Zbiegli więźniowie, którzy byli naocznymi świadkami wydarzeń, zeznali, że w jednym z obozów oddziały lojalne Kaddafiemu użyły przeciwko więźniom granatów i broni palnej, a w drugim zastrzeliły pięciu zatrzymanych, którzy byli trzymani w odosobnieniu.
– Lojaliści w Libii muszą niezwłocznie zaprzestać zabijania zatrzymanych i obie strony konfliktu muszą zrobić co w ich mocy, by zapewnić, że przetrzymywanym przez nich więźniom nie dzieje się krzywda,- oświadczyła Amnesty International.
– Mimo, że pułkownik Kaddafi znajduje się w trudnej sytuacji, w związku z nakazem aresztowania wydanym na niego przez Międzynarodowy Trybunał Karny pod zarzutem dokonania zbrodni przeciwko ludzkości, jego oddziały wciąż łamią międzynarodowe prawa humanitarne i wykazują rażący brak poszanowania dla życia ludzkiego.
Zabijanie lub torturowanie więźniów przez którąkolwiek ze stron konfliktu jest zbrodnią wojenną.
Ucieczka z Khilit al-Ferjan
Zatrzymani, którzy uciekli z obozu wojskowego w Khilit al-Ferjan w południowo-zachodnim Trypolisie, opisali wydarzenia, które miały miejsce wieczorem 23 sierpnia. Około 160 aresztowanych zaczęło uciekać z metalowego hangaru, w którym byli przetrzymywani. Dwaj strażnicy powiedzieli im, że brama nie jest zamknięta.
Gdy więźniowie próbowali wydostać się przez bramę, dwóch innych strażników otworzyło przeciw nim ogień i wrzuciło w grupę pięć granatów. Nie jest pewne, ile osób przeżyło, jednak z informacji Amnesty International wynika, że przynajmniej 23 zatrzymanym udało się uciec, z czego 4 otrzymało pomoc lekarską w szpitalu w Trypolis.
Husseinowi al-Lafiemu, 40-letniemu ojcu piątki dzieci z al-Zawiya, udało się przeżyć. Opowiedział on Amnesty International, że jego trzej bracia zostali zabici podczas próby ucieczki:
– Stałem przy drzwiach, gdy zobaczyłem dwóch strażników. Od razu otworzyli ogień i zobaczyłem, że jeden z nich trzyma granat ręczny. Chwilę później usłyszałem wybuch, a potem cztery kolejne. Rzuciłem się na ziemię twarzą do przodu; inni upadli na mnie i czułem ich ciepłą krew. Było tyle dymu, że nic nie widziałem. Ludzie krzyczeli i słychać było kolejne serie z broni palnej.
– Kiedy strzały wreszcie ucichły, wstałem i zacząłem szukać moich braci. Najpierw zobaczyłem ciało Jamala [44 lata]. Nie żył. Potem znalazłem Osamę [31 lat], który wciąż mógł mówić. Jednak nie przeżył – został postrzelony w serce, miał też rany na nogach. Mój brat Mohamed [52 lata] też nie umarł od razu. Próbowałem zatamować krwawienie z jego uda, ale nie udało mi się. W końcu uciekłem z trójką innych ludzi przez tylne wejście hangaru. Nie mam pojęcia, co stało się z ciałami moich braci.
Hussein al-Lafi i jego trzej bracia zostali zabrani przez armię lojalistów z ich gospodarstwa w al-Zawiya 29 czerwca pod zarzutem wspierania opozycji. Hussein twierdzi, że podczas zatrzymania byli wielokrotnie bici.
Inny były więzień z Khilit al-Ferjan, Akram Mohamed Saleh, był przetrzymywany w hangarze przez około dwa miesiące. Podczas w ucieczki został ranny w nogę, a także doznał obrażeń głowy od wybuchu granatu.
Saleh oraz 19 innych zatrzymanych zdołało uciec, a co najmniej czworo z nich zwróciło się o pomoc medyczną do szpitala w Trypolisie.
Saleh powiedział Amnesty International: -Byłem w szoku, kiedy granaty wybuchły. Wokół mnie było tyle zamieszania, wszędzie był dym, ludzie wzywali pomocy i próbowali uciekać. Widziałem dziesiątki ciał, byłem pokryty ludzką krwią.
Zabójstwa w Qasr Ben Ghashir
24 sierpnia, pięć kilometrów od obozu wojskowego Qasr Ben Ghashir, strażnicy popierający Kaddafiego zastrzelili pięciu więźniów, których trzymali w odosobnieniu. Osoby te były wśród około 75 zatrzymanych od początku konfliktu, przetrzymywanych w tym obozie.
Byli więźniowie powiedzieli Amnesty International, że słyszeli jak strażnicy otwierali pięć cel-izolatek krótko przed tym, jak wybuchły strzały.
Zatrzymani spanikowali i próbowali uciekać ze swoich cel w obawie, że oni również zostaną poddani egzekucji. Gdy udało im się wydostać, pięciu strażników pełniących wtedy służbę zdążyło już uciec, zostawiając za sobą ciała ofiar.
Wśród zabitych byli trzej mężczyźni z Zliten, miasta pomiędzy Trypolisem a Misratą oraz dwaj lekarze. Jednym z nich mógł być Ali al-Darrat z Misraty, który został zatrzymany niedaleko wschodniej linii frontu i od tamtej pory nie dawał znaku życia.
Byli więźniowie powiedzieli Amnesty International, że w dniach poprzedzających zabójstwa strażnicy obiecali wszystkim zatrzymanym, że zostaną oni wypuszczeni przed uroczystościami Eid, obchodzonymi pod koniec sierpnia.
Zarówno Khilit al-Ferjan, jak Qasr Ben Ghashir miały być używane przez brygadę Khamis Katiba, dowodzoną przez Khamis al-Kaddafiego, syna pułkownika Kaddafiego.
Tłumaczyła Agnieszka Fal