Korea Północna: obawy o prawa człowieka

AI Index: ASA 24/002/2006
OGRANICZONY DOSTĘP DO INFORMACJI O PRAWACH CZŁOWIEKA
Dostęp do informacji oraz do samego kraju pozostaje bardzo ograniczony, co znacznie utrudnia badania dotyczące sytuacji praw człowieka.
Pomimo powtarzających się żądań, rząd odmówił dostępu dla oddziałów ONZ: Reportera Specjalnego ds. Sytuacji Praw Człowieka w Korei Północnej i Reportera Specjalnego ds. Prawa do Żywności, a także dla  Amnesty International oraz innych niezależnych organizacji monitorujących przestrzeganie praw człowieka. Niemnej jednak w ciągu ostatnich pięciu lat rząd otworzył dostęp dla niektórych ciał ONZ, w tym Komitetu ds. Praw Dziecka.
Raporty otrzymywane od ciał ONZ oraz północnokoreańczyków zamieszkałych na terenach wielu krajów (w tym Korei Południowej i Japonii), a także organizacji pozarządowych i dziennikarzy, opisują akty poważnego pogwałcenia praw człowieka, w tym egzekucje, tortury oraz przetrzymywanie więźniów politycznych w nieludzkich warunkach.
17 listopada Trzeci Komitet Zgromadzenia Ogólnego ONZ ustanowił (przy 91 głosach za, 21 przeciw i 60 wstrzymanych) drugą rezolucję potępiającą sytuację praw człowieka w Korei Północnej. Owa rezolucja napisana jest ostrzejszym językiem niż poprzednia, uchwalona w listopadzie 2005 roku. Zawiera ona także wymóg złożenia przez Sekretarza Generalnego ONZ wyczerpującego raportu o sytuacji praw człowieka w Korei Północnej (desygnowanym sekretarzem ONZ jest Ban Ki-moon, były Minister Spraw Zagranicznych Korei Południowej).
POGŁĘBIAJĄCY SIĘ KRYZYS ŻYWNOŚCI
-12 procent populacji Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej cierpiało srogi głód- mówiła w październiku 2006 Jean Ziegler, Reporter Specjalny ds. Prawa do Żywności.
Ciągły kryzys żywności w Korei Północnej zdaje się zależeć od czynników takich, jak nasłonecznienie i położenie geograficzne jej obszaru (ponad 70 procent kraju to tereny górzyste, trudne do uprawiania). Inne ważne czynniki to nieprzemyślana polityka rządu Korei Północnej oraz rządowe restrykcje dotyczące swobody przemieszczania się i dostępu informacji, a także brak przejrzystości zasad i utrudnianie niezależnej obserwacji, co powoduje, że transporty żywności nie zawsze docierają do najbardziej potrzebujących.
W grudniu 2005 Światowy Program Żywnościowy (Word Food Programme – WFP) zakończył dziesięcioletni okres wspomagania Korei Północnej, gdyż rząd tego kraju oświadczył, iż w przyszłości dopuszczana będzie wyłącznie pomoc w średnio- i długoterminowych potrzebach. Jako powody podano lepsze zbiory, obawy o niezależność lokalnej kultury oraz -nachalność- obserwacji WFP. Decyzja rządu spowodowała spadek zagranicznych towarów w Korei Północnej z rekordowego pułapu 46 procent do 10 procent, a także znaczne ograniczenie wizyt badawczych. W lutym 2006 WFP podjął się realizacji dwuletniego planu oszacowanego na 120 milionów dolarów, który zakładał dostarczenie 150 tysięcy ton żywności do 1,9 miliona północnokoreańczyków oraz zasponsorowanie lokalnej produkcji żywności bogatej w witaminy i minerały przeznaczonej dla kobiet i dzieci. Wcielanie planu w życie, rozpoczęte w czerwcu 2006, zostało zatrzymane przez braki w budżecie; do października 2006 WFP otrzymał jedynie 10 procent z obiecanych 120 milionów dolarów.
Działająca z ramienia ONZ Organizacja Żywności i Rolnictwa przewidziała, że deficyt zboża na bieżący rok (listopad 2005 – październik 2006) uplasuje się w wysokości około 900 tysięcy ton, czyli mniej niż 20 procent wymaganego minimum. Domniemania te miały miejsce zanim w lipcu i sierpniu 2006 nawiedziła kraj ogromna powódź.
Po powodzi rząd Korei Północnej ogłosił, ze setki osób zginęły lub zostały uznane za zaginione, dziesiątki tysięcy straciły dach nad głową. Wstępne szacunki strat żniwnych wykazują 90 tysięcy ton zboża. Rząd ogłosił także ogromne straty w infrastrukturze: zniszczone zostały drogi, mosty, sieci kolejowe.
Po przeprowadzeniu przez Koreę Północną testów rakietowych, Korea Południowa – jeden z największych ofiarodawców – ostro zredukowała dostawy żywności, dzięki którym Korea Północna mogła zaspokoić niedobór więcej niż miliona ton ryżu. Korea Południowa ustąpiła, gdy Korea Północna potrzebowała natychmiastowej pomocy po sierpniowej powodzi. Wysłała jednak tylko połowę ze stu tysięcy ton – określonych jako pomoc w sytuacji wyjątkowej (rok temu było to 500 tysięcy ton). W następstwie testów nuklearnych, przeprowadzonych przez Koreę Północną w październiku, Korea Południowa zawiesiła dostawy żywności, a Chiny zredukowały wysyłaną pomoc do 60 procent.
W 2005 roku rząd północnokoreański zorganizował społeczne dotacje żywnościowe, ale wiele osób swojego przydziału nie otrzymało. Najnowsze raporty mówią, że już na wiosnę 2006 roku w Pyongyang ludzie nie będą mieli wystarczająco dużo jedzenia. Rząd powołał do działania specjalne biura rozdające żywność osobom żyjącym w skrajnym głodzie. Porażka systemu dotacji żywnościowych z końca 2005 roku połączona z ograniczeniem międzynarodowej pomocy humanitarnej oraz letnią powodzią mogły zaowocować tragicznym powrotem głodu i szukaniem schronienia w Chinach.
W lipcu 2005 roku Komitet ONZ ds. Eliminacji Wszelkich Form Przemocy Dotykającej Kobiety wyraził obawy, że głód i katastrofy naturalne, które dotknęły kraj w ciągu ostatniej dekady wymusił na kobietach poddawanie się różnym formom wykorzystywania, takim jak prostytucja. Najbardziej, zdaniem Komitetu, zagrożone są kobiety mieszkające na wsi, które jako jedyne utrzymują dom oraz młode dziewczyny.
NIEDOŻYWIENIE DZIECI
Niedawno, dzięki kontynuacji międzynarodowej pomocy, doszło do poprawy sytuacji żywienia dzieci.
Niedożywienie wśród północnokoreańskich dzieci pomiędzy 2002 a 2004 rokiem spadło, jednak ankieta przeprowadzona w październiku 2004 wykazała, że jego poziom wciąż jest alarmująco wysoki. Ogłaszając wyniki badań w marcu 2005, ONZ stwierdziło, iż konkretna, skierowana do szczegółowo określonych grup, pomoc jest niezbędna do osiągnięcia poprawy.
Badania odżywiania wśród matek i dzieci przeprowadzone w październiku 2004 przez rząd północnokoreański we współpracy z UNICEF-em i Światowym Programem Żywnościowym wykazały, że:
–  ilość małych dzieci niedożywionych lub zahamowanych w rozwoju (stosunek wzrostu do wieku) spadła z 42 procent (zgodnie z badaniami z 2002 roku) do 37 procent;
–         ostre niedożywienie i wychudzenie (stosunek wagi do wzrostu) spadło z 9 procent (w 2002) do 7 procent;
–         ilość dzieci poniżej szóstego roku życia z niedowagą (stosunek wagi do wieku) wzrosła z 21 procent do 23 procent; u dzieci w wieku 1-2 lata – grupy najbardziej potrzebującej stosownego pożywienia – zanotowano spadek 25 do 21 procent;
–         około jedna trzecia północnokoreańskich matek cierpi na niedożywienie i anemię.
Wskaźnik niedożywienia wśród dzieci różni się zależnie od regionu: największy zanotowano w rejonach północnych, najbardziej zagrożonych powodzią, najniższy zaś w stosunkowo urodzajnych i lepiej usytuowanych regionach południowych, takich jak Pyongyang.
W czerwcu 2004 Komitet ONZ ds. Praw Dziecka zaniepokoił się nieustająco wysokim wskaźnikiem umieralności niemowląt i dzieci, wysokim poziomem niedożywienia i niedorozwoju (ze względu na niedobór składników odżywczych) wśród dzieci oraz stosunkowo wysokim poziomem umieralności matek. Pojawiły się także obawy dotyczące braku dostępu do czystej wody pitnej oraz złego poziomu higieny.
EGZEKUCJE
Kara śmierci wykonywana jest przez wieszanie lub rozstrzelanie. W marcu 2003 rząd Korei Północnej ogłosił, że wstrzymane zostaną publiczne egzekucje. W 2005 roku pojawiły się raporty na temat egzekucji przeciwników politycznych, a także osób oskarżonych o przestępstwa ekonomiczne, takie jak kradzież jedzenia:
–        Son Jong-nam (48) został skazany na śmierć pod zarzutem -zdrady- kraju: miał on udzielać informacji rządowi Korei Południowej i otrzymywać pieniężną zapomogę od brata, północnokoreańczyka osiedlonego w Korei Południowej od 2002 roku. Od 2006 roku miał być przetrzymywany w piwnicach Agencji Bezpieczeństwa Narodowego w Pyongyang i -okrutnymi torturami niemal doprowadzony do śmierci-, jak wynika ze źródeł ONZ. Son Jong-nam wraz z żoną, synem i bratem opuścił Koreę Północną w 1997 roku i został chrześcijaninem, co w jego ojczyźnie jest uznawane za poważne przestępstwo. Został siłą przywieziony do kraju przez chińską policję i zamknięty w więziennym obozie Hamgyung-buk do. Po uwolnieniu w maju 2004 roku, zanim powrócił do Korei Północnej, zdołał jeszcze w Chinach spotkać się z bratem; jednak władze dowiedziały się o jego potajemnym spotkaniu i w styczniu 2006 aresztowały go. Niemniej jednak w rozmowie z bratem przekazał, co Północnokoreańczycy sądzą o Kim Jong-il-u.
–        Niepotwierdzone raporty mówią o publicznej egzekucji siedemdziesięciu północnokoreańczyków przywiezionych z Chin w styczniu 2005 roku. Podobnej egzekucji dokonano na oskarżonych o nawracanie ludzi lub uczestnictwo w praktykach podziemnych kościołów.
–        Niepokojący jest także materiał filmowy, pokazujący publiczną egzekucję dwóch osób, która miała się odbyć 1 marca 2006 roku w północno-wschodnim mieście Hoeryang, jako wynik publicznego procesu jedenastu osób oskarżonych o handel ludźmi i pomoc w organizowaniu nielegalnych podróży do Chin. Nagranie pokazuje również egzekucję z następnego dnia, która miała miejsce w pobliskim mieście Yason.
WOLNOŚĆ SŁOWA
Nie toleruje się żadnego rodzaju opozycji. Raporty pokazują, że każda osoba prezentująca poglądy odmienne od tych wyrażanych przez rządzącą Koreańską Partię Robotniczą doświadcza srogiej kary; nie pobłaża się też rodzinie ofiary.
W październiku 2006 piąty coroczny Indeks Światowej Wolności Prasy: Reporterzy Bez Granic wykazał, że w Korei Północnej panuje najmniejsza niezależność prasy. Lokalne dzienniki podlegają ostrej cenzurze, bardzo ograniczony jest dostęp do mediów zagranicznych. Od ok. 1995 roku co najmniej czterdziestu dziennikarzy zostało -przeedukowanych- za błędy, które popełnili w swoich materiałach, takie jak pomyłka w pisowni nazwiska ważnej osoby. Cała północnokoreańska prasa jest pod ścisłą kontrolą Kim Jong-il-a, a szczególnie Rodony Shinmun (Gazeta Robotnicza), Centralna Koreańska Agencja Medialna i narodowa telewizja JoongAng Bang Song. Każdy dziennikarz jest podobno ostro indoktrynowany, aby móc bezbłędnie wychwalać wielkość prezydenta Kim Il-sung-a i jego syna Kim Jong-il-a. Prasa jest również odpowiedzialna za prezentowanie wyższości północnokoreańskiego socjalizmu nad burżujską, imperialistyczną korupcją. Błąd literowy może wiele kosztować: dziennikarze posądzeni o pomyłkę są wysyłani do -obozów rewolucyjnych- – twierdzi organizacja Reporterzy Bez Granic. Pomimo politycznych kampanii kontrolowania radia (każde musi nadawać na oficjalnych częstotliwościach), przez chińską granicę dociera coraz więcej rozgłośni, dając możliwość słuchania południowokoreańskich audycji, słuchacze narażają się jednak na srogie kary.
Każde nie zarejestrowane zgromadzenie czy związek jest postrzegane jako -zakłócanie spokoju publicznego- i podlega karze. Wolność religii zagwarantowana w konstytucji jest w rzeczywistości znacznie ograniczona. Raporty mówią o karaniu więzieniem, torturami, a nawet śmiercią za angażowanie się w publiczne lub prywatne praktyki religijne. Chrześcijanie są wywożeni do obozów pracy, gdzie żyją w makabrycznych warunkach.
 TORTURY, LECZENIE, WARUNKI WIĘZIENNE
Pomimo zmian w prawie nadal stosuje się więzienie, tortury i karę śmierci w celach politycznych i sądowniczych. Kary zależą od wieku, płci i doświadczeń poddanych repatriacji Północnokoreańczyków. Kobiety i dzieci otrzymują najczęściej lekkie kary w postaci na przykład dwóch tygodni w centrum więziennym, ale częste są także wyroki takie, jak kilka miesięcy w obozie pracy. Konsekwencje repatriacji są najgorsze dla kobiet w ciąży, które poddaje się przymusowym aborcjom w złych warunkach medycznych, a także dla tych, które przyznają się do kontaktów z południowokoreańczykami lub misjonarzami. Zbiorowe rozstrzelanie i długoletnie ciężkie roboty to kary wciąż praktykowane, choć władze pozornie łagodnie traktują więźniów chorych i umierających. Tych, którzy wyglądają na bliskich śmierci, wypuszcza się, jednak często umierają oni już po kilku dniach.
Niepotwierdzone raporty mówią, że tortury są szeroko stosowane w centrach więziennych, więzieniach i obozach pracy. Panujące tam warunki są naprawdę surowe. Północnokoreańczycy deportowani z Chin są więzieni i przesłuchiwani w centrum więziennym lub na komisariacie prowadzonym przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego lub Agencję Bezpieczeństwa Ludowego.
Bicie jest traktowane jako normalny sposób wpływania na osoby przesłuchiwane. Jeśli więźniowie zostaną przyłapani na porozumiewaniu się ze sobą nawzajem, są bici drewnianymi lub metalowymi prętami. Po wykonaniu kary cielesnej wylewa się na więźniów zimną wodę, nawet w środku zimy. Niektórych więźniów poddaje się -torturom wodnym-, podczas których są związywani i zmuszani do wypicia ogromnych ilości wody.
Znaczącym czynnikiem w pogarszaniu się warunków przeludnionych więzień był długoterminowy niedobór żywności. Z zeznań zebranych przez Amnesty International wynika, że największym problemem centrów więziennych jest brak żywności, wynikający z kryzysu żywnościowego w kraju. Wiele osób, niegdyś przebywających w centrach, umarło z głodu. Z niedożywienia umarło także wielu więźniów w karnych obozach politycznych i -miejscach kontroli i zarządzania- (kwalisso).
W czerwcu 2004 Komitet ds. Praw Dziecka ONZ otrzymał raporty o przemocy ze strony władz skierowanej przeciwko nastolatkom, szczególnie w więzieniach i instytucjach społecznych.
UCHODŹCY
Głód i upadek ekonomiczny Korei Północnej, który nawiedził ją w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, a także ciągły niedobór żywności doprowadził wielu do szukania azylu w Chinach i dalszych krajach. Szacunki poczynione ostatnio przez Międzynarodową Grupę Kryzysową wykazują, że poza granicami kraju przebywa około 100 tysięcy Północnokoreańczyków, z czego tylko około 9 tysięcy osiedliło się w Korei Południowej, a nieznacząca ich ilość dotarła do Japonii, Europy lub Stanów Zjednoczonych, gdzie uzyskała status uchodźcy.
Chiny boją się nagłej fali uchodźców z Korei Północnej. Po powodzi, która zniszczyła północnokoreańczykom uprawy i infrastrukturę napływ uchodźców staje się coraz bardziej realny – powstaje płot z drutu kolczastego wzdłuż rzeki Yalu w Dandong mający na celu uniemożliwienie Koreańczykom przedostanie się na drugą stronę. Po chińskiej stronie granicy stoją znaki głoszące: -Udzielanie finansowej pomocy i schronienia osobom z sąsiedniego kraju, które nielegalnie przekroczyły granicę, jest zabroniona-. Dokumenty: -Ekstradycja i Traktowanie Zbiegłych Przestępców- (1960) i -Porozumienie Dotyczące Zamieszek na Granicy- (1986) pokazują, jak chińska policja ma traktować Północnokoreańczyków przekraczających granicę. Określenie północnokoreańskich uchodźców na granicy nielegalnymi imigrantami ekonomicznymi sprawia, iż podlegają oni repatriacji przez władze chińskie, a także nie mają prawa do międzynarodowej ochrony i dostępu do Głównego Inspektora ds. Uchodźców ONZ (UNHCR).
Ogromna ilość ludności nielegalnie przekraczającej granicę i poddawanej repatriacji zmusiła chiński rząd do usprawnienia systemu sądowniczego i zmian w kodeksie karnym. W wersji z 1999 roku istnieje rozróżnienie pomiędzy -bezprawnym przekraczaniem granic- a -przekraczaniem granic w intencji obalenia Republiki-. Nowelizacja z 2004 roku rozróżnia już także -przekraczanie- i -częste przekraczanie-. Zgodnie z późniejszą wersją, -częste przekraczanie- granicy bez zezwolenia jest przestępstwem karanym najwyżej dwoma latami obozu poracy (trzy lata w wersji z 1999). Akty zdrady, takie jak -poddanie się i lojalność w stosunku do kogo innego niż rząd Korei Północnej oraz przekazywanie poufnych informacji-, są karane ciężkimi robotami – od dziesięciu lat do dożywocia.
Wielu więźniów korzysta ze sposobności ucieczki podczas transportu z obozów pracy do prowincjonalnych centrów więziennych bądź też wraca do Chin po wypuszczeniu z niewoli. Około 40 procent więźniów poddanych repatriacji powtórnie przekracza granicę Chin.
Korea Północna w ciągu ostatnich kilku lat także zaostrzyła kontrolę na granicach, zwracając szczególną uwagę na pośredników handlowych i osoby planujące opuszczenie kraju. Przemycony materiał z egzekucji w 2005 roku zawierał wyroki za handel ludźmi i nielegalne przekraczanie granic. W lutym 2006 na północnej granicy miasta Hoergyong aresztowano 300 osób za planowanie opuszczenia kraju i posiadanie kontaktów w Korei Południowej lub w Chinach. W maju przeprowadzono akcję, w której 217 północnokoreańskich agentów udających uchodźców zostało rozmieszczonych w różnych punktach Chin jako część programu mającego na celu zbieranie informacji. Chiny nadal aresztują i poddają repatriacji Północnokoreańczyków bez kontaktowania się z Głównym Inspektorem ds. Uchodźców (UNHCR). Na celowniku są także misjonarze, działacze organizacji humanitarnych i pośrednicy handlowi zaangażowani w chronienie lub transportowanie północnokoreańczyków. Obserwatorzy z Chin i Korei Południowej łączą -czystki- w okolicach miasta Shenyang w północno-wschodnich Chinach z przygotowaniami do Olimpiady w 2008 roku. Owe -przygotowania- stają się kolejnym czynnikiem przyspieszającym decyzję północnokoreańczyków zamieszkujących w Chinach o wylocie do Korei Południowej. Co tydzień z Chin przymusowo wraca do ojczyzny 150-300 osób.
W czerwcu 2004 Komitet ds. Praw Dziecka wyraził obawę o dzieci ulicy z granicznych miast Korei Północnej. Pojawił się także ostatnio niepokój o traktowanie dzieci i ich rodzin deportowanych lub wracających do ojczyzny: rząd uważa ich za przestępców, a nie ofiary.
W marcu 2006 Lee Kwang-soo przekroczył granicę morską wzdłuż Wschodniego Wybrzeża (Prowincja Kangwon) i dobił do Korei Południowej wraz z żoną, dwójką dzieci i przyjacielem. Próbował dowiadywać się o swoją rodzinę i rodzinę przyjaciela, które zostały w Korei Północnej. W sierpniu okazało się, iż wszyscy członkowie tych rodzin (w sumie 19 osób) zaginęli. Lee Kwang-soo nie wiedział nic o miejscu ich pobytu, wiedział tylko, że zaginęli między marcem a sierpniem 2006. Dowiedział się także o zebraniu zorganizowanym przez władze Korei Północnej, na którym -rozmawiano o zdradzie stanu- dokonanej przez ich rodziny -i obywatelach Korei Północnej-.