Napięcia na wyspie wzrosły w ostatnich tygodniach, kiedy setki uchodźców oraz osób poszukujących ochrony, przebywających w ośrodkach detencji, oznajmiły, że sprzeciwiają się przenoszeniu do innych miejsc na wyspie, argumentując to obawami o swoje bezpieczeństwo.
– Przenoszenie uchodźców do tak zwanych obiektów tranzytowych na wyspie Manus nie może stać się pretekstem do używania siły przeciwko uchodźcom i osobom poszukującym ochrony. Władze mają obowiązek zapewnić, że służby bezpieczeństwa Papui-Nowej Gwinei, które dotychczas dopuszczały się wielu nadużyć, powstrzymają się od nadmiernego użycia siły, powiedziała Aleksandra Fertlińska koordynatorka kampanii w Amnesty International.
31 października planowane jest zamknięcie ośrodka detencyjnego na wyspie Manus, gdzie uchodźcy oraz osoby poszukujące ochrony przebywają od 4 lat w związku z realizacją okrutnej oraz bezprawnej polityki rządu Australii. Przedstawiciele władz poinformowali, że woda oraz prąd zostaną odcięte w ośrodku 31 października oraz odmówili wykluczenia z obowiązku przeniesienia się osób, które dobrowolnie nie opuszczą obecnej lokalizacji.
Zamknięcie ośrodka detencyjnego nie oznacza zakończenia cierpienia uchodźców. Zostaną jedynie przeniesieni do innych miejsc. W ciągu kolejnych dni ponad 600 osób będzie przeniesionych do obiektów tranzytowych (w tym do centrum tranzytowego East Lorengau Transit Accommodation Centre). Istnieją poważne obawy, że obiekty te nie są w stanie pomieścić obecnej liczby uchodźców, a część z nich nie jest nawet ukończona.
Nowy obiekt, The Lorengau Centre, położony jest w pobliżu lokalnej społeczności, co może powodować napięcia oraz ataki na uchodźców. Do tej pory odnotowano kilka takich ataków – niektóre z nich z użyciem maczet, kilka miesięcy temu, w ich wyniku kilku uchodźców zostało poważnie rannych. Ani Papua-Nowa Gwinea ani władze Australii nie działały odpowiednio, aby chronić uchodźców przed tego rodzaju przemocą.
– Zamknięcie obecnego ośrodka i przenoszenie ludzi z jednego miejsca, w którym doświadczają nadużyć do kolejnego nie jest rozwiązaniem. Władze muszą zapewnić, że dobro oraz bezpieczeństwo uchodźców są priorytetem, powiedziała Aleksandra Fertlińska.
Fakt, że uchodźcy – uwięzieni przez system, jaki stosuje australijski rząd, a który może oznaczać stosowanie tortur przez lata – stawiają opór w obawie o własne bezpieczeństwo, wiele mówi o ryzyku w jakim się znajdują.
Zamknięcia ośrodka detencyjnego zostało ogłoszone w 2016 roku, po wyroku Najwyższego Sądu PNG, który stwierdził, że detencja uchodźców oraz osób poszukujących ochrony, stosowana przez australijski rząd, jest nielegalna i niekonstytucyjna.
Amnesty International udokumentowała szereg poważnych naruszeń praw człowieka na wyspie Manus, w tym trzymanie ludzi w przepełnionych pomieszczeniach, w upale, bez dostępu do odpowiedniej opieki medycznej i wzywała do zamknięcia ośrodka oraz do zapewnienia bezpieczeństwa dla uchodźców oraz osób poszukujących ochrony.
– Przerzucanie uchodźców z jednego obiektu do kolejnego jest zwyczajnym tuszowaniem systemu nadużyć. Nie ma nic wspólnego z rozwiązaniem problemu, może jedynie pogorszyć sytuację. Władze w Australii powinny natychmiast przenieść uchodźców z wyspy Manus do bezpiecznego miejsca w Australii, powiedziała Aleksandra Fertlińska.
– Australijski rząd musi zaakceptować, że jest odpowiedzialny za ochronę praw człowieka osób, które znajdują się pod jego jurysdykcją jako osoby szukające schronienia oraz położyć kres używaniu eksterytorialnych ośrodków. Tak długo jak tak okrutne oraz nieludzkie polityki będą stosowane, tak długo będzie dochodzić do naruszeń praw człowieka.