29 września zamaskowani izraelscy osadnicy napadli na dwoje obywateli USA, członków Christian Peacemaker Team (CPT). Amerykanie zostali pobici łańcuchami i kijami, gdy odprowadzali palestyńskie dzieci do szkoły w pobliżu wioski Tuwani, na południe od Hebronu. Kim Lamberty na skutek napadu miała złamaną rękę, uszkodzone kolano oraz posiniaczoną twarz. Chrisa Browna pozostawiono z uszkodzonym płucem i licznymi siniakami. Członkowie CPT i organizacji pozarządowych (NGO) odprowadzali palestyńskie dzieci do szkoły, aby uchronić je przed atakami ze strony izraelskich osadników.
9 października grupa zamaskowanych izraelskich osadników zaatakowała wysłanników Amnesty International i organizacji pozarządowej Operation Dove, gdy wracali, odprowadziwszy palestyńskie dzieci ze szkoły do domów. Napastnicy najpierw obrzucili ich kamieniami a następnie zaatakowali dwoje z nich drewnianymi kijami. Wysłanniczka Amnesty International odniosła liczne obrażenia: siniaki na plecach, stłuczenia na ramieniu i nodze. Członek Operation Dove musiał zostać przewieziony karetką do szpitala. W obu przypadkach napastnicy pochodzili z pobliskiego izraelskiego osiedla Havat Ma’on, dokąd powrócili po wspomnianych zajściach.
Zamiast podjąć kroki i zapobiec atakom oraz doprowadzić do tego, by Izraelczycy odpowiedzieli za swoje czyny, izraelskie wojsko i siły bezpieczeństwa nałożyły kolejne ograniczenia na miejscową palestyńską społeczność.
Po tym incydencie armia izraelska poinformowała palestyńskich mieszkańców wioski, że jeśli ich dzieci nadal będą odprowadzane do szkoły przez międzynarodowych działaczy, zostanie zlikwidowany wojskowy patrol, strzegący uczniów przed osadnikami izraelskimi. Palestyńczycy, aczkolwiek niechętnie, przystali na to, by ich dzieci przebywały drogę do szkoły bez międzynarodowej eskorty. Jednak dwa dni później, 12 października, osadnicy izraelscy z osiedla Havat Ma’on gonili idących na lekcje uczniów. Izraelski patrol wojskowy nie interweniował, mimo że był obecny na miejscu zdarzenia. 17 października osadnicy powtórnie obrzucali palestyńskie dzieci kamieniami, gdy te mijały osiedle idąc do szkoły.
Jedynym rozwiązaniem, żeby uniknąć przechodzenia obok osiedli izraelskich była zmiana trasy. Wydłużyło to znacznie drogę do szkoły z 20 minut do ponad dwóch godzin w jedną stronę.
Podobnie jak w latach ubiegłych, w czasie zbiorów oliwek nasiliły się ataki na miejscowych Palestyńczyków, zamieszkujących Zachodni Brzeg Jordanu. Osadnicy izraelscy nie pozwolili im na zbiory, zniszczyli bądź uszkodzili drzewka oliwne. Wojsko izraelskie nie zrobiło prawie nic, aby powstrzymać ten atak. Zamiast tego żołnierze zakazali palestyńskim rolnikom wstępu na pola, ostatecznie przyczyniając się do tego, że Palestyńczycy zostali zmuszeni do opuszczenia swojej ziemi.
Na całym Zachodnim Brzegu Jordanu Palestyńczycy martwią się, że ich oliwki, jedno z nielicznych pozostałych im źródeł utrzymania, są rozkradane lub niszczone, a rolnikom się nie pozwala pracować na polach.
Na północy Zachodniego Brzegu Jordanu, w rejonie Nablus, gdzie palestyńskie wioski są otoczone izraelskimi osiedlami i siecią dróg, izraelskie wojsko zezwala palestyńskim rolnikom na zbieranie oliwek tylko w określonych dniach. Rolnicy, którzy przyszli w innym niż wyznaczonym dniu, zostali zaatakowani przez izraelskich osadników i odprawieni z kwitkiem przez patrole armii izraelskiej. W międzyczasie osadnicy izraelscy zbierali oliwki w gajach oliwnych Palestyńczyków, zniszczyli lub spalili drzewka oliwne w niektórych miejscach.
7 października w miejscowości Yanun koło Nablus, palestyńscy rolnicy oraz członkowie Ecumenical Accompaniment Program zbierali oliwki, gdy zjawiło się dwóch osadników i ośmiu żołnierzy. Kazano rolnikom opuścić teren. Żołnierze nie zainterweniowali, gdy uzbrojeni osadnicy zaatakowali palestyńskiego rolnika, oddali kilka strzałów w ziemię, a następnie związali mężczyźnie ręce. Rolnik leżał w takiej pozycji do momentu przyjazdu członków izraelskiej grupy pokojowej Taayush.
Palestyńczycy zamieszkujący wioskę Yanun są od lat narażeni na ataki. Z tego powodu kilka rodzin musiało opuścić miejscowość. W październiku 2002 zmuszono pozostałych mieszkańców do opuszczenia wioski. Dzięki pomocy działaczy pokojowych mogli jakiś czas później powrócić do swoich domów. Mimo zapewnień armii izraelskiej, że osadnicy izraelscy będą pod kontrolą, Palestyńczycy nadal byli atakowani i zastraszani, a sprawcy nie ponosili za to żadnej odpowiedzialności.
15 października w okolicach Hebronu, uzbrojeni osadnicy zaatakowali Palestyńczyków po tym, jak działacze pokojowi z organizacji Rabbis for Human Rights ustalili z izraelskim wojskiem, że palestyńscy rolnicy mogą tego dnia zbierać oliwki,. W odpowiedzi patrol armii izraelskiej kazał rolnikom opuścić teren twierdząc, że mają zbyt mało ludzi, żeby obronić ich przed osadnikami.
Dwa dni później w Yassuf w pobliżu Nablus, palestyńscy rolnicy, którym towarzyszyli działacze pokojowi m.in. z Izraela, zostali po raz kolejny wyrzuceni z gaju oliwnego, gdy pojawili się osadnicy izraelscy. Żołnierze, którzy swoją obecnością mieli umożliwić Palestyńczykom zbiory, kazali rolnikom i działaczom opuścić teren.
11 października w Asira al-Qibliya, wiosce w pobliżu Nablus oraz izraelskiego osiedla Yitzhar, dwudziestosześcioletni rolnik palestyński został postrzelony i poważnie raniony w szyję przez izraelskiego osadnika w trakcie zbierania oliwek wraz z innymi rolnikami. Dzień wcześniej izraelscy osadnicy podpalili gaj oliwny znajdujący się w pobliżu osiedla w Tapuach.
Izraelscy osadnicy, odpowiedzialni za ataki na Palestyńczyków i ich mienie, w większości przypadków nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Taka bezkarność zachęca osadników do kolejnych ataków i nadużyć. W rzadkich przypadkach, kiedy sprawcy stanęli przed sądem, traktowano ich pobłażliwie, co nie miało miejsca przy innych przewinieniach.
27 września izraelscy osadnicy z osiedla Elon Moreh koło Nablus zastrzelili palestyńskiego taksówkarza. Sayyed Jabara, ojciec ósemki dzieci, przewoził swoich pasażerów na trasie Nablus-Salem. Zabójca twierdził, że zastrzelił taksówkarza, ponieważ myślał, że Palestyńczyk zamierza go zaatakować. Jabara nie był nawet uzbrojony. Izraelczyka zwolniono za kaucją 24 godziny po popełnieniu morderstwa.
Izraelskie osiedla na Terytoriach Okupowanych zostały założone z naruszeniem prawa międzynarodowego. Są główną przyczyną surowych ograniczeń nałożonych na społeczność palestyńską. Około 3 i pół milionom Palestyńczyków uniemożliwia się swobodne przemieszczanie pomiędzy miastami i wioskami. Są ograniczeni do odizolowanych enklaw, odcięci od swoich miejsc pracy, ziemi, szkół, szpitali oraz obiektów świadczących inne usługi.
Zrobiono to, aby trzymać Palestyńczyków z dala od osiedli izraelskich oraz od sieci dróg zbudowanych do wyłącznego użytku ok. 380 tys. osadników izraelskich. Osiedla są stale powiększane, a na skonfiskowanej palestyńskiej ziemi mają powstać nowe.
Osadnicy izraelscy atakujący i nękający Palestyńczyków pochodzą z osiedli założonych bez oficjalnego rządowego zezwolenia. Władze izraelskie publicznie zobowiązały się je zlikwidować. Jednak osadnicy mają coraz większe wpływy w armii, rządzie i parlamencie. Rzadkie próby rozwiązania nieautoryzowanych osiedli, podejmowane przez izraelskie wojsko oraz siły bezpieczeństwa, były przeprowadzane bez większego zaangażowania. Osadnicy po prostu odmawiali opuszczenia osiedli, bądź zezwalano im na powrót krótko po tym, jak zostali ewakuowani.
Rząd izraelski niedawno obwieścił, że zamierza zlikwidować wszystkie izraelskie osiedla w Strefie Gazy. Strefa Gazy to jedno z najgęściej zaludnionych miejsc na świecie, gdzie obecność 6 tys. osadników izraelskich doprowadziła do tego, że 1,5 miliona Palestyńczyków zamieszkuje mniej niż 60% tego terenu. Jednakże rząd izraelski nie zamierza ewakuować więcej niż 100 osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu, które zajmują najbardziej żyzne i najzasobniejsze w wodę tereny. Wręcz przeciwnie; szef biura Ariela Szarona ostatnio potwierdził, że planowane wycofanie osiedli ze Strefy Gazy ma na celu utrzymanie wpływów na znacznych terenach Zachodniego Brzegu Jordanu.
Amnesty International wzywała izraelskie władze do podjęcia kroków w celu ewakuacji osadników izraelskich z Terytoriów Okupowanych. Ponadto domagała się przedsięwzięcia środków zapobiegających dalszym atakom i postawienia przed sądem tych, którzy się ich dopuścili. Amnesty International wielokrotnie wzywała palestyńskie grupy zbrojne, aby nie kierowały swych ataków przeciwko obywatelom Izraela, zarówno na terenie tego kraju jak i na Terytoriach Okupowanych.