedzi, które podżegają, szerzą, promują lub usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nienawiści opartej na nietolerancji, w tym nietolerancję wyrażoną przez agresywny nacjonalizm, etnocentryzm, dyskryminację oraz wrogość wobec mniejszości, imigrantów i osób o pochodzeniu imigranckim”.[1]
W Amnesty International przykładamy wagę do edukacji o prawach człowieka jako narzędzia do przeciwdziałania mowie nienawiści. W ostatnim czasie wiele uwagi poświęciliśmy uchodźcom i uchodźczyniom, którzy, jak pokazują badania, są w Polsce grupą najbardziej narażoną na przejawy nienawiści i hejt[2]. Dlaczego wierzymy, że edukacja jest tak skutecznym narzędziem? W jaki sposób prowadzi do aktywizmu i zmiany? Od czego zależy sukces? Warto się temu bliżej przyjrzeć. Najpierw jednak musimy zrozumieć czym różni się mowa nienawiści w sieci od wcześniejszych form jej rozpowszechniania.
Mowa nienawiści w sieci
Na wstępie trzeba zauważyć, że z przejawami mowy nienawiści w Internecie niezwykle trudno walczyć. Wynika to z pewnych specyficznych cech, jakimi charakteryzuje się to zjawisko. Po pierwsze jest to trwałość. Hasło „w internecie nic nie ginie” jest dziś tak banalne jak prawdziwe. “Im dłużej zawartość pozostaje dostępna, tym więcej szkód może wyrządzić u ofiar oraz wzmocnić sprawców. Jeśli usuniesz zawartość na wczesnym etapie możesz ograniczyć rozprzestrzenianie. To tak, jak czyszczenie śmieci, to nie powstrzymuje ludzi przed śmieceniem, ale jeśli nie dbasz o problem, robi się on coraz większy i sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza”, stwierdza Andre Oboler szef Online Hate Prevention Institute[3]. W praktyce nie jest to jednak proste. Memy, posty, komentarze, nawet jeśli zawierają mowę nienawiści i są usuwane ze stron, bardzo szybko pojawiają się gdzie indziej, udostępniane przez użytkowników, zaczynają żyć własnym życiem. Zatem bardzo często ktoś zabiera te śmieci i wyrzuca je po prostu gdzie indziej. Nazywa się to „wędrowaniem” mowy nienawiści.
W rozprzestrzenianiu się mowy nienawiści w sieci pomaga również anonimowość. Co prawda takie platformy jak Facebook walczą z fikcyjnymi kontami, a nawet nazwami profili, które próbują ukryć tożsamość użytkownika (np. poprzez nadanie nicka zamiast imienia i nazwiska), co budzi kontrowersje ze względu na wolność słowa a walka ta w praktyce przynosi nikłe skutki. Zresztą nawet jeśli użytkownicy pospisują się pod mową nienawiści własnym imieniem i nazwiskiem, to i tak nie muszą ponosić takich konsekwencji jakie by ponieśli używając jej w świecie offline. Łatwiej jest więc im ją stosować.
Ostatnią kwestią jest transnarodowy charakter mowy nienawiści w internecie, stawiający pytanie o prawne mechanizmy zwalczania mowy nienawiści, współpracę różnych podmiotów i zależności między jurysdykcjami. W przeciwieństwie do rozpowszechniania mowy nienawiści za pośrednictwem konwencjonalnych kanałów, w przypadku wykorzystywania Internetu uczestniczy tu wielu „aktorów”, świadomie lub nie. Gdy sprawcy wykorzystują platformy online do rozpowszechniania swoich nienawistnych wiadomości, nie tylko krzywdzą swoje ofiary, ale także naruszają warunki korzystania z tych platform, a czasem nawet krajowe prawo, w zależności od ich lokalizacji. Ofiary ze swojej strony mogą czuć się bezradne w obliczu nękania online, nie wiedząc, do kogo można zwrócić się o pomoc.[4]
To tylko niektóre z problemów, które pojawiają się wraz z mową nienawiści w internecie. Mimo wysiłków społeczności międzynarodowej, rządów i organizacji pozarządowych nie udało się na razie wypracować efektywnego sposobu walki z mową nienawiści w sieci. Kiedy już się tam pojawi, mamy niewielki wpływ na to co dalej stanie się z nienawistną treścią. To, na co jednak mamy wpływ, to czy mowa nienawiści w ogóle się tam pojawi. Lepiej bowiem zapobiegać niż leczyć – a edukacja to najlepszy środek prewencyjny.
Stereotyp – uprzedzenie – dyskryminacja
Aby zrozumieć skąd bierze się dyskryminacja musimy odwołać się odwołać do pojęcia stereotypu. Jest to uproszczony obraz kogoś lub czegoś, zwykle oparty na częściowo fałszywych sądach, funkcjonujący w świadomości społecznej i niełatwo się zmieniający. Stereotyp sprawia, że identyczne cechy zostają przypisane wszystkim bez wyjątku członkom/członkiniom grupy, niezależnie od rzeczywistych różnic między nimi. Wszyscy ulegamy stereotypom, ale nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę.
Stereotypy, zwłaszcza nieuświadomione, mogą prowadzić do uprzedzeń, czyli negatywnej postawy do grupy ludzi, tylko ze względu na przynależność do niej. Uprzedzenia mogą brać się ze strachu przed nieznanym i obcym, niewiedzy czy też doniesień medialnych. Uprzedzenia, będące negatywnym nastawieniem do kogoś, mogą prowadzić do dyskryminacji, czyli nieusprawiedliwionego, negatywnego lub krzywdzącego działania skierowanego przeciw członkom danej grupy, ze względu na ich przynależność do niej. Jednym z przejawów dyskryminacji jest właśnie mowa nienawiści. W wielu przypadkach polega ona na dehumanizacji atakowanych osób. Kiedy odbierze się cechy ludzkie ofierze, bardzo łatwo odebrać jej też podstawowe prawa człowieka, włącznie z tymi najważniejszymi. Z historii wiemy czym się to skończyło.
Edukacja w służbie praw człowieka
W jaki sposób edukacja może przerwać ciąg stereotyp – uprzedzenie – dyskryminacja? Podczas warsztatów z młodymi ludźmi, organizowanymi przez Amnesty International, prezentujemy zarówno teorię jak i ćwiczymy rozpoznawanie stereotypów. Gdy pracujemy z młodzieżą i słyszymy uogólnienia na temat danej grupy osób, zawsze pytamy skąd taka wiedza jest czerpana. Czy pochodzi z osobistego, jednostkowego doświadczenia? Z historii opowiedzianej przez kolegę? A może z mediów? Uczymy krytycznie analizować przekazy, pracujemy też bardzo dużo na własnej tożsamości. Kim jestem i co jest dla mnie ważne? Samoświadomość również pomaga w rozpoznawaniu własnych stereotypów i ograniczeń.
Techniką wykorzystywaną przez nas na warsztatach jest też symulacja, która sprawia, że osoby uczestniczące w zajęciach, mają okazję „wejść w buty” osoby dyskryminowanej. Np. poprzez ćwiczenia „Krok na przód” osoby na chwilę wcielają się w rolę osób należących do mniejszości i doświadczających dyskryminacji, osób z niepełnosprawnością, uchodźców czy chorych na AIDS. Osoby biorące udział w ćwiczeniu same decydują o tym w jakim stopniu są dyskryminowane, czy mają takie same możliwości życia jak inni. Zmusza ich to do refleksji na temat sytuacji tych osób, uczy empatii, ale też poprzez refleksję nad przyczynami takiego stanu rzeczy, zachęca do zastanowienia się nad tym co same mogą zrobić, aby wszystkim ludziom przysługiwały ich podstawowe prawa, bez względu na pochodzenie, płeć czy niepełnosprawność.
Jednym z najefektywniejszych narzędzi, jakich używamy w pracy z młodzieżą i polecamy innym, są spotkania z dyskryminowanymi osobami. Podczas prowadzonego przez nas projektu „Z uchodźcami” nasi edukatorzy i edukatorki, wraz z osobami mającymi za sobą doświadczenia uchodźcze, odwiedzały szkoły w całej Polsce. Uczniowie i uczennice dzięki rozmowom z takimi osobami zobaczyli kogoś więcej niż „uchodźcę, chcącego najechać nasz kraj”. Zobaczyli człowieka z krwi i kości, z własną historią, zainteresowaniami i sympatiami. Człowieka, którego tożsamość znacznie wykracza poza status uchodźcy.
„Uważałam, że większość uchodźców chce po prostu zrobić zamach na nasz kraj i nie tylko. Po warsztatach moje zdanie się zmieniło. Zrozumiałam, że to są normalni ludzie, którzy chcą żyć tak jak my, tylko ktoś lub coś im w tym przeszkadza. Pozwólmy im żyć razem z nami” to słowa jednej z uczestniczek warsztatów. „Powinniśmy doszukiwać się informacji, które będą zgodne z prawdą, a nie zadowalać negatywnym przekazem dotyczących uchodźców”, dodaje druga.
Większość osób biorących udział w warsztatach nigdy nie miała kontaktu z uchodźcami. Potwierdza to teorię, że uprzedzenia i stereotypy biorą się najczęściej z niewiedzy, a ksenofobia zazwyczaj występuje wśród osób, które z „obcymi” nigdy nie miały do czynienia. Stwarzajmy więc młodzieży jak najwięcej okazji do poznawania osób z innych kultur, o innych tożsamościach i sposobach życia. Pytajmy skąd czerpią wiedzę. Nie bójmy się kwestionować utartych schematów. Uczmy krytycznego myślenia i korzystania z mediów. Rozwijajmy empatię. Pokazujmy szerszy kontekst. Z czego wynika łamanie praw człowieka? Jakie jest moje miejsce w tym systemie? Co mogę zrobić?
Gdy już będziemy mieć grupę młodych osób, świadomych swoich stereotypów i uprzedzeń, chcących wspólnie walczyć z mową nienawiści, możemy zacząć aktywnie działać. My w tym semestrze, w ramach projektu Silence Hate będziemy się skupiać na tworzeniu z młodzieżą alternatywnych narracji dotyczących uchodźców i uchodźczyń. Czy zawsze muszą być przedstawiani jako potencjalni terroryści, w najlepszym razie biedni ludzie uciekający przed wojną, którym można jedynie pomóc, bo sami nie mogą nic zaoferować? Postaramy się obalić ten mit. Zachęcamy do śledzenia naszych działań i włączania się w nasze akcje. Rezultatami nie omieszkamy się pochwalić.
[1] RECOMMENDATION No. R (97) 20 OF THE COMMITTEE OF MINISTERS TO MEMBER STATES ON “HATE SPEECH”
[2] Mowa nienawiści, mowa pogardy. Raport z badania przemocy werbalnej wobec grup mniejszościowych
[3] Za Countering Online Hate Speech, Unesco 2015
[4] Ibidem.
Zdjęcie w nagłówku: Warsztat w ramach projektu “Z uchodźcami”, Powiatowy Zespół Szkół nr 1 w Trzebnicy. Copyright: Monika Komisarczyk.
Dowiedz się więcej o projekcie edukacyjnym Silence Hate>>>
Zobacz spot uczennic i uczniów z Liceum w Bydgoszczy, którzy wzięli udział w projekcie: