-Te dwa śmiertelne przypadki, które nastąpiły jeden po drugim w przeciągu dwóch tygodni, to pierwsze tego typu zdarzenia, mające miejsce na pokładzie samolotu podczas przymusowej deportacji z terytorium Francji od 1991 roku. Jest to wystarczający powód, aby natychmiast wszcząć śledztwo w tej sprawie. Kolejnym ważnym powodem jest liczba podobnych wypadków w innych krajach europejskich.-
Zanim do Amnesty International dotarły informacje na temat śmierci obywatela Somalii Mariame Getu Hagosa 16 stycznia, Amnesty International wystosowało pismo do ministra spraw wewnętrznych w sprawie śmierci Argentyńczyka Ricardo Barrientosa, która miała miejsce 30 grudnia 2002 roku, na pokładzie samolotu lecącego do Buenos Aires.
Obydwa przypadki miały miejsce w podobnych okolicznościach – deportowani zostali skuci z rękami na plecach i umieszczeni w tylnej części samolotu. Ricardo Barrientes był przetrzymywany w pozycji pochylonej, z przyciśniętymi łopatkami.
-Według opinii eksperta zajmującego się przypadkami uduszeń, zakucie w kajdanki z rękami na plecach może ograniczyć możliwość oddychania, dodatkowy nacisk na plecy – na przykład przyciskanie deportowanego przez policjanta – powoduje jeszcze większe trudności z oddychaniem-, twierdzi Amnesty International.
W związku z powyższym Amnesty International domaga się szczegółowego wyjaśnienia tych przypadków przez taki organ jak Commission nationale de déontologie de la sécurité (Państwowa komisja deontologii bezpieczeństwa), który powinien wyjaśnić czy podczas deportacji postępowano zgodnie z międzynarodowymi zasadami praw człowieka. Wnioski z prowadzonego przez prokuratora publicznego z Bobigny śledztwa w sprawie śmierci Ricardo Barrientosa powinny zostać przedstawione opinii publicznej. Szczególnie dotyczy to spornych kwestii dotyczących okoliczności i czasu jego śmierci .
W swoim liście Amnesty International prosi władze francuskie o wyjaśnienie procedur stosowanych przy przymusowej deportacji i stwierdzenie czy są one zgodne z międzynarodowymi rekomendacjami i zasadami. Takie rekomendacje wydał między innymi Europejski Komitet Zapobiegania Torturom i Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu lub Karaniu czy Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy.
Opis wydarzeń
16 stycznia Mariame Getu Hagos, 25 – letni Somalijczyk podróżujący bez dokumentów, zmarł kiedy zabrano go, chorego, na pokład samolotu odlatującego z lotniska Roissy – Charles de Gaulle do Johannesburga. Jak mówią raporty, Mariame Getu Hagos przybył do Francji z Południowej Afryki pięć dni wcześniej i został umieszczony w sali oczekiwań Roissy. Po tym, jak odrzucono jego prośbę o azyl, opierał się próbom deportacji. Dwa razy zapadł na zdrowiu i został zbadany przez wezwanego lekarza pogotowia. Jego stan zdrowia uznano mimo to za dobry i trzech funkcjonariuszy policji granicznej (PAF) doprowadziło go do samolotu. Policjanci skuli go z rękami na plecach i umieścili w tylnej części samolotu. Przed startem Hagos próbował jeszcze stawiać opór, ale został obezwładniony przy użyciu -zwyczajowych metod- (-techniques habituelles-), jak twierdzi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. W tym momencie nie jest do końca jasne na czym miałyby polegać owe metody. Hagos zemdlał i został zabrany do szpitala Villepinte, gdzie dwa dni później zmarł. PAF twierdzi, że Mariame Getu Hagos symulował pierwsze dwa ataki choroby – lekarz pogotowia zdecydowanie jednak stwierdził, że stan Somalijczyka był na tyle poważny, że nie można było tego lekceważyć.