Uniewinniając kobietę skazaną przez sąd pierwszej instancji za użycie wulgarnego słowa na manifestacji, sędzia Sławomir Jęksa ostrzegał w uzasadnieniu, że „wkraczanie polityki w sądownictwo jest niebezpieczne”. Uznał, że kobieta miała prawo wyrazić swoje poglądy w sposób, w jaki to uczyniła, ponieważ wyrażała swoje rzeczywiste obawy związane z pogarszaniem się sytuacji praw człowieka w Polsce.
Kilka dni później sędzia Jęksa sam znalazł się w obliczu niebezpieczeństwa, przed którym ostrzegał, czyli ingerencji politycznej. Rzecznik dyscyplinarny wszczął przeciwko niemu postępowanie, twierdząc, że ustne uzasadnienie tego wyroku było „manifestem politycznym” i stanowiło „uchybienie godności urzędu sędziego”.
Sędzia Jęksa nie ma zbyt wiele zaufania do tego postępowania. Będzie się toczyło przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Członkowie tej Izby zostali wyłonieni przez Krajową Radę Sądownictwa wybraną przez polityków. Sędzia Jęksa jest jednym z wielu sędziów, którzy mierzą się z podobną sytuacją. Od jesieni ubiegłego roku postępowania dyscyplinarne wszczęto przeciwko kilkunastu sędziom. Mogą się skończyć różnymi sankcjami, w tym usunięciem z urzędu sędziego.
Niektórym sędziom, którzy publicznie wyrazili sprzeciw wobec ingerencji rządu w niezależne sądownictwo, grożono nawet śmiercią. Sędzia Waldemar Żurek z Krakowa od kilku lat otrzymuje nienawistne wiadomości: „Najgorsza z nich brzmiała: ‘Jak pójdziesz z rodziną galerią handlową, to dostaniesz dwa strzały’. Kiedy przeczytałem słowo „strzały”, poczułem, jak ciarki przechodzą mi po plecach.”
Sędzia Igor Tuleya z Warszawy otrzymuje podobne groźby codziennie: „To stało się dla mnie chlebem powszednim i przyzwyczaiłem się do tego. Nie składam zawiadomień i tego nie ścigam. Może to błąd. Obawiam się jednak, że wtedy w ogóle już nie wychodziłbym z sądu. Średnio raz na tydzień jestem obrażany na ulicy.”
To wszystko dzieje się w kontekście szerszej, trwającej od 2017 roku kampanii oszczerstw wymierzonej przeciwko sędziom, którzy orzekają w zgodzie ze standardami praw człowieka. Sędziowie niezmiennie przedstawiani są jako „wrogowie”, którzy „szkodzą interesom Polski”. Prorządowe media, w tym społecznościowe regularnie naruszają ich prywatność, publikując dane osobowe.
Mimo to polscy sędziowie nadal organizują się, by razem przeciwstawiać się presji ze strony rządu.
„Po raz pierwszy w naszej karierze musimy twardo stać przy swoim i pokazywać, że nie jesteśmy tylko urzędnikami państwowymi, ale również strażnikami porządku prawnego” – powiedziała mi sędzia Dorota Zabłudowska.
Tocząca się w Polsce walka o niezależność sądownictwa nie dotyczy tylko sędziów. To walka o prawa człowieka, która ostatecznie dotyka każdego w tym państwie, a także w Europie. Znaczące jest, że 3 kwietnia, aby chronić polskich sędziów przed kontrolą polityczną, Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie naruszenia zobowiązań przez państwo członkowskie. Oczywiste jest bowiem, że nie zapewniając sędziom ochrony przed ingerencją polityczną, krajowy system dyscyplinarny nie tylko podważa niezawisłość polskich sędziów, ale zagraża także możliwości korzystania z praw człowieka i funkcjonowaniu Unii Europejskiej jako całości.
Komisja stwierdziła, że efekt mrożący jaki wywołuje nadużywanie i tak już wadliwego systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej jest realny. Państwa członkowskie Unii Europejskiej, w tramach toczącej się procedury z Artykułu 7, powinny wzmocnić sygnał płynący z Komisji i wezwać Polskę do zaprzestania nękania i zastraszania sędziów.
Decyzja Komisji jasno wyznacza granice i wysyła wyraźny komunikat: ingerencja w niezależność sądownictwa nie może być i nie będzie tolerowana. Umożliwienie jednemu państwu członkowskiemu działania poza prawem byłoby pozwoleniem na niszczenie całego systemu.
Sędzia Jęksa powiedział mi zeszłym miesiącu w Poznaniu: „Jeśli ukarzą mnie dyscyplinarnie za wykonywanie swojej pracy, żaden sędzia w Polsce nie będzie się już mógł czuć bezpiecznie”.
Pamiętajmy, że naczelna zasada, że sądownictwo powinno być wolne od ingerencji politycznej została ustanowiona nie tylko po to, by chronić sędziów. Została ustanowiona, by chronić nas wszystkich.
Autorka: Barbora Cernusakova, badaczka z Sekretariatu Międzynarodowego Amnesty International