Rok 2007 był dobrym okresem dla ruchu przeciwko karze śmierci. 18 grudnia Zgromadzenie Ogólne ONZ przytłaczającą większością głosów ogłosiło światowe moratorium na wykonywanie egzekucji (104 głosy za, 54 – przeciw).
W Stanach Zjednoczonych wykonanie większości wyroków zostało faktycznie wstrzymane, a Sąd Najwyższy rozpatruje skargi na wykonywanie egzekucji przez podanie śmiertelnego zastrzyku. W grudniu stan New Jersey stał się pierwszym stanem USA od ponad 30 lat, który prawnie zniósł karę śmierci.
Nawet państwa z czołówki listy wciąż przeprowadzających egzekucje stopniowo wycofują się z wykonywania kary śmierci. Szacowana liczba egzekucji w Chinach spadła w ciągu ostatnich trzech lat o jedną trzecią, a ilość orzekanych w Stanach Zjednoczonych wyroków śmierci zmniejszyła się o ponad 50% w ciągu ostatniej dekady.
W rzeczywistości, w ciągu ostatnich kilkunastu lat przeciwnicy kary śmierci mieli sporo powodów do zadowolenia. W 1976 r. jedynie w 16 państwach kara śmierci była zniesiona. Dziś, 90 państw zniosło ją całkowicie, a kolejne 43 nie stosuje jej w praktyce.
Nic dziwnego więc, że zwolennicy kary śmierci kontratakują i przywołują odrzucone wcześniej argumenty za jej stosowaniem. Główny z nich głosi, że kara śmierci ma działanie odstraszające i może powstrzymywać przed dokonaniem zabójstwa w większym stopniu niż inne dostępne formy karania, w tym kara dożywotniego więzienia.
Warto przyjrzeć się w tym momencie wynikom badań, przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych. Profesor ekonomii na Uniwersytecie w Houston, Dale Cloninger, który w swoich wczesnych pracach twierdził, że każda wykonana egzekucja skutkowała zmniejszeniem liczby zabójstw o 560, obecnie utrzymuje, że zmniejszeniu ilości egzekucji w Teksasie w połowie lat 90. towarzyszył jednoczesny wzrost liczby zabójstw w tym okresie o 90. Inne badania, przeprowadzone przez Joannę Shepher, ekonomistkę z Emory University, sugerują, że kara śmierci powoduje spadek liczby zabójstw, ale tylko w przypadku zabójstw popełnianych w domu i zabójstw w afekcie; jednocześnie badaczka twierdzi, że są to przestępstwa rzadko planowane z wyprzedzeniem i karane karą śmierci. W innym badaniu Shepherd zauważa jednak, że zależność ta występuje tylko w niektórych stanach, a kara śmierci może w rzeczywistości wpływać na wzrost liczby zabójstw.
Po ponownej analizie badań okazuje się, że – pomimo stopniowego wzrostu łącznej liczby egzekucji w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich trzydziestu lat – liczba zabójstw, popełnianych w tym kraju zmieniała się w sposób niezależny, okresowo rosnąc lub spadając.
Kiedy sądy stanu Nowy Jork zakwestionowały w 2005 r. prawo dopuszczające karę śmierci, liczba zabójstw w samym Nowym Jorku już od dziesięciu lat malała. Jeżeli kara śmierci jest środkiem odstraszającym, jej zniesienie powinno być równoznaczne ze wzrostem liczby popełnianych zabójstw. W rzeczywistości liczba zabójstw dokonanych w Nowym Jorku w 2007 r. może okazać się najniższa od 1963 r. kiedy powstały pierwsze wiarygodne statystyki na ten temat.
W Teksasie przeprowadzono ponad jedną trzecią wszystkich egzekucji wykonanych w Stanach Zjednoczonych od 1976 r. -Mimo niespotykanej gdzie indziej w Stanach częstotliwości wykonywania egzekucji, liczba zabójstw popełnianych w Teksasie nieznacznie przekracza średnią-, napisał 2 grudnia 2007 dziennik Dallas Morning News.
Prawdą jest, że – ogólnie rzecz biorąc – cięższe kary mają większy efekt odstraszający, jednak po przekroczeniu pewnej granicy ta prawidłowość nie działa. Kara grzywny w wysokości 5 tys. dolarów dla kierowcy przekraczającego prędkość nie będzie miała większego efektu odstraszającego niż 2 tys. dolarów. Jeśli ktoś chce zniechęcić ludzi do siadania na piecu, średnio wysoka temperatura zadziała w takim samym stopniu jak bardzo wysoka. Jeżeli przestępców nie odstrasza perspektywa przebywania w więzieniu do końca życia, nie odstraszy ich również śmierć.
Jednak zwolennicy kary śmierci to głównie ekonomiści, a niewielu ekonomistów spędza czas w towarzystwie przestępców i wie, jakie czynniki skłaniają ich lub odstraszają od dokonania zabójstwa.
Zwolennikom kary śmierci zależy na tym, by udowodnić, że jej stosowanie daje rezultaty, jakich nie można osiągnąć przy pomocy skutecznych środków zapobiegawczych, sprawnego działania organów ścigania i odpowiednich kar więzienia. Żaden poważny ekonomista nie radziłby nikomu podejmować decyzji o dużych inwestycjach w oparciu o tak marne przesłanki. Podobne standardy, a nawet ostrzejsze, powinny odnosić się do kwestii życia i śmierci.
Dlatego Amnesty International Polska zwraca się do zaprzysiężonego niedawno, nowego Rządu RP o zagwarantowanie podążania przez Polskę za ideałami, przyświecającymi Unii Europejskiej i Radzie Europy, u których podstaw leży zniesienie kary śmierci jako skrajnej formy okrutnego, nieludzkiego i poniżającego karania. Mamy nadzieję, że nowy Rząd dołoży wszelkich starań by dyskusja na temat przywrócenia w Polsce kary śmierci nie wyszła poza sferę debaty publicznej i nie doprowadziła nigdy do rewizji polskiego prawa w tym zakresie.
Draginja Nadaždin
Dyrektorka Stowarzyszenia Amnesty International
w Polsce