„Może tak właśnie było w czasach Hitlera”

 

Pierwsza demonstracja antyromska w Duchcovie, maj 2013. fot. Gustav Pursche.

Pierwsza demonstracja antyromska w Duchcovie, maj 2013. fot. Gustav Pursche.

Po bijatyce w barze w Duchcovie pomiędzy Romami i Czechami 18. maja 2013 r., trzy osoby wezwały do „demonstracji niezadowolonych obywateli” w mieście. Według relacji mediów jeden z organizatorów był w przeszłości skazany za używanie nazistowskiego przywitania „Heil Hitler”. Drugi z mężczyzn napisał na facebooku: „Zabijmy ich wszystkich”.

„Wiele niesprawiedliwych rzeczy spotyka niewinnych ludzi… Problem, który dotyczył bijatyki w pubie przeniósł się na nas wszystkich.” – Pavel, 44-letni romski mieszkaniec Duchcova w wywiadzie dla Amnesty International, 31. stycznia 2014.
Demonstracja odbyła się 29. maja 2013 r. W mowie wstępnej członek Partii Robotniczej Sprawiedliwości Społecznej (DSSS) twierdził, że Romowie otrzymują bezprecedensowe świadczenia socjalne od Republiki Czeskiej. Po jego mowie, burmistrz Duchcova również zdecydowała się przemówić do 800 osób zebranych w centrum miasta. – Jeżeli myślicie, że my tu stojący mamy inne podejście do tej sprawy, to się mylicie – powiedziała. Później w wywiadzie dla Amnesty International  tłumaczyła, że wzięła udział w demonstracji wraz z mieszkańcami, którzy byli zaniepokojeni „agresywnymi atakami w barze”. Według burmistrz miasta demonstracje są „logicznym skutkiem rozpaczy zwykłych obywateli”.
Demonstracja odbywała się w centrum Duchcova przez około pół godziny zanim przemieściła się na południe miasta, gdzie mieszkają Romowie. Jednak policja zablokowała jedną z dróg dojazdowych i tłum w końcu zaczął się rozchodzić około godziny 20.
Po majowych demonstracjach w 2013 r. w Duchcovie miały miejsce 4 inne anty-romskie protesty i marsze. W następstwie demonstracji, nękanie i prześladowanie Romów znacznie się wzmogło. Štefan, pracownik socjalny NGO w Duchcovie powiedział Amnesty International w styczniu 2014:
– Po pierwszej demonstracji zdarzały się mniejsze akcje. Pięciu lub sześciu neonazistów… przychodziło na przykład pod mój dom i rzucało w niego granatami hukowymi… próbowano nas zastraszać…. Były przypadki ataków.
Opisuje jak wraz z grupką dzieci poszedł na zajęcia z pływania do miejscowego ośrodka kultury i musiał stawić czoła członkom miejscowego DSSS. Powiedział:
– Ich celem było „oczyszczenie” basenu, przynajmniej to nam powiedzieli… Zaatakowali mnie, powiedzieli, że zmasakrują moją twarz. Dzieci były przerażone, nie mogliśmy nic zrobić…więc uciekliśmy….
Organizacja potem twierdziła na swojej stronie internetowej, że ich celem było oczyszczenie basenu z „brudu”. Dochodzenie w tej sprawie zostało zamknięte – ponoć z braku świadków.
Štefan otrzymał listy z groźbami śmierci i był często obrażany słownie na tle rasowym. W końcu przyznano mu ochronę policyjną. W rozmowie z Amnesty International kilka miesięcy później powiedział:
– Ciężko mieszkać w mieście, gdzie wiemy, że neonaziści mogą znowu wrócić… Cały czas muszę się obawiać, że ktoś podpali mój dom lub mnie zastrzeli….lub pobije. Boję się. Naprawdę się boję.
W 2013 r., czeskie grupy skrajno-prawicowe zorganizowały serię antyromskich protestów w wielu miastach w całych Czechach. Wielu posłuchało wezwania do często powtarzających się marszy do romskich dzielnic, potęgując tym samym falę prześladowań na tle rasowym i taktyk zastraszenia.
Zima przyniosła przerwę w tym systematycznym nękaniu. Jednakże strach przed tym, co może się stać, gdy pogoda się poprawi w 2014 r. wciąż przeraża romskie społeczności. Marsze antyromskie są organizowane w Czechach od kilku lat.
Pomimo powagi sytuacji i dużej skali marszy, odpowiedź rządu była bardzo dwuznaczna. Jak zauważyły lokalne organizacje pozarządowe, a potem rządowy pełnomocnik ds. praw człowieka, gdy przyszło do jednoznacznego ich potępienia, zapanowała dziwna cisza.
Prześladowania i przestępstwa z nienawiści przeciwko Romom mają miejsce również poza marszami.
Według danych zebranych przez czeskie MSW, 53 przestępstwa z nienawiści zostały popełnione przeciwko Romom w 2012 r. Według czeskiej organizacji „In-Iustitia”, zapewniającego pomoc ofiarom przestępstw z nienawiści, problem utrzymuje się przy dochodzeniu motywu przestępstwa, a w licznych sytuacjach motyw dyskryminacji nie jest odpowiednio badany.
Tłum. Malwina Talik