Jego historia zaczęła się 11 września 2002 r., kiedy został aresztowany w apartamencie w Karaczi przez pakistańskie służby bezpieczeństwa. Powiedział, że go związano, zasłonięto oczy, bito strzelbą i grożono śmiercią. Po około pięciu dniach został przekazany siłom USA i przetransportowany do Afganistanu, gdzie spędził miesiąc w tajnym, zarządzanym przez USA obiekcie w Kabulu albo nieopodal.
Opowiadał, że w tym czasie był poddawany torturom i innemu okrutnemu traktowaniu, w tym pozbawiany snu, zmuszony do stania w niewygodnych pozycjach i oblewany zimną wodą. Pod koniec października 2002 r. został wysłany do Guantánamo po kolejnych pięciu dniach nielegalnego przetrzymywania w amerykańskiej bazie powietrznej w Bagram i poddawany dalszej przemocy.
Legalny stan zawieszenia
Minęły kolejne dwa lata, zanim miał możliwość kontaktu z prawnikiem i prawie sześć, zanim Sąd Najwyższy USA zdecydował, że on i pozostali przetrzymywani w Guantánamo mają prawo do zakwestionowania w sądzie legalności ich zatrzymania. Pozew Musa’aba Al Madhwaniego dotyczący nielegalnego zatrzymania został ostatecznie rozpatrzony w 2010 r.
Przez ponad 10 lat od osadzenia w areszcie nie został oskarżony o żadne przestępstwo przez USA, które roszczą sobie prawo do przetrzymywania go przez czas nieokreślony w imię swojej globalnej „wojny” przeciwko Al-Kaidzie i innym stowarzyszonym grupom. Władze USA twierdzą, że w 2001 r. Musa’ab Al Madhwani wyjechał do Afganistanu, aby odbyć szkolenie posługiwania się bronią palną w obozie Al-Kaidy, gdzie miał, wedle ich twierdzeń, związać się z innymi członkami Al-Kaidy.
W 2010 r. sędzia amerykańskiego sądu okręgowego, rozpatrując pozew Musa’aba Al Madhwaniego kwestionujący legalność jego zatrzymania, mimo wątpliwości uwierzył rządowi na słowo. Przedstawiając swoją decyzję jako „bardzo niepewny przypadek”, sędzia federalny zakończył słowami, że Musa’ab Al Madhwani był „w najlepszym razie figurą niższego szczebla w Al-Kaidzie”, który najwidoczniej „nigdy nie ukończył szkolenia w posługiwaniu się bronią”, „nigdy nie użył broni w walce” i nigdy „nie planował, nie uczestniczył ani nawet nie wiedział o żadnych terrorystycznych spiskach”. W maju 2011 r. amerykański sąd apelacyjny utrzymał w mocy tę decyzję.
Sędzia sądu okręgowego uznał za „prawdopodobne” zarzuty Musa’aba Al Madhwaniego o stosowaniu przemocy podczas osadzenia w areszcie i przesłuchania w Afganistanie. Jednak dowody na to, że był poddawany przestępczym działaniom w świetle prawa międzynarodowego: przymusowemu zaginięciu i torturom w amerykańskim areszcie przed transportem do Guantánamo, nie przyniosły rezultatu w postaci żadnego dochodzenia karnego badającego naruszenie prawnych zobowiązań USA.
Wierzchołek góry lodowej
Historia Musa’aba Al Madhwaniego ilustruje niesprawiedliwość dziejącą się pod pozorami globalnej wojny prowadzonej przez USA oraz to jak destrukcyjne są te pozory dla zasad zawartych w prawach człowieka. Ponad 150 mężczyzn nadal jest przetrzymywanych w Guantánamo. Wielu twierdziło, że było poddawanych torturom i innemu okrutnemu traktowaniu w amerykańskim areszcie. Poniesiono niewielką odpowiedzialność za te naruszenia praw człowieka, a administracja USA systematycznie blokowała próby byłych aresztowanych zmierzające do uzyskania zadośćuczynienia.
Tylko jeden osadzony z 779 przetrzymywanych w bazie od stycznia 2002 r. został przetransportowany na teren USA, aby zostać oskarżonym w zwykłym sądzie federalnym. Wobec pozostałych wniesiono oskarżenia w komisjach wojskowych na drodze procedur, które odbiegają od międzynarodowych standardów sprawiedliwego procesu. Administracja, w jawnej niezgodzie z prawem międzynarodowym, usiłuje obecnie wymierzyć karę śmierci sześciu mężczyznom po takich procesach.
Niektórzy osadzeni, którzy byli „gotowi do transportu” przez rząd USA z Guantánamo, nie mogą być odesłani do swoich ojczystych krajów, ponieważ doświadczyliby tam dalszych nadużyć. Jako że władze USA odmawiają zwolnionym z aresztu wstępu na teren USA, najprawdopodobniej pozostaną oni w Guantánamo dopóki nie znajdzie się jakieś państwo trzecie, co może zająć lata.
Reżim nieograniczonego aresztu w Guantánamo przypomniał o swoim okrucieństwie we wrześniu 2012 r. wraz z informacjami, że obywatel Jemenu, Adnan Farhan Abdul Latif, został dziewiątym więźniem, o którym wiadomo, że zmarł w Guantánamo. Był przetrzymywany bez postawienia zarzutów i procesu przez ponad dekadę. Najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.
Według władz wojskowych USA, sześć spośród poprzednich ośmiu zgonów było rezultatem samobójstw, a dwa z nich miały przyczyny naturalne. Adnan Latif przybył do Guantánamo w styczniu 2002 r. po tym jak pakistańska policja pojmała go w grudniu 2001 r. niedaleko pakistańskiej granicy z Afganistanem i przekazała do aresztu w USA.
Od tamtej pory był przetrzymywany w bazie marynarki wojennej, pomimo że jego zdrowie psychiczne i fizyczne stanowiło przez lata poważny problem. Jestem więźniem śmierci – powiedział swojemu prawnikowi po tym jak amerykański sąd apelacyjny unieważnił orzeczenie sądu okręgowego, że był bezprawnie przetrzymywany i powinien zostać uwolniony.
Przyszłość Guantánamo
Śmierć Adnana Latifa powinna stanowić jasny przekaz o bezprawnym działaniu ośrodka.
– Śmierć Adnana Latifa powinna uzmysłowić wszystkim politykom i przedstawicielom systemu sądowego w USA – bez względu na ich polityczne przekonaniach czy filozofię sądzenia – okrucieństwo reżimu Guantánamo, jego odbieganie od międzynarodowych zasad i postanowień dotyczących praw człowieka oraz pilną potrzebę zamknięcia Guantánamo i innych aresztów zgodnie z międzynarodowymi postanowieniami i standardami praw człowieka – mówi Rob Freer, badacz Amnesty International z USA.
Drugiego dnia swojego urzędowania, prezydent Obama zobowiązał swoją administrację do zamknięcia obiektu w Guantánamo najpóźniej do 22 stycznia 2010 r. Opisał więzienie jako „chybiony eksperyment”, dodając, że „każdą miarą, koszty utrzymywania daleko wykraczają poza komplikacje związane z jego zamknięciem”. Mimo to obóz pozostaje otwarty dwa i pół roku po tym oświadczeniu.
Amerykańskie władze muszą pilnie przedsięwziąć kroki, aby naprawić tę dekadę ludzkich błędów. Sprawiedliwe osądzenie w niezawisłych sądach cywilnych tych, którzy są nadal przetrzymywani w Guantánamo lub ich uwolnienie jest elementem, którego międzynarodowe zasady dotyczące praw człowieka wymagają od USA.
Guantánamo: 10 lat ludzkich błędów w 10 liczbach
Minęło prawie 11 lat od transportu pierwszych aresztowanych do amerykańskiego ośrodka w Zatoce Guantánamo na Kubie.
779 osadzonych było przetrzymywanych w Guantánamo, ogromna część bez postawienia zarzutów lub sprawy karnej.
Przynajmniej 12 z przetrzymywanych w Guantánamo miało poniżej 18 lat, kiedy zostali aresztowani.
Ponad 150 mężczyzn jest nadal przetrzymywanych w Guantánamo.
1 osadzony w Guantánamo został przetransportowany na teren USA w celu odbycia procesu w amerykańskim sądzie federalnym.
7 osadzonych zostało skazanych przez komisje wojskowe, pięciu w rezultacie przedprocesowych porozumień, w których przyznali się do winy, a spośród których czterech było repatriowanych. 16. października 2012 r. skazanie jednego z dwóch aresztowanych, w których przypadku nie było porozumienia przedprocesowego i którzy z tego powodu mieli proces, zostało unieważnione przez amerykański sąd apelacyjny, który stwierdził, że „materialne wsparcie terroryzmu” nie jest zbrodnią wojenną w świetle prawa amerykańskiego w momencie jego domniemanego czynu, za który aresztowany był sądzony zgodnie z Ustawą o Komisjach Wojskowych (Military Commissions Act) z 2006 r.
6 osadzonych obecnie staje przed możliwością wyroku śmierci po niesprawiedliwym procesie przeprowadzonym przez komisję wojskową.
9 osadzonych zmarło w czasie obywania aresztu w Guantánamo, ostatni we wrześniu 2012 r. Według władz, sześć z poprzednich ośmiu zgonów było rezultatem samobójstwa, a dwa miały przyczyny naturalne.
Około 600 osadzonych zostało przetransportowanych z Guantánamo do innych krajów od 2002 r.
48 osadzonych nie będzie ani uwolnionych, ani sądzonych, ale według administracji Obamy w 2010 r. będą przetrzymywani w nieograniczonym czasowo areszcie.
Tłumaczył: Michał Bolek