Gwatemala: Obrońcy praw człowieka znów "pod ostrzałem" w 2005 roku

AI Index: AMR 34/007/2005 (Public)
14 stycznia liczni napastnicy polali samochód Makriny Gudiel benzyną z zamiarem spalenia jej żywcem. Udało się jej uciec, lecz w obawie przed kolejnymi zamachami, zmuszona jest do ukrywania się. Makrina Gudiel pracuje z urzędzie małego miasteczka na południu Gwatemali. Jej ojciec Florentin był burmistrzem tego miasta. 20 grudnia, podczas drogi powrotnej do domu został napadnięty przez grupę mężczyzn. Napastnicy postrzelili go w plecy, a gdy upadł oddali dwa śmiertelne strzały w głowę. Nic nie zostało skradzione. Tak jak Marina, jej ojciec aktywnie przeciwstawiał się korupcji.
11 stycznia w biurze Centro de Accion Legal para los Derechos Humanos -CALDH (Ośrodka Akcji Prawnej na rzecz Praw Człowieka) odebrano telefon z pogróżkami (podłożenie bomby). Organizacja była już wcześniej zastraszana przez członków byłych Patroli Samoobrony Cywilnej (Patrullas de Autodefensa Civil) – grup paramilitarnych, które wspierały wojsko podczas trwającego 36 lat wewnętrznego konfliktu zbrojnego i odpowiedzialnych za wielokrotne pogwałcenia praw człowieka. Grupy byłych PAC przy licznych okazjach przeciwstawiały się CALDH i innym organizacjom pozostającym w opozycji do decyzji rządu o wypłaceniu rekompensat byłym członkom PAC.
10 stycznia członkowie organizacji Ludność Wysiedlona (Poblacion Desarraigada) po powrocie do swoich biur zorientowali się, że brakuje komputerów i ważnych dokumentów. Stowarzyszenie to współpracuje z grupami ludności wysiedlonej podczas konfliktu wewnętrznego, mając na celu wspieranie tych społeczności w wysiłkach prowadzących do zmuszenia rządu do spełnienia danych im obietnic.
9 stycznia praca organizacji HIJOS – Hijos por la Identidad y la Justicia Contra el Olvido y el Silencio (Dzieci dla Tożsamości i Sprawiedliwości Przeciwko Zapomnieniu i Milczeniu), której celem jest lokalizacja -zaginionych- rodziców i odnalezienie odpowiedzialnych, została zniszczona. Z biura zostały skradzione trzy komputery z informacjami dotyczącymi pracy tej organizacji, ważne dokumenty, dwa aparaty fotograficzne i materiał zdjęciowy. Inne wartościowe przedmioty, takie jak skanery czy drukarki pozostały nietknięte.
          7 stycznia uzbrojeni napastnicy śledzili Leonela Garcia Acuna – przedstawiciela związków zawodowych, który pracuje w małym miasteczku na wschodzie kraju. Oddali w jego kierunków serię strzałów, krzycząc: -Zabić tego s…na, nie można pozostawić go żywego-. Udało mu się uciec i dotrzeć do pobliskiej wioski, gdzie znalazł schronienie. Tydzień wcześniej uczestniczył w zebraniu, mającym na celu rozwiązanie sporu pracowniczego, w którym pracodawcy uznał związek zawodowy za -najgorszego wroga-.
Listę można by kontynuować.
             W opinii Amnesty International taka liczba ataków skierowanych przeciwko działalności obrońców praw człowieka, może wiązać się z brakiem woli politycznej do przeciwstawienia się ciągłemu brakowi sprawiedliwości i rozwiązania problemu tzw.-tajnych grup- w Gwatemali.
            -Wielokrotnie rząd Bergera zobowiązywał się do położenia kresu bezkarności, niestety bez znaczących rezultatów”, stwierdziła Amnesty International. -Bezkarność, z jaką działają tzw. -;tajne grupy- i szkody, jakie wyrządza ona państwu prawa to jeden z głównych problemów, z jakimi boryka się aktualny rząd-.
             Amnesty International ponawia wezwane do władz Gwatemali, by wszcząć śledztwa mające na celu zbadanie wszystkich przypadków ataków wobec obrońców praw człowieka i postawić przed sądem odpowiedzialnych.

Tematy