W ciągu ostatnich kilku miesięcy w wyniku zbrojnych ataków sił amerykańskich i irackich na Faludżę i inne miasta zginęło wielu cywilów, a własność cywilna została zniszczona. Amnesty International uważa, iż wiele z tych ofiar mogło wynikać z dyskryminujących i nieproporcjonalnych ataków.
Amnesty International podkreśla, że rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej oraz Rząd Tymczasowy Iraku są prawnie zobowiązane do przestrzegania zasad wszystkich obecnie stosowanych traktatów dotyczących praw człowieka i prawa humanitarnego, których są sygnatariuszami oraz międzynarodowego prawa zwyczajowego, obowiązującego wszystkie państwa.
Stany Zjednoczone i Rząd Tymczasowy Iraku powinny wydać swoim wojskowym jasne instrukcje dotyczące:
Ø zakazu wszelkich bezpośrednich ataków na cywilów lub obiekty cywilne (w tym jako środek odwetowy);
Ø zakazu ataków bez próby rozróżnienia pomiędzy celami wojskowymi a cywilnymi
(ataki dyskryminujące);
Ø zakazu ataków, które, choć skierowane w uzasadnione cele wojskowe, to jednak mają znaczny wpływ na obiekty i ludność cywilną;
Ø zakazu ataków na obiekty niezbędne do przeżycia dla ludności cywilnej;
Ø zakazu ataków z użyciem broni, której pole rażenia nie może być dokładnie ustalone;
Ø ludzkiego traktowania wszystkich więźniów, rannych, osoby chcące się poddać – więźniowie nie powinni być zabijani, przetrzymywani jako zakładnicy, torturowani a ich godność osobista nie powinna być naruszona (zwłaszcza poprzez upokarzające traktowanie);
Ø podjęcia niezbędnych środków mających na celu ochronę ludności cywilnej przed zagrożeniami związanymi z operacjami wojskowymi, w tym nie umieszczanie obiektów wojskowych w okolicy dużej koncentracji ludności cywilnej;
Ø karania wszelkich naruszeń prawa wojennego oraz zapewnienia, iż ludzie za nie odpowiedzialni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.
Amnesty International podkreśla, iż wszyscy zatrzymani podczas i po operacjach wojskowych, bez wyjątku, powinni być zawsze ludzko traktowani z pełnym poszanowaniem ich praw wytyczonych przez postanowienia Konwencji Genewskiej. Żaden z zatrzymanych nie może być wywieziony na przesłuchanie poza terytorium Iraku. Podczas przesłuchań nie można wykorzystywać środków przymusu. Zatrzymani, których podejrzewa się o popełnienie przestępstwa, powinni zostać postawieni przed niezależnym i kompetentnym sądem według procedur zgodnych z międzynarodowymi normami sprawiedliwości. Nie powinno się stosować kary śmierci czy też innych nieludzkich lub poniżających kar.
Amnesty International wzywa dowódców zbrojnych ugrupowań w Faludży do wystosowania podobnych instrukcji do swoich podwładnych, dotyczących szczególnie:
Ø zakazu wykorzystywania środków nie wojskowych, w tym ludności cywilnej i więźniów, w operacjach wojskowych, np. jako żywe tarcze;
Ø zapewnienia, iż cywile, którzy nie chcą być zaangażowani w konflikt, nie doświadczą pogwałcenia praw człowieka za odmowę udziału;
Ø zakazu celowego umieszczania obiektów wojskowych wśród ludności cywilnej;
Ø zakazu brania zakładników;
Ø zakazu tortur, okaleczeń, okrutnego traktowania, upokarzania czy egzekucji więźniów;
Ø zapewnienia opieki rannym;
Ø zezwolenia organizacjom humanitarnym, takim jak Międzynarodowy Czerwony Krzyż, na pełny i nie utrudniony dostęp do więźniów;
Ø umożliwienia działalności miejscowych i międzynarodowych organizacji humanitarnych;
Ø publicznego potępienia naruszeń międzynarodowego prawa humanitarnego oraz natychmiastowego usunięcia osób podejrzanych o naruszenia ze stanowisk, na których mogliby dopuścić się dalszych naruszeń.
Tło wydarzeń
Od miesięcy Faludża prawie codziennie była celem amerykańskich nalotów bombowych. 5 kwietnia 2004 roku żołnierze amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej (US Marines) przeprowadzili w mieście operację wojskową w celu znalezienia winnych zabicia w marcu czterech amerykańskich ochroniarzy. Walki w Faludży trwały wiele dni, zanim doszło do podpisania zawieszenia broni. Jednakże, sporadycznie wybuchały one na nowo przez kilka tygodni, dopóki siły amerykańskie się nie wycofały, a kontrola nad miastem została przekazana w ręce sił irackich. Według informacji ze szpitali i mediów, co najmniej 600 osób zginęło podczas walk; przynajmniej połowę z nich stanowili cywile, w tym dzieci.
Po okresie względnego spokoju, amerykańskie naloty bombowe wznowiły ataki na „bezpieczne domy” rebeliantów, m. in. członków grupy Al-Tawhid wal-Jihad, która jest podobno dowodzona przez jordańskiego nacjonalistę – Abu Musab al-Zarqawi. Przyznał się on do organizowania wielu samobójczych ataków bombowych oraz brania zakładników. Szpitale podały, iż w lipcu w wyniku amerykańskich nalotów zginęło 14 osób, w tym dzieci.
Dalsze naloty miały miejsce w sierpniu, wrześniu i październiku. Na początku września zginęło co najmniej 17 osób, w tym prawdopodobnie troje dzieci. 25 września po jednym z nalotów agencja prasowa AFP zacytowała lekarza: „Dostarczono nam 7 martwych osób i 11 rannych, w tym kobiety i dzieci”, podczas gdy oświadczenie amerykańskich wojskowych mówiło, że nalot miał za swój cel „spotkanie terrorystów w dzielnicy Faludży – Jolan.” 8 października kolejny nalot zabił 11 osób i ranił 17 innych podczas akcji, którą wojsko amerykańskie nazwało „dokładnym uderzeniem” na kryjówkę Abu Musab al-Zarqawi, podczas gdy lekarze i mieszkańcy okolicy powiedzieli, iż nalot trafił w dom, w którym wcześniej odbywało się przyjęcie weselne. Mówi się, że 20 października czworo dzieci i ich rodzice zostali zabici w kolejnym ataku na miasto.
Amnesty International uważa, iż wiele z tych ofiar mogło wynikać z dyskryminujących i nieproporcjonalnych ataków wojsk amerykańskich.