“Grupa to ludzie, którym zależy i którzy chcą zmieniać świat. Jedną z moich ulubionych chwil są nasze spotkania i potrzeba, by zrobić jakąś akcję – wtedy gromadzimy się i wspólnie ją omawiamy. Planujemy działania, organizujemy się i tworzymy coś od podstaw. Wymaga to dużo czasu, wysiłku, ale to także świetne doświadczenie, które potrafi mnóstwo nauczyć” – dzieli się z nami Dominika Faber, aktywistka warszawskiej grupy lokalnej.
Jak stałaś się aktywistką Amnesty International?
Z wolontariatem miałam doświadczenia już wcześniej, ale to były drobne rzeczy, takie jak robienie dekoracji z dziećmi w przedszkolach, albo prowadzenie stoisk na letnich festiwalach. Do Amnesty dołączyłam prawie dwa lata temu dzięki mojemu przyjacielowi z liceum, który był wtedy koordynatorem warszawskiej grupy lokalnej. Właściwie nie wiem, czy zaczęłabym działać gdyby nie on. To był akurat taki moment w moim życiu, kiedy czułam się trochę zagubiona. Wiedziałam, że chcę coś robić, że powinnam coś robić, ale nie wiedziałam jak. W efekcie trochę odcinałam się od tego, co działo się dookoła mnie i na świecie.
Mój przyjaciel chyba to zauważył i zaczął mnie powoli angażować w działania grupy. Zaczynałam od przychodzenia na ich akcje, pomagałam przy malowaniu banerów i innych drobiazgach. W grudniu zgłosiłam się na wolontariat w czasie Maratonu Pisania Listów i już byłam pewna, że będę się dalej angażować. Z tego, co wiem, sporo osób tak zaczyna i zupełnie mnie to nie dziwi. Poznałam wtedy mnóstwo osób, które działały już jakiś czas i zaraziły mnie pozytywną energią.
Po Maratonie dołączyłam do grupy. Pamiętam bardzo dobrze moją pierwszą akcję, dotyczyła uchodźców na greckich wyspach. Przyznam, że naprawdę nie było łatwo, ale nie zniechęciło mnie to, wręcz przeciwnie. Był to kopniak, by działać dalej!
Nie mogę zrobić wielkich rzeczy od razu i nie zmienię całego świata w jeden dzień, ale mogę działać codziennie, małymi krokami, które robimy jako aktywiści i aktywistki.
Dominika Faber
Co najbardziej lubisz w działaniu Grupy lokalnej?
Grupa to ludzie, którym zależy i którzy chcą zmieniać świat. Jedną z moich ulubionych chwil są nasze spotkania i potrzeba, by zrobić jakąś akcję – wtedy gromadzimy się i wspólnie ją omawiamy. Planujemy działania, organizujemy się i tworzymy coś od podstaw. Wymaga to dużo czasu, wysiłku, ale to bardzo dobre doświadczenie, które potrafi mnóstwo nauczyć.
Z jednej strony bardzo dużo praktycznej wiedzy np. o tym jak i gdzie zgłaszać zgromadzenia, jak planować działania. Z drugiej właśnie współpraca w grupie, kompromisy i spojrzenie na sprawę okiem drugiej osoby. Ci ludzie, z którymi działam na co dzień są naprawdę wspaniali i mam poczucie, że dzięki wspólnej pracy nawzajem się dopingujemy w tworzeniu tej zmiany.
Drugą rzeczą jest jeszcze ten moment, kiedy już w końcu uda się coś zorganizować i widać konkretne efekty naszych działań, to jest naprawdę wspaniałe uczucie.
Co jest dla Ciebie najważniejsze w byciu aktywistką?
Ludzie, dla których to robię. Kiedyś te wszystkie osoby wydawały mi się bardzo odległe. Często zajmujemy się sprawami osób żyjących gdzieś po drugiej stronie świata, określamy ich bardzo ogólnie, np. słowem uchodźcy, albo osoby LGBT, a przecież za tymi słowami też kryją się prawdziwi ludzie! Czuję, że działanie w Amnesty zbliża mnie do nich, sprawia, że przestają być jedynie “słowem”, poznaję ich imiona, historie. Myślę, że to bardzo ważne. Jeśli patrzymy na nich podmiotowo, trudniej nam odmówić pomocy, której przecież potrzebują.
Nie mogę zrobić wielkich rzeczy od razu i nie zmienię całego świata w jeden dzień, ale mogę działać codziennie, małymi krokami, które robimy jako aktywiści i aktywistki.
Razem możemy robić niesamowite rzeczy, nawet jeśli wydaje się, że jedna osoba nic nie zmieni.
Dominika Faber
Dlaczego warto zaangażować się w działania AI?
Działanie w Amnesty daje na pewno dużo satysfakcji, bardzo rozwija, uczy nowych rzeczy, których pewnie nie nauczyłabym się nigdzie indziej. Ogromnym plusem są ludzie, których się tu poznaje. Nie wiem, czy gdzieś poznałam aż tyle niesamowitych osób.
Aktywiści, aktywistki, osoby zatrudnione w biurze, ci, którzy wspierają nasze akcje. To są świetne, bardzo zdolne osoby, które ogromnie inspirują mnie do dalszego działania! Naprawdę warto się zaangażować, ponieważ w Amnesty jest tak, że nawet najmniejsze działanie może przynieść efekty.
Wystarczy np. jeden podpis pod petycją i można naprawdę zmieniać świat. Jak? Jeśli ja zostawię podpis, albo napiszę list i Ty to zrobisz i jeszcze może 100 tysięcy innych osób w Polsce (to wcale nie jest tak nieosiągalny wynik, na jaki może wyglądać), a potem tyle samo osób z innych państw, to zaczynamy być widoczni i jesteśmy REALNĄ zmianą.
Razem możemy robić niesamowite rzeczy, nawet jeśli wydaje się, że jedna osoba nic nie zmieni. Tych pojedynczych osób jest wiele i jeśli wspólnie zajmiemy się konkretnym problemem, a Amnesty daje taką możliwość, to będziemy skuteczni.
Chcesz dowiedzieć się jak możesz włączyć się w nasze działania? Odwiedź: www.amnesty.org.pl/uwaga-akcja/grupy-lokalne/ i znajdź najbliższą grupę lokalną Amnesty International.