Kambodża: Obrońcy praw człowieka uciszeni przez system prawny.

W raporcie -Ryzykowny interes – obrona prawa do schronienia- Amnesty International przywołuje przykłady nadużycia dokonywane w stosunku do obrońców praw człowieka pracujących przez ostatnie dwa lata na rzecz propagowania prawa do ziemi i działających przeciw dokonywanym wywłaszczeniom.

Nieformalny przywódca jednej z wiosek  Chhea Ny uwolniony w grudniu 2007 roku po 16 miesiącach więzienia powiedział Amnesty International: -Byłem zakuty w łańcuchy i trzymany w ciemnej celi przez tydzień. Byłem w żałosnym stanie. Nie pozwolono mi się umyć. Po tygodniu zdjęto mi kajdany z nóg. Pozwolono zostać mi na zewnątrz na świetle dziennym i przeproszono. Powiedziano, że została popełniona pomyłka i zatrzymano niewłaściwego człowieka.- Chhea Ny został zatrzymany w sierpniu 2006 roku po długotrwałym konflikcie wokół ziemi, toczącego się z lokalnymi władzami, biznesmenami i wysokiej rangi oficerami wojskowymi w wiosce Boeung Pram w prowincji Battambang.
-Przypadek Chhea Ny to rażący przykład co może się stać w momencie, gdy system prawny zaniedba ochronę praw człowieka- – stwierdził Brittis Eman, specjalista Amnesty International do spraw Kambodży.
Według lokalnych organizacji zajmujących się ochroną praw człowieka w ciągu ostatnich dwóch lat liczba aktywistów walczących o prawo do ziemi podwoiła się z 78 osób w roku 2006 do 149 w roku 2007. Ten wzrost pokrywa się ze wzrostem doniesień jakoby policja dokonywała bezprawnych zatrzymań działaczy. Prokuratorzy wnieśli przeciwko nim oskarżenia karne. Urzędnicy wymiaru sprawiedliwości grozili osobom biorącym udział w protestach przeciw wywłaszczeniom aresztem i więzieniem.
-Liczba pokojowych działaczy na rzecz prawa do gruntów trafiających do więzienia  systematycznie wzrasta. Jednak każde tego typu uwięzienie stanowi narzędzie zastraszenia innych działaczy, dlatego celowo nagłaśnia się zatrzymanie, procesy oraz wymierzane kary więzienia- – mówi Brittis Eman.
-System prawny powinien chronić wszystkie strony konfliktu o ziemię oraz stać na straży praw człowieka. Ponadto władze Kambodży muszą zbadać zarzuty o zastraszanie oraz bezprawne zatrzymania obrońców praw człowieka.-
Tło wydarzeń

Ataki na działaczy łamią zasady międzynarodowego prawa gwarantujące wolność wypowiedzi, zrzeszania się i zgromadzeń oraz prawa do udziału w życiu publicznym. Ataki stoją w sprzeczności z Deklaracją Organizacji Narodów Zjednoczonych o Obrońcach Praw Człowieka, która odzwierciedla i precyzuje ich prawa. W wielu przypadkach także inne prawa obrońców praw człowieka były łamane, włączając w to prawo to równego traktowanie podczas procesu sądowego oraz wolność przed arbitralnym zatrzymaniem i więzieniem.
W roku 2008 około 150 000 obywateli Kambodży żyło w obliczu zagrożenia eksmisji wskutek toczących się konfliktów o ziemię, zagrożenia zagrabienia ziemi,  oraz upadłości projektów o charakterze rolniczo-przemysłowym oraz urbanizacyjnym. Dziesiątki tysięcy ludzi zostały już w ostatnich latach wywłaszczone, wiele opuściło swe domy, innych przesiedlono na tereny gorszej jakości ze słabszą infrastrukturą, gdzie brakowało podstawowych udogodnień, włączając w to system sanitarny. Do tego dochodziły ograniczone możliwości pracy w danym regionie.
W raporcie opublikowanym w lutym 2008 roku Amnesty International wykazało jak władze Kambodży zaniedbywali ochronę- zarówno w ustawodawstwie jak i w praktyce – ludności zagrożonej wywłaszczeniem. Przeciwnie, ci posiadający władzę polityczną lub ekonomiczną mogli działać bezkarnie przejmując według własnego uznania ziemię. Udało im się to dzięki zmowie z lokalnymi władzami, które wydawały wątpliwe akty praw do ziemi oraz nakazy eksmisji. Co więcej, władze nadużywały systemu prawnego hamując działania ofiar na rzecz dochodzenia swych praw.
Tłumaczyła Joanna Wojciechowska

Tematy