Gdańsk pomoże Romom?

Dzisiejsze spotkanie zostało zorganizowane z inicjatywy Amnesty International. Miało ono pozwolić na omówienie z przedstawicielami miasta sytuacji Romów rumuńskich i planów miasta w celu zapewnienia poszanowania przysługujących im praw człowieka.
Podczas spotkania zastępczynią prezydenta miasta Gdańsk, Ewą Kamińską potwierdziła wolę stworzenia projektu pilotażowego, którego celem jest natychmiastowa poprawa sytuacji wysiedlonych 4 sierpnia z nieformalnego osiedla w Gdańsku-Jelitkowie Romów rumuńskich.
– Poważnie traktujemy deklarację zastępczyni prezydenta miasta Ewy Kamińskiej o rozpoczęciu projektu pilotażowego zakładającego natychmiastową próbę rozwiązania sytuacji, w jakiej znalazła się 11-osobowa rodzina po przymusowym wysiedleniu przez władze miasta 4 sierpnia – deklaruje Draginja Nadaždin, Dyrektorka Amnesty International Polska.
– Projekt zakłada w pierwszej kolejności znalezienie lokum, gdzie będą mogli bezpiecznie mieszkać, a cały projekt ma być wdrażany przy aktywnym uczestnictwie Romów w poszukiwaniu trwałych rozwiązań dla ich sytuacji. Będziemy monitorować ten proces.
– Władze miasta muszą poczuwać się do odpowiedzialności za rozwiązanie skutków przymusowego wysiedlenia romskiej rodziny, którego dokonały. W poszukiwaniu rozwiązań prawa człowieka i podmiotowe traktowanie wysiedlonej rodziny musi być stawiane na pierwszym miejscu – dodaje Draginja Nadaždin.
Wysiedlenie miało miejsce 4 sierpnia rano. Wysiedlenia dokonali urzędnicy Urzędu Miasta, straż miejska i policja. Rodziny nie zostały prawidłowo zawiadomione o wysiedleniu, ani nie poinformowano ich o alternatywach. Mieszkańcom dano godzinę na spakowanie rzeczy i opuszczenie terenu. Nie przedstawiono im żadnych dokumentów stanowiących podstawę działań. Romowie rumuńscy mieszkali w tym miejscu od prawie 2,5 roku.
Amnesty International podkreśla, że wszystkie wysiedlenia podejmowane przez władze muszą być ostatecznością i spełniać konkretne warunki, m.in. muszą być poprzedzone rzeczywistymi konsultacjami z daną społecznością i nie mogą prowadzić do bezdomności. Przy okazji przypomina, że o prawie do mieszkania nie decyduje legalność jego powstania.

Gdańsk-Jelitkowo, fot. Piotr Grzonka