Wystarczy podzielić się ciepłym ubraniem, zaoferować schronienie lub pomóc w trakcie przeprawy przez morze, żeby być ściganym i nękanym. W Europie ludzie są karani za okazywanie solidarności z uchodźcami, migrantami i osobami ubiegającymi się o azyl, informuje dzisiaj Amnesty International.
Amnesty International w swoim nowym raporcie, „Skazujące współczucie: próba solidarności w czasach Twierdzy Europa”, zauważa jak policja i prokuratura wykorzystują wadliwe prawo, które miało zapobiegać przemytowi i terroryzmowi, w celu ataku na ludzi pomagających uchodźcom, osobom ubiegającym się o azyl i migrantom.
– Zwiększony nacisk na ograniczanie i powstrzymywanie ludzi przed docieraniem do Europy sprawia, że wszelkie działania, które mają pozwolić uchodźcom i migrantom czuć się bezpieczniej i mile widzianym są postrzegane jako zagrożenie – twierdzi Aleksandra Fertlińska, Ekspertka ds. monitoringu praw człowieka w Amnesty International Polska.
– Porażka krajów europejskich, które nie potrafią zapewnić podstawowej pomocy uchodźcom oraz migrantom, prowadzi do sytuacji, w której zwyczajni ludzie próbują dostarczyć niezbędne wsparcie. Poprzez ściganie osób, które starają się załatać braki w działaniach rządzących, europejskie kraje skazują uchodźców i migrantów na jeszcze większe niebezpieczeństwo – dodała ekspertka.
Raport przedstawia historie obrońców praw człowieka, którzy otrzymali niesłuszne kary za swoje działania w latach 2017- 2019 w Chorwacji, Francji, Grecji, na Malcie, Hiszpanii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i we Włoszech. Zebrany materiał pokazuje w jaki sposób policja, wymiar sprawiedliwości i prawo mające na celu ściganie nielegalnego przemytu, jest niesprawiedliwie wykorzystywane przeciwko osobom, które pomagają uchodźcom, migrantom i osobom ubiegającym się o azyl.
Kary za podzielenie się schronieniem i ubraniem
Wiele historii opisanych w raporcie wskazuje, że ściganie osób za „ułatwianie nieregularnego wjazdu”, stosowane jest jako przesłanka do karania ludzi oraz organizacji pozarządowych za wszelkie humanitarne i solidarnościowe wsparcie.
Jako przykład może posłużyć francuski przewodnik górski, Pierre Mumber, który został oskarżony o “ułatwianie nieregularnego wjazdu”, tylko dlatego, że zaoferował gorącą herbatę i ciepłe ubrania czterem osobom z Zachodniej Afryki, które ubiegały się o azyl. Ostatecznie w wyniku apelacji, został uniewinniony.
Restrykcyjna kontrola graniczna po francuskiej stronie Alp, prowadzi do sytuacji, gdzie uchodźców i migrantów złapanych w zasięgu 20 km od granicy uznaje się za „nielegalnie wkraczających na teren Francji”, a każda osoba udzielająca im pomocy ryzykuje, że będzie ścigana i skazana. Dostęp do Francji jest bardzo dokładnie strzeżony. Często jest tak, że złapani w tej strefie są wysyłani z powrotem do Włoch.
W Szwajcarii znana jest historia pastora, który został skazany za udzielenie schronienia i ochrony cudzoziemcom. W najbliższych dniach, szwajcarski parlament zagłosuje nad poprawką do prawa o „ułatwiania nieregularnego wjazdu”. Amnesty International wzywa parlamentarzystów do wprowadzenia wyraźnego wyjątku dla czynów humanitarnych, tak aby żadna forma solidarności nie była kryminalizowana.
Nękanie NGO i karanie ratowników na morzu
Organizacje społeczne również są atakowane i nękane na mocy błędnego stosowania przepisów prawa mającego zwalczać przemyt ludzi. W Chorwacji, organizacje pozarządowe Are You Syrious i Centre for Peace Studies były nękane, zastraszane i ścigane za w oparciu o przepisy o „ułatwianiu nieregularnego wjazdu”, tylko dlatego, że jej działacze dokumentowali i zgłaszali przypadki użycia nadmiernej siły względem osób, które były zawracane na granicach Bośni i Hercegowiny oraz Serbii.
We Włoszech ratownicy, którzy ocalili życie osób, przeprawiających się przez morze do Europy na nienadających się do żeglugi łodziach, byli poddani śledztwom i oczerniającym kampaniom. Ratownicy zostali zmuszeni do przestrzegania kodeksu postępowania, którego stosowanie w praktyce opóźniało udzielenie pomocy oraz doprowadzało do pozostawiania łodzi na otwartym morzu z uratowanymi osobami bez dostępu do bezpiecznego portu, gdzie ocalałe osoby mogły wyjść na ląd.
Od sierpnia 2017 roku, włoskie władze wielokrotnie zatrzymywały statki organizacji pozarządowych, celowo ograniczając liczbę łodzi ratowniczych. Działo się tak pomimo tego, że w 2018 i 2019 roku rosła liczba ludzi, które w czasie przeprawy przez morze straciły życie.
Hiszpańskie władze wykorzystały prawo administracyjne do nałożenia kar finansowych (nawet do 901 000 €) na organizacje pozarządowe, które swoimi łodziami ratowały uchodźców.
Przeszkoleni ratownicy Sarah Mardin i Seán Binder miesiącami przebywali w tymczasowym areszcie, po tym jak zostali aresztowani za pomoc uchodźcom w dostaniu się na wyspę Lesbos. Sarah i Seán wciąż czekają na proces w bezpodstawnej sprawie za “ułatwianie nieregularnego wjazdu” i szpiegostwo.
Sarah Mardini powiedziała: „Z własnej inicjatywy pomagaliśmy osobom w potrzebie. Możemy spędzić 25 lat w więzieniu za pomoc uratowanym, ale gdyby zapytano mnie teraz, czy zmieniłabym coś, wiedząc, że moje życie może być wywrócone do góry nogami, odpowiedziałabym, że zrobiłabym dokładnie to samo.”
Obrońcy praw człowieka i organizacje pozarządowe są obciążane mandatami oraz kosztami prawnymi, wyłącznie za okazywanie pomocy. W konsekwencji, muszą poświęcać swój ograniczony czas i środki z pracy humanitarnej, aby chronić się przed bezpodstawnymi oskarżeniami. Organizacje, które straciły swoje łodzie wciąż walczą o ich odzyskanie.
W marcu 2019 roku, grupa uchodźców i migrantów przeciwstawiła się kapitanowi łodzi EI Hiblu, który ich uratował. Kapitan bezprawnie próbował cofnąć ich do Libii, nie biorąc pod uwagę poważnego niebezpieczeństwa jakie czekało na nich po powrocie, a w tym tortur i innych nadużyć praw człowieka. W momencie dotarcia na Maltę, trzech nastolatków będących częścią uratowanej grupy, zostało aresztowanych przez władze Malty i oskarżonych o porwanie statku. Cała trójka może otrzymać karę dożywotniego pozbawienia wolności na podstawie niesłusznych zarzutów, między innymi za działalność terrorystyczną. Do tej pory nie ma żadnych dowodów, że użyli przemocy lub narazili kogoś na niebezpieczeństwo.
Amnesty International wzywa Unię Europejską i kraje członkowskie do zmiany krajowego i unijnego prawa w sprawie „ułatwiania nieregularnego wjazdu” tranzytu i pobytu, tak aby zawrzeć w definicji przestępstwa korzyść materialną. To zapobiegnie wymierzaniu kar za czyny solidarności i humanitaryzmu.
Obrońcy Praw Człowieka zasługują na ochronę
Zgodnie z Deklaracją Narodów Zjednoczonych, osoby angażujące się w niesienie pomocy oraz ochronę osób, których prawa są łamane, określani są obrońcami praw człowieka. Zgodnie z deklaracją, wymaga się od państw członkowskich, aby gwarantowały bezpieczeństwo i takie środowisko, w którym obrońcy praw człowieka mogą działać bez obaw o represje.
Europejscy liderzy powinni uczynić wszystko, aby wprowadzić zasady Deklaracji Narodów Zjednoczonych w Unii Europejskiej i zagwarantować, że nikt nie będzie ścigany za działalność na rzecz praw człowieka.
Władze muszą zaprzestać karania obrońców praw człowieka. Historia nie będzie przychylnie patrzeć na rządy, które ratowanie życia uznają za przestępstwo – powiedziała Aleksandra Fertlińska.
Wiele ludzi w całej Europie okazało większe współczucie i człowieczeństwo w stosunku do ludzi poszukujących bezpieczeństwa, niż rządy państw. Skandaliczne jest to, że obrońcy praw człowieka są celem bezdusznych władz, te za wszelką cenę dążą do zamknięcia granic, w tym za cenę ludzkiego życia.
Aleksandra Fertlińska