Egipska armia musi chronić demonstrantów

Zespół badawczy Amnesty International przebywający w Egipcie poinformował, że ten wybuch przemocy prawdopodobnie po części zainicjowały władze, które chciały stłumić działania demonstrantów domagających się reformy politycznej.

-Wydaje się, że armia zapomina, że zobowiązała się chronić pokojowych demonstrantów-, powiedziała Hassiba Hadj Sahraoui, Zastępca Dyrektora Programowego Amnesty International ds. Bliskiego Wschodu i w Afryki Północnej. -Fakt, że armia, będąc na miejscu, pozwala na rozwój takiej przemocy, prowokuje pytanie, czy żołnierze nie dostali rozkazu powstrzymania się od interwencji.-
Wcześniej, tego samego dnia, armia powiedziała, że demonstranci antyrządowi powinni powrócić do swoich codziennych spraw, mając na uwadze wtorkowe oświadczenie prezydenta Mubaraka, że nie będzie on ubiegał się o reelekcję. Mówi się, że armia pozwoliła później wkroczyć na plac Tahrir zwolennikom Mubaraka i zaatakować antyrządowych demonstrantów.
Członek ekipy Amnety International, który usiłował dostać się na plac Tahrir, został powstrzymany przez grupy zwolenników Mubaraka. Widział on ludzi, którzy opuszczali plac z obrażeniami, prawdopodobnie odniesionymi w skutek starć.
Ataki na antyrządowych demonstrantów zdarzają się także w innych miastach Egiptu. W Mahalli, terenie przemysłowym na północ od Kairu, świadkowie poinformowali badaczy Amnesty International, że widzieli dziś wyjeżdżające ciężarówki pełne zwolenników Mubaraka.
-Wygląda na to, że większość wybuchów agresji wszczynana jest przez władze Egiptu po to, by ukrócić antyrządowe protesty, znów zapanować nad sytuacją i kurczowo trzymać się władzy pomimo, że społeczeństwo domaga się ich odejścia- mówi Hassiba Hadj Sahraoui.
Przemoc przeciwko demonstrantom pasuje do znanego schematu przemocy politycznej w Egipcie, która jest rozpoczynana przez władze po to, aby przerwać i rozgonić protesty. W poprzednich latach wyborczych Amnesty International odnotowała, że egipskie władze wynajmowały bandytów, którzy mieli zastraszać wyborców i rozgonić zebrania politycznych przeciwników rządu.
Przez ostatnie dziewięć dni, demonstracje Egipcjan domagających się przestrzegania praw człowieka i reform politycznych, odbywały się na niespotykaną wcześniej skalę.
We wtorek, setki tysięcy ludzi zebrało się, by w tzw. -Proteście Miliona Osób-, domagać się dymisji prezydenta Mubaraka, a także końca korupcji, biedy i nadużyć.
Tłumaczyła Luiza Bielińska