Amnesty International nie zabiera stanowiska w sprawie winy bądź niewinności podejrzanych, ale jest coraz bardziej zaniepokojona ich przedłużającym się bezprawnym aresztem oraz politycznymi naciskami na ich skazanie. Sami oskarżeni wciąż podkreślają swoją niewinność.
Trzech spośród zatrzymanych mężczyzn – dwóch Tajlandczyków, Abdul Azi Haiji Chiming i Muhammad Yalaludin Mading, oraz jeden Egipcjanin, Esam Mohammed Khidr Ali – zostało aresztowanych 25 maja 2003 r. Byli oni rzekomo powiązani z Om-Alqurą, organizacją pozarządową z siedzibą w Arabii Saudyjskiej prowadzącą w Kambodży kilka islamskich szkół. Miesiąc później, w czerwcu 2003 aresztowany został pochodzący z Kambodży Sman Esma El. Jest on członkiem muzułmańskiej mniejszości Cham stanowiącej od 3 do 10 procent populacji 13 milionowej Kambodży.
Egipcjanin, Esam Mohammed Khidr Ali, przyjechał do Kambodży by pracować jako dyrektor muzułmańskiej szkoły w południowo-wschodnim regionie Kandal – tej samej gdzie dwóch Tajlandczyków było nauczycielami. W następstwie aresztowania całej trójki, szkoła została zamknięta, a pozostałych 28 zagranicznych nauczycieli wydalono z Kambodży.
Podczas przeszukiwania szkoły, policja skonfiskowała podobno kilka tysięcy dolarów. Pieniądze te nie zostały do tej pory oficjalnie rozliczone bądź zwrócone. Sama szkoła została otwarta ponownie dopiero niedawno i przyjęła tylko niewielką liczbę lokalnych dzieci. Przed zamknięciem, miała ona 700 uczniów.
Wszyscy czterej zatrzymani zostali początkowo oskarżeni o -popełnienie aktów międzynarodowego terroryzmu- za swe związki z Dżimah Islamija, bazując na Artykule 2 kambodżańskiej ustawy antyterrorystycznej. Niemniej, niekonkretne sformułowania tej ustawy – uchwalonej w 1992 r. celem walki z ówczesnym problemem kraju, Czerwonymi Khmerami – mogły być poważną przeszkodą dla oskarżycieli.
Owe pierwotne zarzuty wobec zatrzymanych zostały oddalone w lutym br. Pomimo to, w wyjątkowo niecodziennym kroku, sędzia nakazał przedłużenie aresztu podczas gdy oskarżenie wniosło nowe zarzuty oparte na tym samym prawie antyterrorystycznym. W związku z tym, obecnie czterej mężczyźni oskarżani są o usiłowanie zabójstwa. Przebywają oni w więzieniu PJ w Phnom Penh.
Cała sprawa podnosi także częsty na wysokim szczeblu problem wpływu atmosfery politycznej na władzę sądowniczą. Od początku zauważalny był intensywny polityczny nacisk na skazanie podejrzanych. Pewien wysoki rangą urzędnik państwowy powiedział dziennikarzom anonimowo, że jest pewien winy oskarżonych.
Jest również niepokojące, iż wstępna rozprawa została rzekomo przesunięta na prośbę ambasady USA, która pragnęła dostarczyć więcej dokumentacji. Kolejnym powodem do niepokoju było też odsunięcie pierwotnego sędziego od sprawy, najwyraźniej na żądanie jednego z publicznych obrońców oskarżonych, ze względów pozostających wciąż niejasnymi.
Amnesty International została także poinformowana, że amerykańscy -eksperci- zostali upoważnieni przez władze Kambodży do przesłuchania podejrzanych podczas nieobecności ich prawników. Podejrzani oświadczyli później, że przesłuchujący im grozili, co jest poważnym naruszeniem prawa kambodżańskiego i międzynarodowego.
Amnesty International jest w rosnącym stopniu zaniepokojona nieprzestrzeganiem międzynarodowych standardów uczciwego dochodzenia ze strony kambodżańskiego sądownictwa. -Przesadnie surowe traktowanie podejrzanych o terroryzm tylko pogłębia alienację społeczności muzułmańskiej w Kambodży i może skutkować przeciwnymi do zamierzonych efektami jeśli celem jest uchronienie Kambodży przed staniem się gniazdem terrorystów- – oświadczyła Amnesty. -Raz jeszcze, kambodżański wymiar sprawiedliwości siedzi na ławie oskarżonych razem z podejrzanymi-.
Zatrzymani muszą być osądzeni bez kolejnych opóźnień na nie utajnionej rozprawie przeprowadzonej zgodnie z międzynarodowymi standardami. Jeśli nie ma wystarczających dowodów na ich skazanie, powinni oni zostać uwolnieni.