Amnesty International wzywa Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) do ustanowienia w trybie pilnym silnej międzynarodowej misji monitorującej sytuację na Ukrainie.
– Monitorowanie sytuacji praw człowieka na Krymie stało się niemal niemożliwym zadaniem. Samozwańcze krymskie grupy samoobrony atakują proukraińskich demonstrantów, dziennikarzy i obserwatorów praw człowieka, którzy pozostają bezkarni – powiedziała Draginja Nadaždin, Dyrektorka Amnesty International Polska.
Wczoraj dwóch przedstawicieli OBWE zostało zmuszonych do przerwania wizyty na Krymie z obawy o bezpieczeństwo. W innym przypadku niezidentyfikowane grupy zbrojne uniemożliwiły członkom organizacji wjazd na półwysep.
5 marca specjalny wysłannik ONZ na Krymie również został zmuszony do skrócenia swojej wizyty. Zaledwie kilka godzin po przybyciu na Krym spotkał się z groźbami ze strony agresywnego tłumu krzyczącego prorosyjskie hasła i został zmuszony przez uzbrojonych mężczyzn do powrotu do swojego pojazdu i odjechania na lotnisko.
– OBWE musi szybko ustanowić silną misję monitorującą i uzyskać swobodny dostęp do wszystkich części Ukrainy – w tym na Krymie, gdzie sytuacja pozostaje napięta. Rosja powinna przyjąć z zadowoleniem, a nie blokować tę inicjatywę – powiedziała Draginja Nadaždin.
Pokojowi demonstranci, którzy próbują wyrazić swoje poparcie dla jedności Ukrainy i sprzeciw wobec rosyjskiej obecności wojskowej na Półwyspie Krymskim są zastraszani przez prorosyjskich aktywistów.
Policja jest często nieobecna, nieliczna lub nie interweniuje, gdy dziennikarze i demonstranci są atakowani.
Ponadto 5 marca 100 agresywnych mężczyzn przedstawiających się jako Krymska Liga Samoobrony zmusiło około 40 kobiet do zakończenia ich pokojowego protestu przed siedzibą Ukraińskiej Marynarki Wojennej w stolicy Krymu, Symferopolu. Kobiety trzymały transparenty wzywające do pokoju i potępiające interwencję militarną Rosji na Krymie.
Mężczyźni zaatakowali też dziennikarza z "News of the Week-Crimea", kiedy próbował sfilmować wydarzenie. Pchnęli go na ulicę i zagrozili pobiciem.
Krymscy policjanci, którzy stali około 30 metrów dalej, nie zareagowali na zdarzenie.
Z kolei 6 marca dziennikarka Kerch.fm usłyszała groźby ze strony mężczyzn ubranych w mundury rosyjskich kozaków oraz członków Krymskiej Ligi Samoobrony, kiedy wraz ze współpracownikiem dotarła do przejścia granicznego, które jak słyszała, miało być okupowane przez rosyjskie siły. Mężczyźni powiedzieli jej: "Wyłącz kamerę albo Cię zabijemy".
Amnesty International wzywa faktyczne władze Krymu, siły rosyjskie i nowe władze Ukrainy do zapewnienia, że każdy na terytorium Ukrainy będzie miał możliwość korzystać z przysługującego mu prawa do pokojowego wyrażania opinii.
Więcej o stanowisku Amnesty International w związku z sytuacją na Krymie >>>