Luba przeciw karze śmierci

Autor: Draginja Nadaždin, Dyrektorka Amnesty International Polska. Artykuł ukazał się pierwotnie 15 marca 2013 r. na natemat.pl.
Spotkałam Lubou Kawalou, matkę Władysława, w Warszawie, kilka dni temu. Lubou wspominała ostatnie widzenie z synem, które miało miejsce dokładnie rok wcześniej. Nie wiedziała wówczas, że widzi syna po raz ostatni. Gdy mówi o tym spotkaniu, podkreśla, że jednak było ono inne niż poprzednie. Kazali jej być właśnie tego dnia. Władysław jakby czuł, że to koniec. Dziś matka Władysława, opowiadając o losie swojego syna, daje tragiczne świadectwo, które przekonuje do zniesienia kary śmierci na Białorusi. To ostatni kraj w Europie, w którym egzekucje wciąż są wykonywane. Władysław Kawalou i Dzmitryj Kanawałau zostali skazani za zamach w mińskim metrze w 2011 r. Dzmitryj przyznał się w śledztwie do winy i odmówił zeznań w sądzie. Władysław zapewnił zaś w ostatnim słowie, że nie ma nic wspólnego z wybuchem. Wyraził przekonanie, że zamachu nie przeprowadził też Dzmitryj. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa i że wywierano na niego presję, by je wymusić.
Sam proces sądowy był krytykowany za brak poszanowania międzynarodowych standardów sprawiedliwego procesu. Nie przedstawiono żadnych dowodów łączących Władysława Kawalou lub Dzmitryja Kanawałau z atakiem bombowym, ani nie znaleziono śladów materiałów wybuchowych u żadnego z nich. Eksperci wydali opinie, że nie jest możliwe, by przygotowali bombę w piwnicy domu, w którym rzekomo mieli to zrobić, a oskarżonym uniemożliwiono odwołanie się od wyroku. Władysław i Dzmitryj zostali straceni w marcu 2012 roku. Na początku dokładna data egzekucji nie była znana, ale 17 marca 2012 r. matka Władysław, Lubou Kawalou, otrzymała z Sądu Najwyższego Białorusi datowany na 16 marca list, informujący ją, że jej syn został stracony. Władysław Kawalou został rozstrzelany 15 marca. Egzekucje wykonano dzień po tym, jak prezydent Łukaszenka podjął decyzję, że nie ułaskawi Władysława i Dzmitryja. Wysłany do Lubou Kawalou list nie jest standardową praktyką. W przeszłości urzędowe zawiadomienie o wykonaniu egzekucji wysyłane było krewnym kilka tygodni lub nawet miesięcy po wydarzeniu.
Lubou Kawalou od momentu aresztowania i postawienia zarzutów wobec syna zaczęła walczyć o sprawiedliwość. Sam proces obu oskarżonych był bacznie śledzony przez Białorusinów. Wielu rozpoznało w nim farsę. Wielu wyraziło wsparcie dla Lubou, wyrażając szacunek dla jej walki, która trwa do dzisiaj.
22 marca ubiegłego roku Lubou Kawalou zaapelowała do prezydenta Łukaszenki o przekazanie jej ciała syna. Jej prośba do tej pory nie została jednak spełniona. Władze powołują się na artykuł 175 (5) kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że „ciało nie zostanie przekazane do pochówku, a miejsce pochówku nie zostanie ujawnione”. Lubou Kawalou i jej córka wielokrotnie apelowały do władz państwa o zmianę powyższego przepisu.
W październiku 2012 r. Komitet Praw Człowieka ONZ wydał decyzję w sprawie Władysław Kawalou: stwierdził naruszenie przez Białoruś praw gwarantowanych w Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Fakultatywnego Protokołu do Paktu. Naruszono prawo do rzetelnego procesu, zasadę domniemania niewinności oraz zakaz stosowania tortur. Decyzja ekspertów ONZ w indywidualnej sprawie dotyczącej Władysław jest ważnym zwycięstwem Lubou i obrońców praw człowieka na Białorusi.
To jednak nie koniec walki skromnej i niesamowitej kobiety, która wzbudza szacunek i podziw swoją odwagą i determinacją. Walcząc przeciw karze śmierci, walczy przecież o godność zabitego syna.
Wyraź swój sprzeciw wobec kary śmierci na Białorusi i podpisz petycję >>
Wywiad z Lubą Kawalou w najnowszym wydaniu magazynu Wire (s. 18, ang.) >>