Irlandia: Rządowi nie udaje się powstrzymać narastającej wrogości wobec imigrantów

Amnesty International rozumie, że państwa maja prawo do kontrolowania imigracji i przyznawania obywatelstwa oraz przyznaje, że imigracja i wyzwania, które niesie ona ze sobą powinny zostać przedyskutowane przez społeczeństwo irlandzkie. Jednak taka dyskusja musi być przeprowadzona z dużym wyczuciem, a rząd Irlandii wielokrotnie już pokazywał, że nie potrafi sprawą odpowiedni pokierować. Sposób organizacji ostatniego referendum, które miało rozstrzygnąć kwestię przyznawania obywatelstwa irlandzkiego, ujawnił brak szacunku dla praw człowieka i demokratycznych procedur, ponieważ zostało zorganizowane w nieodpowiednim czasie, bez konsultacji z innymi stronami, które powinny brać udział w pracach nad rozwiązaniem problemu ( Irlandzka Komisja Praw Człowieka, opozycyjne partie polityczne, partie polityczne Irlandii Północnej, Komisja Praw Człowieka, reprezentanci mniejszości etnicznych w Irlandii). Większość z tych grup dostrzega, że referendum doprowadzi w przyszłości do nierównego traktowania dzieci urodzonych w Irlandii i prawdopodobnie zaneguje prawa ustanowione przez Konwencję Praw Dziecka, będzie miało negatywny wpływ na porozumienie wielostronne oraz stanie się negatywnym sygnałem dla wszystkich imigrantów. Przeciwnicy tak przeprowadzonego referendum zasugerowali również, iż jego wynik był na rękę wszystkim środowiskom o zapatrywaniach rasistowskich.

Trudno nie dostrzec, że termin referendum, przeprowadzonego równolegle z wyborami do władz lokalnych i Parlamentu Europejskiego, był częścią cynicznej rozgrywki politycznej. Zaskakująca decyzja podjęta w marcu tego roku została poparta przez Ministra Sprawiedliwości, który utrzymywał, że szpitale położnicze były oblegane przez tzw. „obywatelki – turystki”, czyli kobiety nie posiadające irlandzkiego obywatelstwa i przybywające do Irlandii w końcowym okresie ciąży. Okazało się później, że mniej niż 1% dzieci narodzonych w 2003 roku Irlandii było dziećmi kobiet nie posiadających obywatelstwa irlandzkiego, które zostały przyjęte do szpitali położniczych w końcowym okresie ciąży.

Jednak bez względu na to, czy władze planujące taki termin referendum kierowały się cynizmem, czy też nie, wielu Irlandczyków stawiło się na głosowaniu, podczas którego oddano 80% głosów popierających propozycję wprowadzenia zmian w sposobie przyznawania irlandzkiego obywatelstwa.

Osoby urodzone w Irlandii po wniesieniu poprawek do Konstytucji nie będą już obywatelami irlandzkimi, chyba że w momencie narodzin dziecka jedno z jego rodziców posiada już obywatelstwo irlandzkie lub ma do niego prawo.

Irlandzka telewizja, RTE, przeprowadziła w dniu głosowania sondaż, z którego wynika, iż znaczna część osób głosujących na „tak” kierowała się wrogością wobec imigrantów. Nie był to sondaż naukowy, ale na jego podstawie bez wątpienia można stwierdzić, że wrogość wobec imigrantów była czynnikiem mającym wpływ na wynik referendum.

Międzynarodowy motyw przewodni tegorocznego Dnia Uchodźcy brzmiał: „Miejsce, które nazwiemy domem: nowe życie w bezpieczeństwie i godności”. Temat wiąże się z wprowadzaniem trwałych rozwiązań ułatwiających uchodźcom integrację w społeczeństwie. Rządy odnoszące w Irlandii sukcesy nie podjęły żadnej poważnej próby podniesienia w społeczeństwie świadomości odnośnie imigracji, praw uchodźców i azylantów, czy nawet wskazania różnic pomiędzy imigrantami i azylantami. Przeciwnie, członkowie rządu sami bezkarnie uprawiali płomienną retorykę wymierzoną przeciwko imigrantom i osobom ubiegającym się o azyl. Zostały również ograniczone wydatki na rządowe kampanie mające na celu przeciwdziałanie rasizmowi (o 63% w 2003 roku i kolejne 76% w 2004 roku). Kierunek polityki imigracyjnej rządu daje możliwość dyskryminującej interpretacji także jeśli chodzi o system przyznawania zezwoleń na pracę.

Jeśli rząd Irlandii poważnie myśli o sprostaniu wyzwaniom, jakie niesie ze sobą imigracja, realne i pozytywne rozwiązania mogą przynieść reformy i utworzenie odpowiedniego prawodawstwa. Rząd powinien zwłaszcza stworzyć Ustawę o Imigracji i Pobycie (Immigration and Residency Bill), obiecaną już w 1998 roku. Ustawa zdefiniowałaby politykę imigracyjną państwa. Ustawa powinna w pełni transponować Zalecenia Przeciwko Rasizmowi, wydane przez Unię Europejską ( Irlandia zwleka ze wprowadzeniem tych zaleceń od niemal roku, za co grożą jej sankcje ze strony Unii Europejskiej). Irlandia powinna również ratyfikować Konwencję ONZ o Pracownikach Migrantach i ich Rodzinach (Convention on Migrant Workers and their Families) oraz efektywnie przeciwdziałać polityce nienawiści wobec imigrantów.

Minister Sprawiedliwości powinien również szybko uregulować sytuację 11 tysięcy rodzin posiadających dzieci urodzone w Irlandii, które znajdują się w stanie prawnego zawieszenia, jako że cały czas grozi im deportacja, po tym jak wyrok Sadu Najwyższego zakwestionował politykę rządu, według której do tej pory rozpatrywano tego typu przypadki. Wiele z tych rodzin zapuściło już w Irlandii korzenie, ich dzieci uczęszczają do szkół, deportacja byłaby więc w tej sytuacji zwyczajnym okrucieństwem. Prawodawstwo, które zapewni wprowadzenie zmian do Konstytucji (osobie urodzonej w Irlandii nie będzie przysługiwać irlandzkie obywatelstwo, chyba że rodzice tej osoby w ciągu 4 lat bezpośrednio poprzedzających narodziny zamieszkiwali na terytorium Irlandii nie krócej niż 3 lata) zdefiniuje również, co będzie się określało mianem „pobytu na terenie Irlandii”. Nie uznawany będzie np. pobyt na terenie Irlandii w charakterze osoby poszukującej azylu. Dlatego dzieci imigrantów oczekujących w Irlandii na azyl przez 3 lub 4 lata nie będą już mieć prawa do posiadania irlandzkiego obywatelstwa. Zdaje się to byś centralnym punktem przyszłej debaty nad nowym prawodawstwem w Parlamencie.

Pozwolenia na pracę są przyznawane na rok, a następnie odnawiane. Mogą pojawić się przerwy pomiędzy upływem terminu ważności jednego pozwolenia a wydaniem następnego. Obecnie 10 tysięcy legalnych imigrantów przybywa do Irlandii z intencją spędzenia tam reszty życia. Bardzo niesprawiedliwe byłoby oczekiwanie, iż te osoby, jeśli przyjeżdżają razem ze swoimi partnerami, będą odkładać narodziny dzieci przez 3 lata, aby zapewnić im irlandzkie obywatelstwo. Tysiące filipińskich pielęgniarek pracują w irlandzkich szpitalach, często stanowiąc filar tamtejszej służby zdrowia i niejednokrotnie zmuszone są do ogromnych poświęceń kosztem własnych rodzin.

Rząd będzie miał więc okazję, by zademonstrować, że pozytywnie odnosi się do imigrantów przybywających do Irlandii. Może przeciwstawić się rasizmowi istniejącemu wśród niektórych grup wyborców i wprowadzić wielokrotnie wyrażane postulaty o pozytywne nastawienie wobec imigrantów w życie.

Tematy