Autor: Alaphia Zoyab, specjalistka ds. Społeczności Internetowych, Amnesty International
Oświadczenie to nie jest prawdziwe. Chiny najwidoczniej zapomniały o cieszącym się złą sławą “Statku Hańby”. Pragniemy im więc o nim przypomnieć.
W 2008 roku, chiński okręt MV An Yue Jiang przybył do Durbanu w Republice Południowej Afryki z ponad 300 skrzyniami załadowanymi bronią na pokładzie. W skrzyniach znajdowała się amunicja do strzelb, granatniki przeciwpancerne, pociski moździerzowe i wyrzutnie. Cały ładunek pochodził z firmy Poly Technologies Inc. znajdującej się w Pekinie i był przeznaczony dla sił zbrojnych Zimbabwe.
Zdarzenie to miało miejsce tuż po wyborach w Zimbabwe w 2008 roku, podczas których personel armii bił, torturował i zabijał wszystkich podejrzanych o głosowanie na partię opozycyjną.
Gdyby nie protesty podniesione przez ludzi w RPA, ładunek chińskiej broni dotarłby do Zimbabwe dokładnie w tym trudnym czasie. Kiedy statek zawinął do portu w Durbanie, miejscowe związki zawodowe odmówiły rozładowania go i zaapelowały to pracowników portowych w innym państwach afrykańskich, by zrobili to samo. Przywódcy religijni i prawnicy w Południowej Afryce zdobyli od sądu nakaz pozwalający na zatrzymanie ładunku.
Działania te wzbudziły zainteresowanie na arenie międzynarodowej i zaalarmowały inne państwa, dzięki czemu porty w Mozambiku, Namibii i Angoli również nie przyjęły chińskiego statku. W końcu, choć część ładunku udało się wyładować w porcie w Luando w Angoli, statek wrócił ze swoim śmiercionośnym towarem do Chin.
W czasie swojej przemowy na spotkaniu w siedzibie głównej ONZ, współprowadzonym przez Amnesty International, Seydi Gassama, Dyrektor Amnesty International w Senegalu, powiedział: “Nielegalna broń sieje spustoszenie w Afryce. Życie kobiet i mężczyzn na tym kontynencie może ulec poprawie tylko jeśli państwa zgodzą się na zwiększenie przejrzystości transakcji i będą ściślej trzymać się norm wyznaczonych przez Traktat o Handlu Bronią.”
Jeśli państwa zgodzą się na przyjęcie i egzekwowanie norm wprowadzonych przez Traktat o Handlu Bronią, będą musiały zdawać coroczny raport z transferów broni i transakcji dotyczących jej importu oraz eksportu. “Ta przejrzystość pomoże wzmocnić poczucie wzajemnego zaufania między państwami, a także zmniejszy ryzyko nielegalnych transferów broni i umożliwi monitorowanie tych przekazów przez społeczeństwo obywatelskie”, powiedział Seydi Gassama.
Wiele państw twierdzi, że nie mają wystarczających środków, by zebrać dane dotyczące wszystkich transakcji bronią i że sporządzanie takich raportów byłoby dla nich dodatkowym „obciążeniem administracyjnym”, na które nie mogą sobie pozwolić. Jednak w każdym państwie znajduje się służba celna, która już zajmuje się zbieraniem takich danych. Traktat o Handlu Bronią wymaga od nich jedynie opublikowania tych informacji w formie rocznego raportu.
Tylko większa transparentność może przyczynić się do większej odpowiedzialności państw za handel bronią i zapewnić wyższy poziom bezpieczeństwa zbiorowego.
Małe państwa na Karaibach, które od wielu lat padają ofiarą przemocy z użyciem broni oraz wiele państw europejskich wykazuje więcej entuzjazmu dla zwiększenia przejrzystości handlu bronią niż większe państwa, takie jak Indie, Chiny, Rosja czy Stany Zjednoczone. Wiele państw wciąż nie zajęło stanowiska w sprawie Traktatu o Handlu Bronią.
Jeśli kraje będą nadal unikać transparentności i rozmywać odpowiedzialność w ramach Traktatu o Handlu Bronią, będą zaniedbywać swój obowiązek obrony życia ludzi w Afryce i innych miejscach świata.
Tłumaczyła Agnieszka Fal