Irak: amerykańskie i brytyjskie siły zbrojne muszą chronić uchodźców

-Istotne jest by ochrona uchodźców i obywateli państw trzecich zajęła ważne miejsce w programie koalicji- stwierdziła dzisiaj Amnesty International.

-Jako siły okupacyjne, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania są odpowiedzialne, zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym, za ochronę wszystkich osób cywilnych przed pogwałceniem praw człowieka. Szczególna uwaga musi być zwrócona na sytuację podatnych na złe traktowanie grup takich jak uchodźcy czy obywatele innych narodowości.-

-Ochrona uchodźców musi mieć charakter cywilny i humanitarny. Ludzie mieszkający w obozach dla uchodźców muszą być chronieni przed jakąkolwiek formą ataku i to na siłach okupacyjnych leży obowiązek zapewnienia, że ludziom tym będzie zapewniana odpowiednia pomoc humanitarna i ochrona.-

-Agencje ONZ takie jak Wysoki Komisarz ds. Uchodźców (UNHCR) odgrywają kluczową rolę w zapewnianiu trwałych rozwiązań co do trudnego położenia tych ludzi i agencje te muszą mieć możliwość swobodnego kontaktu z tą narażoną na złe traktowanie grupą ludności w Iraku. Muszą istnieć publiczne gwarancje i rzeczywiste zaangażowanie na tym polu aby zapewnić, że ci Irakijczycy będą chronieni.-

W przeciągu kilku ostatnich tygodni, liczba osób poszukujących schronienia w krajach sąsiednich wzrosła. Obecnie do 1 tys. osób, w tym setki kobiet i dzieci, jest zmuszanych przez władze jordańskie do pozostania w -strefie neutralnej- pomiędzy przejściem granicznym z Irakiem a jordańskim miastem al-Karama. Znaczna liczba osób poszukujących azylu pozostaje w -strefie neutralnej- zdana na własne siły od co najmniej tygodnia i jak wskazują doniesienia pewna liczba z nich demonstruje na granicy chcąc zwrócić uwagę na swój los.

W tej grupie liczącej ok. 1 tys. osób, podobno, jest blisko 800 irańskich uchodźców, którzy opuścili administrowany przez UNHCR obóz w al-Tash, znajdujący się ok. 120 km od Bagdadu w prowincji al-Anbar. Uchodźcy jako powody opuszczenia przez nich obozu przedstawiali obawy przed szabrownictwem, ataki i okropną sytuację humanitarną,. UNHCR przed wybuchem wojny wycofała z Iraku cały międzynarodowy personel.

Na granicy syryjskiej gromadzą się rzesze Syryjczyków i osób innych narodowości, którzy po upadku rządów Saddama Husaina opuścili swoje domy. Uważa się, że wielu z nich obawia się prześladowań z powodu postrzegania ich jako należących do poprzedniego rządu. Niektórzy z nich przez dziesiątki lat byli uchodźcami korzystającymi z ochrony Iraku, a teraz odmawia się im wjazdu do Syrii.

-Ci ludzie są miedzy młotem a kowadłem. Powodem ich ucieczki jest niestabilna sytuacja w Iraku, ale powrót może oznaczać również prześladowania. Co najmniej 7 Syryjczyków zostało aresztowanych po powrocie-, twierdzi Amnesty International.

Jamal Mahmud al.-Wafa’i został aresztowany na posterunku granicznym koło miejscowości Hosaiba, 18 kwietnia. Wyemigrował do Iraku we wczesnych latach 80. 6 innych powracających emigrantów będących członkami Bractwa Muzułmańskiego również zostało aresztowanych na granicy Syryjskko-Irackiej: Fayzah’Ali Shihab, Maha Ahmad Qarah Qash, Mayyadah Muhammad Ghassan Benqasli, Fathiyyah Rajab Damur, Muhammad’Adnan Ahmad Madlaj i Muhammad Ahmad Qashush. Nie jest jasne czy te sześć osób zostało aresztowanych po przekroczeniu terytorium Syrii czy na posterunku granicznym.

Amnesty International obawia się, że osoby zatrzymane będą teraz poddane torturom lub przemocy fizycznej, za stawianie oporu rządowi syryjskiemu poprzez uczestnictwo w nielegalnym Bractwie Muzułmańskim. Jego zbrojna frakcja była zaangażowana w konfrontację z syryjskimi siłami zbrojnymi w późnych latach 70. i 80. Syryjska opozycja ocenia, że powracający do domów dobrowolnie lub pod przymusem są szczególnie narażeni na niebezpieczeństwo aresztowania, tortur i znęcania. W 2002 roku, były członek nielegalnej Bractwa Muzułmańskiego, który dobrowolnie powrócił z emigracji do Syrii, zmarł w areszcie.

-Wielu obcokrajowcom mieszkającym w Iraku nie nadano formalnie statusu uchodźcy w Iraku, ale nie ma wątpliwości, że wielu z nich byłoby narażonych na poważne nadużycia praw człowieka, jeśli byliby deportowani z Iraku do krajów pochodzenia lub nie mieli innego wyjścia prócz powrotu do domu-, podsumowała Amnesty International.

tło wydarzeń

Przed wybuchem konfliktu Irak był schronieniem dla ponad 128 tys. uchodźców z innych państw w tym dla około 23 tys. z Iranu. Blisko 19 tys. zamieszkiwało w kontrolowanej przez rząd części Iraku. Blisko 4 tys. irańskich Kurdów zamieszkiwało tereny północnego Iraku znajdującego się pod kontrolą dwóch kurdyjskich partii politycznych, ale podobno, od 2001 roku, około 1 tys. przedostał się do Turcji.

Dużą grupę uchodźców w Iraku stanowią również Palestyńczycy. Niektórzy szacują, że jest ich ponad 90 tys. Irak jest też schronieniem dla uchodźców z innych krajów w tym z Sudanu, Erytrei, Somalii oraz dla dzieciątek tysięcy Egipcjan.

Około 60 osób ze -strefy neutralnej- pomiędzy Irakiem i Jordanią zostało uznanych w krajach trzecich – w Europie lub Ameryce Północnej za uchodźców lub przyznano im status rezydenta. Podobno wielu z nich należało do Ludowych Mudżahedinów Iranu (PMOI).

Amnesty International wzywa władze jordańskie, by pozwoliły wszystkim oczekującym na granicy, na wjazd do kraju w celu stwierdzenia ich prawa do międzynarodowej ochrony lub zapewnienia im bezpiecznego powrotu do krajów miejsca pobytu.

Więcej informacji:
» http://web.amnesty.org/pages/iraq_summary

Tematy